Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mówią dam ci gwiazdkę z nieba

choć to takie nierealne

ja to zmienię, znajdę miejsce

gdzie są gwiazdki namacalne.

 

Spoglądałem na firmament

w dzień słoneczny i upalny

snuł się po nim mały obłok

obły w kształcie, bo owalny.

 

Nic poza tym tam nie było

korzystając, więc z lunety

obejrzałem połać nieba

lecz nie było z chmur kobiety.

 

Nie znalazłem też aniołka

a dokładniej anielicy

omiatając fragment nieba

bezowocnie, po próżnicy.

 

Wynająłem, więc batyskaf

zanurzyłem się w głębiny

a tam też nie było kobiet

tylko śledzie i rekiny.

 

Podpowiedział mi znajomy

w tym temacie oblatany,

że najszybciej znajdę w morzu

cud piękności z morskiej piany.

 

Mając kilka zaskórniaków

w sam raz ile wróżka chciała

ta zgarnąwszy moją kasę

tak mi oschle powiedziała.

 

Chłopie masz ostatnią szansę

nocne niebo na nim gwiazdy

lecz nie dano mi rakiety

bo nie miałem prawa jazdy.

 

Tak szlajałem się po świecie

penetrując oceany

ocierając się o kosmos

bowiem takie miałem plany.

 

W końcu ręce mi opadły

górę wzięła rezygnacja

i totalne przygnębienie

tak zaczęła się stagnacja.

 

Ponowiłem wczesną wiosną

zgłębiać wszystkie zakamarki

tak znalazłem się w przychodni

gdzie prym wiodły pielęgniarki.

 

Przemierzone kilometry

tą przyczyną pewnie były,

że mi spuchły obie nogi

aż im na wierzch wyszły żyły.

 

Tak trafiłem pod opiekę

pielęgniarek, gwiazd przychodni,

pięknych, czułych i rzetelnych

co do tego wszyscy zgodni.

 

Kończąc i już tak przydługi

wierszyk muszę przystopować

a wspomnianym pielęgniarkom

za opiekę podziękować.

Opublikowano

Witam -  Henryk w szpitalu  czół się jak na balu - podoba się - 

                                                                                                                 Pozdr.

                                                                                          

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar

Taka to już specyfika,

że w szpitalu nas przenika

błogi spokój, ukojenie

i następstwem jest leczenie.

 

Człowiek budzi się po nocy

rześki, dziarski, pełen mocy

brzuch do tyłu pierś do przodu

i tak czeka do obchodu.

 

Ktoś zapytał, na co czekasz

a ja na to przyjdzie lekarz

z pielęgniarką na wizytę

więc się posiłkuję sprytem.

 

Prężę mięśnie i ramiona

niech zobaczą on i ona,

jaka we mnie drzemie siła

pielęgniarka wzrok spuściła.

 

Pozdrawiam

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Ten wiersz ma w sobie coś bardzo ludzkiego, z dylematu i ciągłego pytanie o świat i własne w nim miejsce. Co czasem prowadzi do definiowania siebie przez ból i rozczarowanie. A to co nazwane łatwiej jest oswoić.
    • Czym jest miłość, czym jest wolność, czym jest Twoje przekwitanie czym jest dusza i świętości łez tłumionych rozedrganie. Czym jest krzew wyschniętych pragnień, czym jest splot przebytych zdarzeń czym jest noc, a czym poranek czym jest dzień i zmartwychwstanie. Nie wiesz tego nie wiesz wcale jakie życie niesie treści jakie mości znów posłanie jak poświęci los niewieści. Bo wciąż szukasz zależności tupiesz nogą, krzyczysz, ganisz swoją drogę przebyć prosto dziateczkami się pochwalić. I odgrażasz się niebiosom że po miłość pójdziesz boso każdą nocą w animuszu drzwi zamykasz bez przymusu. Ściskasz kraty w umysł wkładasz żywe kwiaty, robót nawał i wyciszasz pożądanie pięknych myśli niesłychanie. I znów pytasz się w pacierzu Boże czemu we mnie wierzysz bo ja sama dnia każdego odpowiadam - dosyć tego. Widzę wolność w bezsilności mam ostoję bez miłości strofy zdarte i przebrzmiałe wierzysz w klatkę - wierzę Panie!         Gdy przestaniesz w nią wierzyć wyzwolisz się.          
    • a w górach śnieg leży chyba pójdę w góry   zachłysnę się mgłami pobiegnę polami   zanurzę się w chmury na białej rubieży   napiszę o tym wiersz że kocham przecież wiesz  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak to pięknie zabrzmiało. Tak naprawdę każdy podświadomie dąży do tego światła, szuka go i pragnie. Wiersz, o którym jest mowa, to most, po którym można przejść, o ile się go bezpowrotnie nie spali.
    • @Berenika97 Niesamowite studium psychologiczne dotkniętej traumą ofiary wojny. Największym dramatem tej kobiety jest konieczność pozostania na miejscu, w otoczeniu, którego każdy element jest bezlitosnym świadectwem i pamięcią.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...