Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Wesele baronowej de Lioncourt


Rekomendowane odpowiedzi

Podczas swego wesela świeżo upieczona baronowa de Lioncourt zachowywała się nieznośnie. Flirtowała z niemal wszystkimi gośćmi płci męskiej, głośno chichotała, piła wino butelkami, tańczyła ze wszystkimi, tylko nie ze swoim mężem. Dobrze widziała jego zachmurzoną, wściekłą minę. Im bardziej baron się wściekał pijąc samotnie w kącie, tym bezwstydniej jego młoda małżonka się zachowywała. W dodatku starała się to robić bezpośrednio na jego oczach, jak gdyby właśnie jej celem było jak najbardziej go rozdrażnić.

Baronowa była już tak pijana, że nie bardzo wiedziała, co robi. Alkoholem i szaloną zabawą starała się zagłuszyć rozpacz, która ogarnęła ją po ślubie. Jej nowy mąż bowiem nie podobał jej się ani trochę: zdawał jej się brzydki, obleśny i grubiański. Z zemsty za ten niechciany mariaż postanowiła maksymalnie go rozzłościć i pokazać mu, że nie zamierza nawet w najmniejszym stopniu go respektować.

Wkrótce jednak znudziło jej się drażnienie tego niewykształconego gbura i skorzystała z pierwszej lepszej okazji, by razem ze swą przyjaciółką i dwórką Małgorzatą wymknąć się na zamkowy dziedziniec. Tam też wrzała zabawa weselna, a towarzystwo było znacznie ciekawsze niż na sali balowej.

Oczywiście przed wmieszaniem się między plebs baronowa i Małgorzata przebrały się w mniej okazałe suknie, a na twarze nałożyły weneckie maski. Zaraz potem wmieszały się w tłum. Policzki im pałały, tak były podniecone tym zakazanym czynem.

Na dziedzińcu zgromadziła się służba zamkowa, świty przybyłych dostojników oraz mnóstwo mniej zamożnej szlachty z okolicy, która również była zaproszona, choć nie starczyło dla niej miejsca na pokojach. Nad ogniem piekły się ogromne, wypasione prosiaki, wino i piwo lało się z beczek strumieniami. Baronowa i Małgorzata przez chwilę piły wino czerpakiem i jadły rękami soczyste mięso, by już za chwile wmieszać się w szereg tańczących, którzy trzymając się za ręce w rytm muzyki obiegali ognisko. Za lewą rękę trzymał baronową piękny, młody szlachcic. Dziewczyna od razu zwróciła na niego uwagę, był biednie odziany, ale silny i ponętny. Długie, czarne włosy opadały mu na ramiona. Pachniał pieczonym mięsem, potem oraz tym mocnym, męskim zapachem, którego baronowa z niczym na świecie by nie pomyliła.

Wystarczyło porozumiewawcze spojrzenie, a już biegła za rękę z nieznajomym do jednego z ciemnych, zamkowych zaułków. Za nimi podążyła Małgorzata, obejmując ciasno innego szlachcica, już nie tak młodego, ale za to dużo lepiej ubranego.

Baronowa czuła, że ogarnia ją szaleństwo, przed oczyma przelatywały jej obrazy całego weselnego dnia, pragnęła rozkoszy jak niczego na świecie, a silne ręce młodzieńca gniątące całe jej ciało doprowadzało ją niemal do spazmów. Nieznajomy nie tracił czasu na żadne ceregiele, przycisnął baronową do wilgotnej ściany zaułka, zadarł jej suknię do góry i włożył rękę między jej nogi. Dziewczyna poczuła, jak wszystko w niej pulsuje, domagając się wypełnienia. XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Chłopak tymczasem gryzł jej piersi i miętosił pośladki, by za chwilę obluzować sobie spodnie i przycisnąć ją jeszcze mocniej do muru.

Baronowa nie mogła się powstrzymać od zduszonego jęku, XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
. To, co działo się w jej ciele było nie do opisania. Musiała zaciskać zęby, by nie krzyczeć głośno. Czuła, że zbliża się powoli do TEGO momentu, i w tej chwili oddałaby wszystko na świecie, zniosłaby każde poniżenie, może nawet śmierć, aby tylko nie przerywał. Jemu jednak na szczęście taka myśl ani na chwilę nie postała w głowie, XXXXXXXXXXXXXXXX, dosłownie miażdżył delikatne ciało baronowej o ścianę.

