Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Michasiu, opowiem Ci bajeczkę na dobranoc, otulę Cię kołderką. Zaśniesz głęboko, bezpieczny, wtulony w ramiona milutkiego misia. Nie zgaszę światła, nie bój się. Będę przy Tobie czuwać, dopóki nie usłyszę równomiernego, spokojnego oddechu. Jeśli przyśni Ci się coś złego, możesz krzyczeć. Nie będę zła. Nawet jeśli mnie zbudzisz, z radością przybiegnę, by móc z Tobą porozmawiać. Będę Cię kochać i potrzebować, bo będziesz dla mnie kimś naprawdę wyjątkowym.

* * *

Patrzysz na inne dzieci, słuchasz ich opowiadań o rodzicach i rodzeństwie... Jest Ci smutno Michasiu. Nie raz widzę, jak zapłakany chodzisz po podwórzu, jak chowasz się po kątach, by nie ujawniać emocji. Widzę, jak z żalem kopiesz leżące na Twej drodze kamyki, jak spuszczasz głowę, jakbyś nie chciał widzieć nikogo i niczego. Nie rozmawiasz z rówieśnikami w szkole. Może się wstydzisz, pewnie Ci żal.

* * *

Oni nie mają ojca pijaka i matki z chorobą psychiczną. Oni nie wiedzą, co to znaczy chować się pod łóżkiem, by przeczekać wściekłość ojca, chodzącego z pasem. Oni nie potrafiliby zrozumieć bezsilnych łez, które na przekór chęciom nawet poza domem często spływają po twarzy. Oni nie rozumieją, jak boli pocięta pasem skóra, jak boli naderwane ucho. I nie mogą czuć się tak, jak Ty się czułeś, gdy nikt nie stawał w Twojej obronie.

* * *

Chodzą na mecze piłki nożnej, na basen, na zakupy. Mają normalny dom, ciepłe obiady i kanapki do szkoły. Czują się bezpieczni i kochani. Gdy nie idzie im w szkole, tata lub mama nakrzyczą albo wytłumaczą, by przejść razem z nimi przez przeszkody, nauczyć ich życia. Kupią im wymarzone zabawki, ubrania i słodycze, zabiorą na wycieczkę za miasto. A u Ciebie jak było?

* * *

Opowiedziałeś mi, że byłeś sam. Mieszkałeś z nimi, w cuchnącym alkoholem domu, w którym nikt nie sprzątał. Sam przeciw ojcu, którego nie obchodziło nic oprócz tego, by Ci złoić skórę. Sam przeciw matce, która tylko krzyczała na Ciebie, ale nie potrafiła pocieszyć, zrozumieć. Sam jeden. Mały dziewięcioletni chłopiec, nie mający sił, by dalej walczyć.

* * *

Gdyby nie sąsiadka, w życiu byś się stamtąd nie wyrwał. Nie wiedziałbyś, jak to jest móc się najzwyczajniej w świecie wyspać, bez czuwania, kiedy nadejdzie chwila, gdy będziesz musiał wybiec z domu i spać w parku. Nie znałbyś chwil spokojnych, w których nikt nie krzyczałby Ci nad głową, nie wyzywał od głąbów i debili. Choć teoretycznie miałbyś dom. Nie taki, jak miliony innych dzieci, ale zawsze jakiś. Żyłbyś wśród tych, którzy powołali Cię na świat.

* * *

Michasiu, jesteś wrażliwy. Jesteś wspaniałym chłopcem. Masz zdolności matematyczne, pięknie malujesz i recytujesz wiersze. Potrafisz rozmawiać, słuchać, dawać rady. Umiesz wczuć się w czyjąś sytuację, pocieszyć. Michasiu, jesteś dla mnie naprawdę wyjątkowy.

* * *

Czy kiedyś przyjdzie czas, że będziesz się uśmiechał z radością, tak jak inne dzieci?

Opublikowano

nie...
ojciec oczywiście dla dramatyzmu musiał być pijakiem, a matka szalona, żeby pas głębsze ślady zostawiał?
nudne, niczym mnie nie wzruszyłaś, ani o nic nie wzbogaciłaś - a czytanie powinno wzbogacać!
nawet jeśli miałaś na myśli konkretną osobę to wykładanie swoich myśli względem Michasia z przytaczaniem historii jego życia jest zbyt dosłowne i nic konkretnego nie wnosi dla czytelnika - podkreślam, moim zdaniem.

Opublikowano

Ten akapit "Gdyby nie sąsiadka..." prawie kompletnie wybił mnie z rytmu czytania- nie to o co tam chodzi, tylko sposób ujęcia tego- psuje klimat, który jest zbudowany dobrze.
W początkowych akapitach też jest parę słów, które możnaby zastąpić innymi, bardziej tam pasującymi. Nie zgodzę się z pierwszymi komentarzami, co do patosu czy dramatyzowania ( choć ta matka...), ale to zależy chyba od wrażliwości. Takie texty są chyba potrzebne; żeby przypominać

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
    • gdzie się obrócę lub dokąd pójdę to wszędzie żurek serwują mi żurek z jajami z kiełbasą ujdzie lecz ja rosołek wolałbym dziś   a w jednym barze wspaniałe chwile reklama głosi że danie dnia dziś żurek owszem lecz z krokodylem cymes rarytas każdy chęć ma   o takim żurku miss Gesslerowa to tylko może marzyć i śnić przemiła babcia lecz nie ta głowa jej taki pomysł nie może przyjść   więc korzystajcie drodzy z okazji bo jeszcze chwila i krótki czas już chcą zamienić na żurek z bąkiem lecz tego bąka kto złapać ma   a ja uparcie wolę rosołek z bukietem warzyw mięsko i pieprz gdzie wolne smaki bukiet zapachów i wołowiny kawałek jest     Uwaga: Wszelkie podobieństwo osób do sytuacji lub sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...