Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeść wieczorami ogryzki szminek,
To jak być niżej niż upaść można,
A ja - czerwoną łykając ślinę -
Żywię się złudą, żem usta pożarł.

Ostatnią kroplą perfum zapijam
Czas, co jak zdrajca każe mi wątpić,
Że zanim wyszłaś - naprawdę byłaś.
Gorzko mnie krztuszą twoje pierścionki.

W miejsce powietrza - z szafy majaki,
I świat wiruje jak oszalały.
Z lewitującym ruszam wieszakiem
W najżałośniejszy bal - na pół pary.

 

 

Opublikowano

A na zakąskę kremu spróbuję,

Zlizać z Twej dłoni ślicznej,
W usta łechtany włoskiem,

W blado skórze rozlicznej.

 

Zdejmę woskiem gorącym,

jak serce zostaje samotne,

jednym ruchem rwącym,

wszelako moje myśli psotne...

 

 

Sorry tak mi się jakoś :))))))

Pozdrawiam :))))

Opublikowano

To zapewne miała być przenośnia, ale komiczny ten obraz człowieka pożerającego końcówki szminek po kimś tam ciekawie się wyobraża :) Czasami chciałabym umieć namalować to co mi się pojawia w głowie.

Jest ciekawie.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jasne, że przenośnia - cały wiersz jest przenośnią. Jednak z tą szminką itd. celowałem w taki klimat "i śmieszno, i straszno". No bo to jednak gruba szajba jest xD

"Stracony" to idealne określenie! I cieszę się, że padło, bo jest takie ostateczne, nieodwracalne - taki klimat mi się marzył w tym wierszu ;>

Dziękuję!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...