Głośno oddychając w niewyobrażalnej rozkoszy baronowa kątem oka obserwowała Małgorzatę, XXXXXXXXXXXXXXXXXX. Tamten sapał coraz głośniej, XXXXXXXXXXXXXXXXXXX. Młodzieniec baronowej tymczasem zwiększył tempo i zaczął gwałtownie ssać jej szyję, a ona poczuła się nagle tak, jakby całe jej ciało stężało. Nie była w stanie wydać ani oddechu a jednocześnie chciało jej się krzyczeć aż pod niebiosa. W chwilę później zaczęło się pulsowanie. Całym ciałem dziewczyny wstrząsnął ogromny spazm. Przeżywała tę rozkosz w ciszy, patrząc tępo na Małgorzatę połykającą resztki spermy, ale nie widząc jej. Poczuła, jak po jej udach powoli spływa jakaś gęsta ciecz. Jej partner też przeżywał gwałtowne wstrząsy, postękując cicho.

Jeszcze nie skończyła się ta słodka błogość, a baronowa już poczuła nieodparty żal, że to koniec. "Chciałabym nigdy nie dojść, na zawsze pozostać w tym jedynym momencie tuż przed przychodzącą rozkoszą" - pomyślała.

Kiedy nieznajomy ją puścił i ciężko dysząc usiadł pod ścianą, pod dziewczyną podłamały się nogi. Tak silnego orgazmu nie zaznała chyba jeszcze nigdy w swoim życiu. Osunęła się zmęczona na ziemię. Ujrzawszy zwiędłe przyrodzenie swego mężczyzny, które jeszcze przed chwilą doprowadziło ją niemal do obłędu, nie mogła się powstrzymać i ucałowała je namiętnie.

To sprawiło, że młodzieniec jakby obudził się ze snu. Gwałtownym ruchem chwycił baronową za ramię a drugą ręką ściągnął jej maskę. Nie mógł powstrzymać się od zdumionego przekleństwa, kiedy ujrzał jej twarz.

- Czyż jestem aż tak brzydka? - uśmiechnęła się lubieżnie dziewczyna.
- Zginę, jeśli ktoś się o tym dowie! - wyszeptał przerażony szlachcic.
- Nikt się nie dowie - odparła - przed chwilą zerżnąłeś mnie, jak nikt jeszcze w mym życiu, więc bądź nadal mężczyzną, a nie tchórzem.

Wstała z trudem i otrzepała suknię. Chłopak zerwał się na równe nogi i złapał ją za rękę:
- Zobaczymy się jeszcze? - zawołał.
- W lesie koło Zielonego Stawu jest stara chatka leśnika. Bądź tam jutro po południu, jeśli masz ikrę. A już pokazałeś, że masz... - uśmiechnęła się na pożegnianie baronowa i skinęła na Małgorzatę. Obie dziewczyny założyły maski i odeszły. Baronowa jeszcze czuła ślady jego obecności XXXXXXXX, a już zaczynała tęsknić za jutrzejszą schadzką. XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Ale wtedy jeszcze nie wiedziała, co ją czeka poczas nocy poślubnej...

cdn


Tekst edytowany przez Moderatora z uwagi na złamanie regulaminu = 5 f)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Freney, dlaczego zmazał pan swój komentarz???:(((
Chyba w obawie przed zbrukaniem;)
Ja jednak mimo wszystko zdążyłam przeczytać (niestety nie odpowiedzieć:(() i bardzo dziękuję. Pana uwagi o języku bardzo mi pomogły.
więc dziękuję i pozdrawiam!

PS. Kto by był ciekaw dalszych szalonych przygód baronowej de Lioncourt, niech zajrzy na moją stronę erohistorie.blog.onet.pl . Zapraszam! Tutaj już nie będę zamieszczać mych utworów, bo widzę, że cenzura nie śpi:(((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...