Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

*

Dokonało się. Pozostało tylko zburzyć część starego dziadostwa, postawić coś nowego i zmienić szyld. Mieszkańcy wsi nieomal jednomyślnie zdecydowali, że już czas najwyższy, aby placówkę ORMO przemianować na Dom Kultury.
Placówka ta, choć sypała się od wielu lat, trzymałaby się z pewnością do końca świata, gdyby nie dokonało się to, co się dokonało. Teraz w miejsce ochronki dla mężczyzn szczególnie upośledzonych na punkcie bezpieczeństwa publicznego, miał powstać dom dla ludzi wrażliwych. Qui pro quo.
Najpierw pozbyto się starego sołtysa, człowieka mocno już skompromitowanego, żeby więcej nie panoszył się przy władzy. Nowy sołtys w asyście wiwatującego ludu zajął wakat i przez wiele dni świętowano na całego. Nowe porządki rozpoczęto od wymiany kadry pracowniczej na najbardziej kluczowych stanowiskach. Później sołtys wraz ze spontanicznym tłumem jął burzyć wszystko, co nie podpadało pod nowy regulamin. To były piękne dni. Młoty, kilofy, oskardy, materiały wybuchowe i ciężkie maszyny - wszystko poszło w ruch, kiedy ludzie pracowali nad wzniosłym dziełem zniszczenia.
Gdy już naburzyli się do syta, okazało się, że zburzyli trochę za dużo i sporo rumowisk zalega i straszy. Zapał wtedy opadł. Przypomnieli sobie o swoich domach oraz rodzinach do wykarmienia i rozbiegli się na wszystkie strony. Wieś tymczasem czekała na nowy porządek. Gdy zeszli się ponownie, pokazało się, iż tyle naburzyli, że nie dla wszystkich znajdzie się miejsce przy budowaniu nowego, a stare - jak wiadomo - zostało zburzone. Nastał czas konsternacji.
Chcąc nie chcąc, sołtys musiał dokonać selekcji i tych mniej przydatnych wysłać na przymusowy urlop. Reszta miała oddawać im trochę swego, żeby ich dokarmiać. Wtedy w miarę jeszcze solidarne masy ujęły się za poszkodowanymi i spowodowały odwołanie sołtysa. Nowy zebrał zaufane grono doradców i wziął sprawy w swoje ręce, ale postępu dalej nie było widać - przynajmniej gołym okiem.
Stopniowo ci, co mieli robotę przy budowie Domu Kultury, zaczęli doceniać jej wartość i coraz więcej rozumieć. Wówczas przestali bronić pokrzywdzonych. - Nieroby zakichane - mawiali o nich - Jakby dobrze szukali, to by się robota znalazła.
W owym czasie wielu z mieszkańców wsi zdołało wystartować z własnym interesem i stopniowo zaczęło uzyskiwać niezłe zyski. Prace przy Domu Kultury szły za to bardzo opornie. Brakowało funduszy, budulca i innych rzeczy, z którymi za czasów placówki ORMO nie było problemów. Po prostu przychodziła dyrektywa i zaraz materiał przywożono. Teraz sołtys dwoił się i troił, szukając środków, gdzie się dało, a i tak ciągle czegoś brakowało.
Robotnicy też zaczęli zauważać niepokojące symptomy. Kiedyś brali worek cementu pod budowę stodoły i nic się nie działo, teraz rozliczano ich z każdej niemal szczypty. Wypić też nie za bardzo uchodziło, ani odsapnąć za betoniarką, bo już chętni czekali w kolejce, żeby ich zastąpić. - Co się to porobiło ?! - dumali i nieśmiało tęsknili za starymi, wygodnymi czasami.
Roboty były na etapie wykańczania dachu. Na dawnych fundamentach postawiono świeże ściany i wykańczano zadaszenie, kiedy nadszedł czas kolejnych wyborów. Wtedy to wieś podzieliła się na dwie połowy i syna starego sołtysa posadzono na stołku przewagą dosłownie kilku głosów. Co bardziej lękliwi przewidywali, że nie będzie już Domu Kultury, tylko zmodernizowana placówka ORMO, lecz nic takiego nie nastąpiło. Nowy sołtys nauczył się nowych metod pracy i szło mu wcale nie najgorzej. I w końcu Dom Kultury wykończono.
Połowa wsi była w stanie absolutnej euforii, druga zaś nadal psioczyła na czym świat stoi, jak na porządną opozycję przystało. Póki co chłopy cieszyły się ze swojej świadomości politycznej i przewidywały, że przy najbliższej okazji znów powróci stary nowy sołtys, a po nim stary nowy stary i tak bez końca, dopóki się to całe przełomowe pokolenie nie wykruszy. Taka już była ta wieś, że gdy tylko zbyt długo panował w niej spokój, mieszkańcy zaraz szukali sobie rozrywki. Ale w kolejne Tysiąclecie wchodzili już z zupełnie nowym Domem Kultury.


