Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)


Dwa słowa... może trzy,

w których sens życia tkwi.

Miłość, erotyzm... ból
byle tylko nie Twój!

Resztę biorę w ciemno,

chciej robić to ze mną.
Zdejmij tylko - szaty,

nie lubię...  na raty.

Drań się pręży... widzi,

Twoje dziurki w rzyci.

Włóż błagam... całego,

pośliń, wypręż - dyszel,
kobieto... co słyszę!
Och! Ach! jak szybko,
nie uciekaj z cipką!
Lubisz tryskać w usta,

jakbym była pusta.
Zlizujesz... smakujesz,
jak w raju się czujesz.
Słodkie, słone - na raz,

napompuj go zaraz!
wejdź w dupkę - szeroką,
tam możesz...  głęboko.
Do  dna... ile wlezie,

w cycki też pojedziesz?

Wszystko było i nic

bierz mnie całą - daj żyć!
Na oknie - w łazience,
od tyłu w sukience.
Dzisiaj ci się chowam
kocham Cię - dwa słowa!

A może to trzecie...

bo seks też ból niesie!

 

"Seks jest jak powietrze; nie myślisz o nim, dopóki nie zacznie ci go brakować." - Jill Shalvis.

Edytowane przez [email protected] (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Mocne, a tego od Ciebie się nie spodziewałem, ale widać byłem w błędzie.

Pozdrawiam

 

Ogarnia mnie obstrukcja umysłowa, jej powodem asceza seksualna,

 

Z listu Romana Dmowskiego z Paryża do Stefana Żeromskiego (1892) .

Opublikowano

@sisy89 Sisy jak ktoś mnie zna, wie że ja także tak nie piszę, ale przeprowadziłem pewną próbę, eksperyment. Seks powinien być romantyczny a idzie w kierunku całkiem odwrotnym. Życie nam jałowieje, ulega zezwierzęceniu, na odcinku erotycznym jest to najbardziej zauważalne.
 

Miłego dnia.

@WiechuJK Wiechu za dobre oko dziękuje,
                        a za resztą... staję murem.


Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis Dodam tylko do tego co napisałem powyżej, że to nie jest pouczanie, tylko urywek doświadczenia z mojego życia i lekcje jakie z tego wyciągnąłem. Młodość jest porywcza i często bezmyślna, dopiero w późniejszych latach człowiek staje się ostrożny.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - cieszy mnie owa 6 - dzięki -                                                                     Pzdr. @huzarc - dzięki -
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @lena2_ Zgadza się, lecz takiej kontrolowanej złości, gdyż nie warto burzyć swój wewnętrzny spokój.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @viola arvensis Egzystujemy w świecie złamanych serc. Przydałby się warsztat naprawczy, gdzie plastry miodowej miłości zabliźniałyby takie rany. Viola, każdy człowiek to osobny świat i aby takie dwa światy - kobieta i mężczyzna- mogły razem funkcjonować w trwałym i długim związku, potrzeba jest nie tylko miłość, lecz obopólne zrozumienie, które powinno się razem wypracowywać.  Pozdrawiam Cie serdecznie. 
    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...