Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chwała, że z trudnym tematem się zmierzyłeś i to jeszcze w sonetowej, jak zawsze super formie. Marzenia,  biorą się z dualizmu słowa "kimś", czyli rozbieżności między kimś sławnym, uznanym, o czym ludzie marzą, czasami do śmierci, a kimś ze swojej sztuki, nawet ze sobą w głównej roli, która dla bardzo wielu jest mało satysfakcjonująca. Czy ludzie dostają scenariusz, czy są jego (współ)twórcami to kolejne trudne pytanie, bo jedni mówią o kowalu własnego losu, inni, ze to przypadek i miejsce, które jest ci dane. Może kompromisem jest komedia dell'arte, w której scenariusz jest, ale można wiele do niego wnieść.
Tak, czy inaczej trzymasz poziom:). Pozdrawiam

Opublikowano

@Marek.zak1 Tak Marku, pytanie tylko w jakim teatrze i jaką sztukę gram? Może w teatrze marionetek? A może mogę dołożyć coś do scenariusza i kiedyś powstanie wiersz o tym jak widziałem rzeczy, w które Wy ludzie byście nie uwierzyli? (Słynny monolog Rutgera Hauera z filmu Blade Runner, dodany przez aktora spontanicznie)

 

Często zastanawiam się na tym co tutaj opisałeś.

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Dodam, że są dwa niezależne często od siebie wymiary, jeden to osiągnięcia na własną miarę, drugi to zadowolenie, czy szczęście z własnego życia. Osiągnięcia powinny sprzyjać byciu szczęśliwym, ale bywa z tym różnie, bo jeśli grasz chirurga, a zostałeś nim, bo rodzice cię do tego skłonili, to jakaś gorycz zostaje, podobnie jak nie jesteś z tą, co cię nie chciała, a wtedy trudno o to szczęście, nawet, jak wszystko inne się uda.

Pozdrawiam.

Opublikowano

"All the world's a stage" - świat jest teatrem i czy chcemy, czy nie chcemy, gramy różnorakie role: niektóre wybrane, inne narzucone; niektóre nas budują, inne niszczą. A co oznacza bycie sobą i kiedy właściwie jest się sobą? Czy jestem sobą wyrzucając z siebie wulkan emocji - czy nad nimi panując?

 

Bardzo ciekawy sonet.

 

Pozdrawiam

 

Opublikowano (edytowane)

@WarszawiAnka Tja, bycie sobą oznacza granie właściwej dla siebie roli. Jak garnitur, który dobrze pasuje. Tylko, że taki co pasuje idealnie trochę również kosztuje. ;)

 

@Stanisław Fajnie, że Ci się spodobał sonet. Trochę tych rodzajów jest ale generalnie chodzi o to samo. ;)

 

@Pi_ Klasyka naprawdę jest w porządku. Jeszcze w XIX wieku panowała w Europie sonetomania no ale wiesz... romantyzm, wiosna ludów. Poza tym lubię sonety i miło czytać takie komplimenty. Amelkę i Bobra na pewno przeczytam. ;) W ogóle cieszę się, że udało mi się znów trafić w gusta.

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Przeczytałem z przyjemnością.

Tego scenariusza to nikt i nigdy nie zna. On się pisze codziennie na bieżąco. No chyba, że się jest deterministą.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...