Kołysze znużone dniem fale
Rozmywa brzeg dotyk kipieli
A cisza leci wciąż z wiatrem
By wracać w chwilach refleksji
Cisza to przestrzeń dla myśli
Cisza jest również samotna
Choć w niej ocean ukryty
Zdaje się nie mieć końca
Spalmy się
spalmy
spalmy
Spalmy się
niech z nas nie zostanie nic
śpiewajmy
ten moment nie może nam się śnić
spalmy się
razem z przyczynami
skutkami
spalmy się
niech z nas już nic
nie zostanie
i tańcząc wokoło
topiąc się
śpiewając:
to już jest koniec
czasu zostało mało
z topiącymi twarzami
ze światem w oddali
widzimy w końcu siebie
jacy my jesteśmy mali
i dotknijmy po raz ostatni twojej małej ręki
bądźmy po raz ostatni
przyczyną twojej udręki
spalmy się
żegnając Cię z płonącym uśmiechem
zegary u stóp naszych stoją
kiedy stajemy się płomieniem
spalmy się
bo nic innego dla nas tu już nie ma
czasem trzeba spłonąć w piekle
by trafić do nieba
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się