PS. Powinien być jakiś tren w tym miejscu, ale chyba na to za wcześnie...

Opublikowano

Dla mnie przechodzi jednogłośnie. Ładnemu to we wszystkich stylach literackich ładnie. Szkoda tylko, bo wygląda jakbyśmy się podlizywali, a tu naprawdę do niczego się przyczepić nie da :)

F.

Opublikowano

Z początku trochę z redlińska się uśmiechnąłem, ale potem już nie ta szufladka. Pewnie zależy od poczucia humoru - Lechowi jak widać nie podeszło, mnie jak najbardziej :)

Jak to się kiedyś mówiło: bawiąc uczy, ucząc bawi ;)

Opublikowano

Bez bicia przyznaję rację (przy okazji - nie chciałem w żaden sposób urazić poprzednią wypowiedzią); pytanie jednak czy ten tekst ma jakiekolwiek ambicje co do realiów. Moim zdaniem nieszczególne. Realia odgrywają u R. większą rolę niż u Jacka, tu jest chyba nieco bardziej parabolicznie.

Opublikowano

Intryguje mnie Freney, dlaczego tutaj jesteś skłonny akceptować pewne odejście od wiejskich realiów (sołtys to nie burmistrz- nie ma urzedników, zatrudniania itp), gdy równocześnie czepiasz sie drobnego anachronizmu w historii z Barabaszem tegoż autora.

Opublikowano

Tak się mie wydaje, że z tymi moimi parabolami to cienko. Co se pomyślę o Wędrowcu, Odkryciu, Łące itp, to coraz bardziej nie pasują do reszty, ale z drugiej mańki - żal, bo jednak zamysł jakiś był, jeno wykonanie zawiodło...

Opublikowano

Bez przesady Ash. Ty się nie przejmuj tym , co napisałem. Było zbyt mało opinii, byś miał się z tej historii wycofywać. Nie jestem ekspertem- piszę tylko to, co czuję. W jury Idola jest czterech gniewnych ludzi, a K.W. (L.D) jest najbardziej wredny.
3. V. się

Opublikowano

Moje zastrzeżenia:

"... aby placówkę ORMO przemianować na Dom Kultury. Placówka ta..." - powtórzenie
"Później sołtys wraz ze spontanicznym tłumem..." później czyli kiedy? Coś się wydarzyło; jakiś określony czas?

"Gdy już naburzyli się do syta, okazało się, że zburzyli..." - kolejne powtórzenie i w dodatku w jednym zdaniu

"Zapał wtedy opadł" - troszkę gryzie

" Gdy zeszli się ponownie, pokazało się, iż tyle naburzyli, że nie dla wszystkich znajdzie się miejsce przy budowaniu nowego, a stare - jak wiadomo - zostało zburzone." - jakieś niestylistyczne i nielogiczne to zdanie, powtórzenie, dwie myśli umieszczone w jednym zdaniu

" Robotnicy też zaczęli zauważać niepokojące symptomy" - symptomy czego?

" Roboty były na etapie wykańczania dachu. Na dawnych fundamentach postawiono świeże ściany i wykańczano zadaszenie, kiedy nadszedł czas kolejnych wyborów. " - kolejne (w dodatku podwójne) powtórzenie ; zamiast słowa 'kiedy' użyłbym 'wtedy', bądź połączyłbym zdania następująco: "Gdy nadszedł czas kolejnych wyborów, wieś podzieliła się na połowę"

"Wtedy to wieś podzieliła się na dwie połowy" - a na ile połów mogła się podzielić?

