Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Polubić się z ogranym do znudzenia realem

albo przynajmniej się zaprzyjaźnić

słowem świetnie bronić i rozgrywać piłką

 

Spróbować zmienić ten system

albo go chociaż z lekka naprawić

innymi słowy seriami rzucać do kosza

 

Biegać i ciągle szukać sobie miejsca

cierpliwie wyczekiwać kluczowego podania

o szukanie pozycji też się tutaj rozchodzi

 

Zaakceptować siłową rzeczywistość

z wyżynami punktami plusami i minusami

pilnować jedynie by nie zaspać pod deską

 

A może nie pogodzić się z otoczeniem

walczyć i przepychać się jak najmocniej

a jak trzeba cisnąć czyściusieńką trójkę

 

Pierwszy garnitur koszykarzy.

 

Warszawa – Stegny, 17.07.2022r.

Opublikowano

@Michał_78 Prawda? Istna nobilitacja :) Michały w ogóle w sporcie dużo osiągnęły. Był taki jeszcze na przykład mistrz pływania Michael Phelps :) Wiersz jest sportowy jako że poczułem, że powinienem się w pewien sposób rozliczyć z tym uwielbianym przeze mnie sportem. W każdym razie wolę koszykówkę od walki z bykami :))

@Gosława Ach Reni od ciebie to bym nawet wypił budapren :)) A tak poważnie cieszę się, że znów czasem wpadniesz ;)) Twoje wiersze są tutaj absolutnym topem topów :)

@Waldemar_Talar_Talar super, tak trzymać :)

@Michał_78 Był i chyba jest kiedyś taki amerykański pisarz Pat Conroy i świetnie pisał całe książki poświęcone koszykówce. Są polskie wydania tych książek. Jakby co bardzo polecam :) 

Opublikowano

@violetta Ekstra. Uprawiasz sporty i piszesz wiersze hm...

@Marek.zak1 oj to bardzo trudny temat. Wiele sportów wyczynowych zmierza czasem w dziwnym kierunku. Nie ulega wątpliwości, że średnia wzrostu się podniosła i koszykarze są bardziej skoczni i silniejsi. Ale też lepiej bronią. Wsady do kosza coraz wymyślniejsze są bardzo widowiskowe. Ale może faktycznie jest coś na rzeczy;))

@Somalija A trafiasz chociaż ? ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...