Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Najpierw odświeżyłem nieco pamięć tj.:

"krople deszczu łżą w żywe okna
(śmierć biedronki była -
sfingowana?)
*

na drętwej linie
zawieszone myśli
(marnotrawne spinacze-
podane do stołu)

czerstwe niebo
z okruchami chmur
-kożuchy
na mlecznej drodze

(wiszące ogrody
-zaorano)

z ust cieni
-surowa krew"

Potem starałem się wpisać biedronkę z cz. I do cz. II - i sama się wepchała w te "kajdany prochu" - myślę, że zakuta jest jeszcze bardziej przekonywująca - choć czy żywa?
Teraz pozostaje mi czekać (jak mniemam...) na ostatnią część tryptyku - dopełnienie sprawy, która wiele mi mówi!
POZDRAWIAM!

Opublikowano
zaklinowane marzenia
pomiędzy wierszami
— tu przystanąłem na naprawdę długą chwilę; zostawiłeś wielkie pole do interpretacji: brawo!


kulawe widoki
kryzys zaoknopoglądowy

penetracja sumienia
z poślizgiem
— to prawdziwa poezja!

Ale żeby być szczerym, to powiem, że dwuwiersz ze sznurami nie przypadł mi do gustu. Myślę, że nie jest tu potrzebny, taki podany na surowo i chyba troszkę z pretensją. No, nie wiem. Całościowo jednak chwalę. I tytuł rewelacyjny. Pozdrawiam serdecznie. // 51
Opublikowano

Cóz powiedzieć , kiedy czyta się kolejny dobry wiersz autora? Twoja konstrukcja i środki odsłaniają kolejne wyznaczniki dobrej poezji.Potrafisz zaciekawić , pokazać wciąż inne przyodzienia słów, budować szyfrem , wzbudzać emocje ...Oczywiście i bez wątpienia plussssuję :-D

Opublikowano

Michale, trzecia część będzie, jeśli nie teraz to na pewno za jakiś czas. Dzięki.

51fu, dziękuję Ci. Wahałem się gdzie wstawić dwuwiersz z konarem. Jeszcze się zastanowię...

Joanno, Dominiko, dziękuję Wam za te miłe słowa.

Panie Mirosławie, jak napisałem wyżej miałem dylemat... Jeszcze nie wiem, prawdopodobnie przestawię coś albo w ogóle amputuję... Dziękuję.

jeszcze raz wszystkim dziękuję za komentarze
i pozdrawiam
:)

Opublikowano

bark mi słów, twoje metafory są przecudowne, takie piękne połączenia słów, a znaczenie ich daje do myślenia słowa co nie są sobą u ciebie zyskują nowy wymiar cieplutko pozdrawiam niedzielnie co drugi dzień!!! z wiadomych względów.plusisko jak choinka do samego nieba!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...