Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

umysły istot

bez kropli ludzkiej krwi w żyłach

sycił fantomowy ból po stracie 

teraz rozlany

na Odrze front zatrzyma

 

cofniemy ten podział

dzielnicowy Gorbaczowa

 

od srebrnych estońskich plaż

po ukraińskie nadbrzeża 

dwa morza naszpikowane okrętami 

pazur na mapie światów 

 

piszczy radiostacja czołg grzęźnie 

zbierzcie drzewo na podkład i ogień 

zupa z leszczynowych bazi

stare warzywo

doprawiona pączkami sosny 

 

opancerzony drewnem konwój 

gwałt rabunek 

nie musisz celować

blok szpital przedszkole 

osiedlowy trawnik krzyżami kwitnie 

 

na przeczekanie 

współwycieńczenie 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zasoby ludzkie Rosji wydają się niewyczerpane. Grając na wycieńczenie nikt jeszcze z nią nie wygrał.

Znajomy Rosjanin powiedział mi kiedyś: Nie wszyscy się w Rosji urodzili, dlatego wielu chce chociaż w niej umrzeć. To stwierdzenie też w jakiś sposób świadczy o ich mentalności.

Pozdrawiam

Opublikowano

@Michał_78 Napisałam ich kilka, żeby trochę uporządkować myśli, wściekłość, bezradność i strach... a Michaś, erotyki też piszę, tylko nie publikuję, no może dwa wrzuciłam. Pozdrawiam Cię, bo ostatnio jesteś trochę nieobecny, ale pomyślałam, że masz więcej obowiązków, które wynikają z nowej znajomości...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Somalija

   Aga

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, napisałaś wiersz w konwencji dosłowności. Dobrze, skoro miałaś taki pomysł. Jednak "stare warzywa" lepiej brzmią. I usunąłbym inwersję na "kwitnie krzyżami", aby zostawić orzeczeniu pierwsze miejsce.

   To udany wiersz : przyznaję z uśmiechem. Ale sprzeczny z Twoją energią. 

   Serdeczne pozdrowienia .

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Rzecz w tym, że jesteś pozytywnie energetyczna . To daje możliwość zaglądania i bycia w różnych wymiarach i światach: istot światła i tych mniej jasnych. Oczywiście z pewnym stopniem ryzyka. 

   Ale chodzi mi o to właśnie, że pisząc o mniej pozytywnej stronie wojny, wchodzisz w wymiar duchowy tych drugich istot. 

   Ciekaw jestem bardzo Twojego myślenia. Jak głęboko zaglądasz  we wspomniane  różne wymiary

Opublikowano

@Corleone 11 Nie mam możliwości tego zmierzyć, a też nie rozwijam tej sfery. Kiedyś, coś wydarzyło się w moim życiu takiego, że zaczęłam spadać w ochłań, spadałam rok, potem kolejny oddychałam powietrzem ciężkim jak ołów. Na tym dnie, wśród myśli ostatecznych, pojawił się pomysł powrotu do życia, wmówiłam sobie że jestem piekielnie inteligentna, i że muszę wdrapać się na słońce, jakoś poszło, ale możliwe, że mrok czuwa...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...