Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Droga 

 

Droga chociaż jest zdolna sięgać 
poza horyzont wzroku nie ma 
wylotu raczej mur za którym 
przestaje być sobą najpierw jest 

 

czas jakiś omacywania jej 
skóry przywierania policzkiem 
lizania ud smakowania ust 
ssania łona jak i ślinienia 

 

piersi później latami się ku słońcu 
idzie i ku niebu umacnia 
kwiat głowy na łodydze szyi 
wyciągając jej grzbiet się pewniej 

 

już depcze by pewność tę stracić 
kiedy meandrami zaczyna 
wić się i wspinać gwarantując 
widoki pewne jak i kłody 

 

lecz ani przysiąść na szczycie ani 
przystanąć ani belkę wkopać 
ani odpocząć z bokiem skłutym 
bo już w dół zboczem opada

 

zwężając się żeby wędrowca 
w końcu bez zająknienia nie raz 
z ulgą niejaką albo wrzaskiem 
upuścić u progu cmentarza

 

Opublikowano

To ta lepsza wersja z tymi wymienionymi atrakcjami i sukcesami, bo niektórym nie chce się, szybko zaczynają zjeżdżać i wypadają na zakrętach, spadając w przepaść, czy rozbijając się na skale, czy drzewie. Koniec zawsze taki sam, ale podróże jednak różne. Dobry, zatrzymujący wiersz. Pozdrowienia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mam nadzieję, że tylko na chwilę. Wszak życie to nieodparty ruch do przodu ;) 

Tak, niektórzy wręcz wysiadają w połowie. Jak kto woli. Nie mi oceniać. 

Z pozdrowieniami 

Dziękuję 

Pozdrawiam 

Coś w tym jest. Ja od kiedy 'jestem tatą' nie uskuteczniam już swojej miejskiej, nocnej łazęgi. Nie chcę kusić losu. Tym bardziej, że już wcześniej nie raz i nie dwa kończyła się podmalowanym okiem, guzami, czy obruszanym zębem. 

Nie ma co tego porównywać z lawiną, ale kiedy się pomyśli jak często za pazuchą męscy osobnicy noszą tutaj noże, to ryzyko wydaje się niemal podobne. 

Pozdrawiam 

Cieszę się zatem niezmiernie, że nie narysowałem tej drogi nudnej i monotonnej. 

Serdeczności 

 A mi jest trudno uwierzyć w to, że istnieje na tym świecie choć jedna osoba z taką jak piszesz drogą pod stopami. Tzn jestem zdolny w to uwierzyć tylko wtedy jeśli założę, że taka osoba jest albo ślepa albo nieczuła na cierpienia innych. Ale, czy wtedy można ją z czystym sumieniem nazwać szczęśliwą? 

@miauczenie owies @Leszczym

@A-typowa-b

Dziękuję serdecznie 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod prysznicem  piosenka jest dla mnie. Co tu robić, gdy  obok nie ma cię.   Rączki, nóżki umyję  i zaśpiewam, że żyję  coraz głośniej,  najgłośniej jak się da.   Pod prysznicem  kropelki są moje. Tulą, głaszczą  i kleją do mnie się. Tak poczekam na ciebie, choć mi z nimi  jak w niebie.   Setki kropli, piosenka no i...ja.    
    • dziś z tolerancją tańcuje sobie chociaż bez tyci nawet przytuleń pełno odmieńców tak słusznie powiem jakoś nie bardzo tulić ją umiem     każdy hoduje różne odchyłki czemu przykładu ze mnie nie wezmą to ja normalny jestem we wszystkim a oni świata doprawdy klęską    dzisiaj na taniec znów mam ochotę patrzy spode łba warczy coś mówi chciałem w bliskości hasać z nią potem lecz nie zechciała nawet przytulić
    • @Migrena Powiem Ci: co za jazda! To jest wiersz-dynamit. Wiersz, który ma w sobie brud, dym, pot i niesamowitą, wyzwalającą energię. Zaczynasz jak w starym, mrocznym bluesie – "schody wijące się jak śliskie węże", "powieka starego boga dymu". Od razu czuć ten gęsty, piwniczny klimat. A potem wciskasz "Bam!" i rusza lawina. Masz surrealistyczną wyobraźnię. Twoje obrazy są tak plastyczne, że można je niemal poczuć i usłyszeć: "Perkusja serca wali w beton" , No i Twoja publiczność..."Słoiki z grzybami patrzą, zszokowane", "sok z prawdziwków bulgocze jak stary James Brown" - mistrzostwo! To jest wiersz o totalnej, ekstatycznej chwili. O tym, że trzeba tańczyć na przekór wszystkiemu, "bo zgnije ci dusza". Fantastycznie pokazałeś, jak ta zwykła piwnica zamienia się w kosmiczny klub, "stroboskop z piekła", a Ty sam stajesz się centrum wszechświata – "Elvisem po zmartwychwstaniu" i "wirującym ogniem w słoiku po ogórkach". Ta przemiana z faceta "w koszuli z taniego snu" w wirujący kosmos jest potężna. Czuje się ten bas i ten dym. A "pająk na suficie kiwa się jak DJ na sterydach" to kolejny genialny detal. I to zakończenie... To nagłe "klik" jest jak odłożenie igły na płycie. Cisza po eksplozji, w której zostaje tylko "oddech tańczący jeszcze chwilę". Perfekcyjne wyciszenie po takim szaleństwie. A na Twoje ostatnie pytanie... "zatańczysz ze mną?"... Odpowiadam: Oczywiście. Po takim wierszu – nie da się odmówić. Ale może nie w piwnicy :)))
    • Toby... - ty weź - Ewy ty bot.   Że to paw, Kurp i prukwa po to też?      
    • Kładę maki obok rosnących słoneczników Śpiewam piosenkę z refrenem Strumienie ptaki pięknie odpowiadają Biorę notes z mapą          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...