Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

Ile jeszcze godzin 

spędzę na tym jebanym 

krześle u psychoterapeuty?

 

a ten tylko

jak się z tym Pan czuje?

proszę o tym opowiedzieć… 

co to Panu robi?

i zamienia się w sfinksa 

 

no żeż kurwa!

 

mieć psa albo kota 

chociaż kury 

 

albo wyjechać

na Fucking Bornholm

długo długo nie wracać 

 

…tak żeby zatęsknili 

Opublikowano

Znam paru psychiatrów i psychologów - terapeutów. Wszyscy są dla mnie walnięci. Dwoje się specjalizuje w terapiach małżeńskich. Żadnego związku nie potrafili utrzymać dłużej niż kilka miesięcy, ale wiedzą w temacie wszystko, PHD + liczne publikacje. . Psychiatra, dobry kolega,  mieszka w Stanach, PHD, specjalizuje się w odwykach z twardych dragów. Zapytałem, ilu wyciągnął na dobre. Odpowiedział: Żadnego. 

 

Opublikowano

@Marek.zak1 zabawne w zasadzie tragikomiczne, bo człowiek ma marzenie żeby pomagać, tyle czasu się uczy, zaczyna praktykę spotyka się z realnym cierpieniem swoich pacjentów i dociera do niego ze z jakichś przyczyn nie jest w stanie im pomóc. I później tylko siedzi i słucha tak żeby niesłyszec. I zerka na zegarek ukradkiem. Później spłaca kredyty i wiecznie się spieszy i sam musi coś robić ze sobą żeby nie zwariować. Swoją droga ciekawy nihilizm przejawia twój kolega ze stanów. pzdr. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kury maja w sobie coś takiego terapeutycznego:)

@Waldemar_Talar_Talar dzięki.pzdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...