Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

pytanie jest proste 

ale rosnące polipy wielkich myśli 

biochemia ewolucja genetyka i inne heksagony 

nie dają odpowiedzi 

 

ścięłam życie pod kątem 

jak Euklides stożek odkrywając elipsę 

święty element wprowadzający

trójwymiar w ludzkie umysły 

zaczęło się niewinnie 

 

uniesione piersi wypełniły 

koronkę stanika

gryząc twoje ramiona

liżąc zarost na szyi 

drżenia drżeń 

 

jestem swobodna bo nic nie chcę umieć 

zwijam język w rurkę 

to działa na wielu 

oglądam skrzydła ważki pod mikroskopem 

przeważnie tęsknię 

 

druga połówka na kolejny czas

czasem połówka by zapomnieć 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Somalija

   Zawsze zaczyna się niewinnie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Ale przecież wiesz, że tylko Wszechświat daje odpowiedzi na wszystkie pytania. Chociaż najczęściej nie wprost do umysłu. 

   Proponuję poprawić inwersję na "zaczęło się niewinnie". Czemu piszesz kursywą? 

 

   Serdeczne pozdrowienia. 

 

Opublikowano

@Arsis Włodziu odpowiem Ci nie słuchając coveru, że oryginał, ponieważ są ludzie, których nie można podrobić, drżenia przez nich wywoływane są niepowtarzalne. Czy to na urodziny, dla mnie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

?

  • 5 tygodni później...
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Grzesiu rozumiem Twoje osłupienie. Ale  pomyśl: pytanie jest proste, my żyjemy w 21 wieku i nie potrafimy znaleźć na nic odpowiedzi. Tracimy czas, bo ciągle szukamy... jak zdobyć miłość, jak zdrowo żyć, jak mieć dobry seks, jak odpocząć... Ja im więcej chciałam wiedzieć, to dowiadywałam się że mam albo jakieś zaburzenie, albo że muszę kupić produkt...

A życie ucieka... i może być baaardzo interesujące

Z porannej przejażdżki rowerem...

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Prawda? Mówią, że niewiedza jest błogosławieństwem ale nie zgadzam się z nimi. Lubię mimo wszystko wiedzieć.

 

Wymieniłaś potrzeby, na zaspokojenie których ludzkość będzie szukała sposobów niezależnie od epoki. 

 

Ucieka i zaskakuje w dodatku.

 

O, lubię takie knieje, a i niebo takie samo jak tutaj u mnie. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...