Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cochwilkę każdą poczekuję sobie
Abyś Ty i każde Ciebie i Tobie
Trochę pobyła przy. Pobądź. Grzeczsznie nam.
A, jak jesteś przydusznie - hej hop, parapam.
(Poserćmy sobie potroszkiem.)

Tymczasuję niecierpliczekiwaniem.
Całogólny niepochwilek miłaniem.
Zresztą. Dosercny Twój oddech błogoczuj
Wwietrza radotanc wustopłucnie. Kochakłuj.
(Posiedźmy sobie wspólnieniem.)

Jesteś moją najpiętniejszą westchniuzą,
Kiedy tak zrozsądkujesz mnie amuzo.
Potemiej pomarudzę. Ma słódźsłowa!
Mnietul odminutydominutowa.
(Popowietrzmy sobie naspółkiem.)

Uswięcajmy i rozswięcajmy
Jednaszą
Wiośniłość.
Budziradąc się z miłowiośniem
(Będąc po prostu potroszkiem.)

Opublikowano

Wiersz do mnie nie trafia. Dla mnie to taka zabawa słowem (nie mi oceniać czy udana), trochę jakby na siłę. Ale fajnie, że coś innego (niekoniecznie ciekawego). Pozdrawiam (poświątecznie), (nie przejmuj się co piszę bo ja się nie znam, tak mi poprostu coś słowa wystukuje) Pa :)))

Opublikowano

Ja się za bardzo zakręciłem - nie jestem w stanie odczytać czegokolwiek z tych wygibasów... Dlatego, pomimo występowania ciekawych fragmentów np.
"Jesteś moją najpiętniejszą westchniuzą,
Kiedy tak zrozsądkujesz mnie amuzo." jestem raczej na nie - posiedzę jeszcze nad tym wierszem - może coś się zmieni...
POZDRAWIAM!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael MariusBardzo dziękuję! :)
    • jesienią jesteśmy sobie bardziej potrzebni kiedy mgły podchodzą do okien a chmury  gromadzą na czole wsłuchani w rzewną skargę wiatru kołyszemy cichutko wzajemność
    • @MIROSŁAW C. chyba g- moll:) polonez Chopina jest piękny:)
    • @KOBIETA takie fantazje do nikogo nie prowadzą:)
    • Nie mam z tym problemu, by się odwrócić plecami do ludzi. Forsuję się ucieczką w najdziksze, nieodkryte ludzką stopą bory, wilgne od ciszy pradawnej, opalizujące błyskiem rubinowych ślepi, zawezwanych przez gęślarzy, z zaświatów widziadeł, klątwą najmroźniejszych wichrów, rozsadzających gałęzie i pnie, ostatnich konających tu z wolna drzew. W bezdni leśnych parowów. Lecz ludzie to też zwierzęta. Najgorsze, bezmózgie. Z psami gończymi u boku. Polują na nas. Dostojne wilki. Na własną zgubę szukają ran i dużych kłopotów. Jeśli trzeba życie oddam za swą naturę i wolność. Obława, krzyki i strzały. Niosą się na kilometry w pełnych grozy, cząstkach powietrza. Przybyłem do najświętszego zagajnika. By ukryło mnie w swych potężnych, prastarych korzeniach. Drzewo wszelkiego stworzenia. Ja omen śmierci i morderca niewinnych. Skomlałem wesoło i tarłem sierścią o pancerz boski z jego pooranej zmarszczkami wieków, brunatnej kory. Niech przyjdzie tu ta łaknąca krwi sfora. Ja im rozoram pazurami, karki i trzewia. Gardła strzaskam z lubością aż wywalą na wierzch, spienione w krwistej agonii jęzory.   Przybyła w porę jednak odsiecz. Las stał się pułapką w jednej chwili dla gniewnej pogoni. Labiryntem mitycznego monstrum. Duchy biją w dzwon puszczy. Leszy nawołuje swe wilcze dzieci. Odgłosem świętego rogu. Znamy dobrze jego ojcowski dzwięk. Wesołe wycie, szybuje do uszu demona. Czuję dobrze gniew swych dzieci. Pragnienie krwi, sączące się z rozwartych szczęk. Labirynt zamknął swe ściany na wieki. Nastała z wolna noc. Deszcz na runo i mech, cicho siąpie. Trzask gałęzi tak jednaki z odgłosem łamanych kości. Co chwila przerywa błogość snu. Pod drzewem stworzenia, odgłosy uczty wystawnej. Muchy wesoło brzęczą w ustach. Żuki wturlają się we wnęki oczodołów. Uczta w imię zwycięstwa i przeciw naturze człowieka. Na świeżym jeszcze, myśliwego trupie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...