" Połowa wsi była w stanie absolutnej euforii, druga zaś" - a nie powinno być: "Jedna (pierwsza) połowa wsi była w stanie absolutnej euforii, druga zaś..." ?


pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew  Andrzej jeszcze raz do Ciebie! Dlaczego milczysz?  Ktoś tu w każdym komentarzu obraża a Ty co? A wystarczyłby chociaż przypis z Ustawy Zasadniczej- Konstytucji Naszej. Każdy obywatel Rzeczypospolitej ma prawo do wiary- i to jest jego wolność
    • @Somalija   Dzień dobry, pani Agnieszko, przed chwilą wstałem i piję kożucha kapucyna.   Jeśli chodzi o fetysz, to: kontekst był erotyczny i to nic złego - nie jesteśmy już przecież niedoświadczoną młodzieżą, a ludźmi w średnim wieku i mamy prawo mieć różne upodobania erotyczne - pewnie pani była lekko podchmielona - wtedy ludziom języki z łatwością...   A jeśli chodzi o odnośniki, to: w komentarzu pod pani wierszem pod tytułem - "Och, Karol!"   Łukasz Jasiński 
    • Podczas okupacji niemieckiej istniały wszystkie struktury państwa polskiego. Począwszy od armii, władzy sądowniczej, a skończywszy na szkolnictwie. Byliśmy jedynym krajem, w którym produkowano broń seryjnie. Do lipca 1944 roku wykonano 600 egzemplarzy Błyskawic. Powstanie Warszawskie nie przerwało produkcji. Dzieło inżynierów- Zawrotnego i Wielaniera, było po polskim Stenie najsłynniejszą konspiracyjną konstrukcją broni tego typu w Europie. Państwo Podziemne - doskonałość, fenomen i cud.   Z czasem płyną powolne interwały. A my tak bardzo przejęci obrotem spraw, z uśmiechem uczepionym u twarzy. Sursum corda, toast za życie bez obaw. Gdzieś tam są Oni, młodzi gniewni, nieuważni na chmury, za wcześnie za późno urodzeni. Piękni Żołnierze Wyklęci. Niezłomni. Rozważam swoje możliwości. Bo mogę. Wszystkie te jak, co i dlaczego, pozbieram maleńkie chwile radości. Tęsknoty rzucę w tak słoneczne niebo.          
    • @andrew Paciorku, chyba po tym co ci zapodam przestaniesz pysznie i głośno się tu obnosić z tym zaufaniem. A wystarczyłoby poczytać ewangelistów by nie sprzedawać się dostojnym tęgościom za ich bełkotliwe wygłupy o niebiesiech.   Niestety (dla ciebie i podobnie narcyzowatych) ono nie jest miejscem do którego się wchodzi. To jest czlowieczy stan miary bycia z Chrystusem. Niebo to zjednoczenie z nim oznaczające uwielbienie boga, nie jakiejś laski, jałowe zresztą gdyż ty w tym stanie wielbienia będziesz bez jaj i kutasika, a ona bez waginy. Oboje "jako aniołowie" będzieta.   "Ewangelia według św. Mateusza 22:29-33 BW1975 "A Jezus odpowiadając, rzekł im: Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej. Albowiem przy zmartwychwstaniu ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie. " Czytać, czytać, żeby gdy ziemskość minienie nie zmartwychwstać z ręką w nocniku zamiast w waginie     Chyba że zaPISzesz się do Allaha. Nie, nie, żadnych hurys i rozpusty a to:   "2.25. Głoście dobrą nowinę tym, którzy wierzą i czynią dobro [5], albowiem dla nich są Rajskie Ogrody, pod którymi płyną strumienie. Gdy spożywać będą owoce z Ogrodów, wspomną „To jest to, co już kiedyś spożywaliśmy”. Otrzymają bowiem dary podobne do tego, co już mieli wcześniej. I w tych Ogrodach mieć będą"nieskazitelne małżonki i będą tam żyć wiecznie."   (za KORANEM, a nie urojeniami).
    • @Relsom  co też można zrobić- i któraż samotność gorsza( lepsza) niż ta samotność, czy samotność we dwoje
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...