Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gorące i suche lato 1985 roku. Od dwóch tygodni wakacje. Byłem wtedy jeszcze zbyt mało
samodzielny, żeby mama puściła mnie z kolegami na wakacyjne szaleństwo.Sama nie miała
czasu się mną zajmować bo pracowała wtedy jako główna księgowa w wielkiej firmie,
więc całe dnie byłem sam,czytałem,grałem z chłopakami w nogę czy z siostrą kolegi
w tenisa. Wszystko to jednak było nudne, więc tym bardziej się ucieszyłem, gdy pan Jerzy,
sąsiad i przyjaciel domu,znakomity architekt, zaproponował mamie, że zabierze mnie
do swojej siostry mieszkającej w Sudetach ,na ziemiach odzyskanych.
Mama zgodziła się chętnie bo pan Jerzy był człowiekiem najwyższego zaufania.
Wyruszyliśmy w sobotę wczesnym rankiem,początkowo jadąc pociągiem, póżniej PKS-em,
by na koniec skorzystać z uprzejmosci pewnego kapitana, który wojskowym samochodem
podrzucił nas pod sam dom siostry pana Jerzego. Troszkę lękałem się tego wyjazdu
bo byłem młodzieńcem nieśmiałym i bardzo zamkniętym w sobie.
Kiedy jednak okazało się, że mam swój pokój a gospodyni to znana polska pisarka,
osoba bardzo delikatna i kulturalna, uspokoiłem się natychmiast i z niecierpliwością
czekałem na przygody które pan Jerzy obiecywał.
Pan Jerzy był wakacyjnym poszukiwaczem skarbów. Każdego ranka więc, po śniadaniu
wyposażeni w wykrywacz metalu,saperkę i łom, wyruszaliśmy na poszukiwania.
Rezultaty tych naszych kopań po lasach były praktycznie żadne, ale zabawy był ogrom.
Przyszedł czwartek, szósty dzień naszej przygody.
Tego dnia poszliśmy w kierunku góry stojącej samotnie w lesie, o zboczach kamienistych
i bardzo stromych. Pan Jurek wyszukał miejsce gdzie wykrywacz wył jak diabli, kazał mi
kopać a sam ,swoim zwyczajem, poszedł dalej.
Wykopałem dól może osiemdziesięcio- centymetrowy kiedy saperka przyjemnie o coś
zgrzytnęła. Poszerzyłem otwór i zacząłem kopać rękami.
Najpierw poczułem jakiś podłużny dosyć długi kształt a tuż pod nim znajdował się worek.
Pana Jerzego nie było w pobliżu, więc z coraz bardziej walącym sercem zacząłem za ten
wór ciągnąć. Ciągnąłem tak mocno,że czułem spływający mi po twarzy pot.
Ciągnąłem ten wór i.....
całe szczęście, że się obudziłem, bo bym sobie jaja urwał.

Opublikowano

Panna Anna uśmiecha się i definitywnie stwierdza, ze również musi się z tym przespać (na szczęście nie ma sobie czego urwać;]) Uważa, jak na razie, ze Jacek lubi się powtarzać ("Pan Jerzy...") aczkolwiek praca jej się raczej podoba. Jak już wspominała przy okazji innego opowiadania ma Jacek to COŚ=] I nawet (w swej bystrości) odkryła co TO jest. Jacek jest poprostu nieprzeciętny=]

Opublikowano

Bardzo wszystkim dziękuje .
Asher - mam nadzieję, że cały i zdrów;
Ani - bo wspaniałomyślna,ciepła i przyjemna;
Pannie Annie - bo to moja przyjazna dusza i przyjaciółka.
jacek

Opublikowano

Znakomicie napisany długi początek, trochę w starym stylu - poczułem jakieś lata pięćdziesiąte - i żałosna puenta. Nie porwał mnie ten żart, więc zostaję raczej przy pierwszej części, naprawdę dobrej.

F.

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy... bardzo ciekawie ujęte rozważania o samym sobie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @huzarc   dziękuję huzarc za Twoje słowa.     zawsze są dla mnie ważne !!!         @Marek.zak1   dzięki Marku.   pozdrawiam serdecznie :)       @Berenika97   w sztuce, muzyce, poezji tęsknota ma często wymiar piękna.   w życiu to przeważnie utrata nadziei, rozpacz, czasem krew.   bardzo dziękuję Bereniko.      
    • @Migrena Czuję Twój wiersz na własnej skórze. Zamieniłeś abstrakcyjne słowo "tęsknota" w coś fizycznego, drapieżnego i organicznego. Zrezygnowałeś z łagodnej melancholii na rzecz brutalności natury (wilki, pazury, krew). To doskonale oddaje stan, w którym ból jest aktywnym napastnikiem. Przejście od uczucia do instynktu w ostatniej strofie to niesamowita puenta. Sugeruje, że ból stał się podstawowym trybem przetrwania, jak oddychanie. Odbieram Twój tekst, że jest o tym, jak nieobecność kogoś bliskiego może stać się najbardziej obecną rzeczą w życiu. Taki okropny paradoks. Znowu napisałeś świetny wiersz!  
    • Trochę jak sen. Trochę jak obraz. Trochę magicznie. Podoba mi się.   Pozdrawiam :)
    • Czarna wstążka na drzwiach. Cisza pęka w kątach. Odeszłaś, a ja w świat. Idę sam, w ból ubrany. Pusta strona łóżka. Twoje buty w rogu. Każda rzecz to wróżba. Że nie wrócisz już do domu. Wspomnienia jak ostrza. Tną duszę na pół. Odeszłaś!... o Boże! Mi został sam ból! A miłość nasza wieczna, Nasze wspólne sny. Dziś została żałość. I te gorzkie łzy. Ból w piersiach dusi. Tęsknota wciąga mnie. Każe biec za Tobą!... W ten nieosiągalny sen.   Patrzę w niebo, szukam. Jej śladu uśmiechu. W sercu tylko pustka. Brak snu, brak powiewu. Czekam na Jej szept, Na dotyk sprzed lat! Lecz cisza mnie pożera. Ból to mój świat!... Może z góry patrzy. Kochana żona ma. Może anioł Jej chroni mnie? Gdy chcę zniknąć gdzieś. Choć smutek mnie przygniata. I serce wciąż drży. Wierzę, że w tym niebie. Znów spotkamy się! Światła w oknie gasną, Noc dłuży się znów. Z każdym Twoim wspomnieniem Tracę kawałek tchu. Zbieram Twoje listy, Jak okruchy dawnych lat. Każda litera krzyczy, Że już nie wrócisz na świat.   Boże! Czemuś mi ją zabrał? Czemu taka kara? Wyrwałeś mi serce! Została tylko wiara. Jak mam ufać Ci? Gdy świat runął Mi. Oddaj moją miłość! Ma dusza połamana. Zabrałeś Mi słońce, Zostawiłeś mrok i cień. Nie wybaczę Ci tego! Aż po ostatni dzień.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...