Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

belfast

 

w perspektywie wzgórza idą 
na nas i wiatr na przestrzał; siąpi 
te ściany wydają się w człowieka celować
mówisz, strzelając mi w twarz z finger guna
obudziłem się z grand centralem 
wbitym w twoje udo. odgoniłaś leniwym 
spierdalaj z paramilitarnym ozdobnikiem
nos cave hill wysmarkał dziś trupa 
gościa szukali od tygodnia 
mam ochotę tam trochę zabłądzić 
wrócę do ciebie w godzinach szczytu 
samochodem pułapką. 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiele obrazów przelało się mi przez głowę kiedy pisałem, ale Guliwer tam nie zabłądził :)) 

Listopad jest, to musi być zasmarkanie ;) 

Ale faktycznie - wilgotniej tu niż w Polsce. Notorycznym problemem jest tu np walka z grzybem na ścianach...

Ostatnio zdaje mi się jakby mniej tej wilgoci/deszczu w porównaniu z wcześniejszymi latami co usilnie zgina moje myśli w kierunku tych o zmianach klimatycznych. Może dzięki temu, że trochę tu wilgotniej i chłodniej dłużej będzie znośnie?

Myśl z cyklu - znaleźć coś pozytywnego w negatywie. 

Pozdrawiam 

 

P. S. - może kiedyś trafisz do Irlandii. Dublin od Belfastu jest tylko 2h jazdy. 

 

Opublikowano

O Belfaście było bardzo głośno swego czasu,  a Twoja treść powyżej, to jeden z czubów bardzo 
pogmatwanych układów... można by rzec, w każdym punkcie ziemi mamy Belfast, tak widzę tytuł.

Mocne, dobre, ale i straszne.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz Belfast na odległość autostrady, mi podróż z Leic. zajmuje mniej więcej podobnie ile z Dublina do Belfastu. Byłem tam już kilkukrotnie z wizytą u znajomych. Przy tej okazji udało mi się też wizytować Dublin. Pewnie jeszcze tam wrócę. A co do konfliktu, to należy pamiętać, że to głównie polityka i ogólna niechęć do siebie katolików i prawosławnych doprowadziły do Kłopotów. 

Oby się nie powtórzyły, ale wiem, że tak naprawdę niewielu do tego potrzeba... 

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena bardzo romantycznie i zmysłowo. Miłość o jakiej można a nawet trzeba marzyć :) Fajnie, że znalazła swoje miejsce w Twoim utworze.  Powinnam przestać czytać takie wiersze w pracy , bo zaczynam lewitować.... ;)  @violetta pięknie napisałaś o Bogu  :)   Tutaj jednak :

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      jest jedno małe, niepozorne a jakże ważne słowo "jakby" - a to zmienia postać rzeczy. To swoista przenośnia, którą trzeba zrozumieć.     
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Są rachunki krzywd,  które nigdy nie będą wyrównane.   Są zdarzenia i ich tragiczne następstwa, których umysł ludzki i sumienie  jeśli je jeszcze ludzie posiadają,  wybaczyć nie są w stanie.   Są bestie tak zajadle  nienawidzące i gorejące zemstą,  że nawet po śmierci będą w stanie kąsać dusze swych oprawców,  kryjąc swe zwyrodnienie,  za potulnymi wyrazami skruchy i pojednania.   Bo nawet bestii należy się słowo i krótka   "Mowa końcowa”   Pomyślałem że napiszę,  choć z pewnością jestem dla Ciebie  już tylko ciężarem na sercu.  Pełnym pejoratywnych odczuć cieniem, odchodzącym z mokrych jeszcze  po nagłym przebudzeniu oczu. Potworem gorszym niż deliryczne wizje  z moich wierszy.     Jeśli to czytasz to znaczy że moja siostra, wypełniła moją ostatnią wolę  i wsunęła kopertę z listem do twojej skrzynki. Tak. Dobrze rozumiesz. Nie żyje.  Zapewne od kilku dni  spoczywam cicho pod ziemią.  Czy cię winię? Być może.     Lecz na pewno lepiej jest być martwym,  niż uciekać całe życie przed grozą własnych fantasmagorycznych myśli pełnych kruchej i zimnej rezygnacji  z owoców beztroskiej egzystencji  której jak sama wiesz  nie dane mi było zaznać ani dnia. Tak jak i w chwilach dojmującego odrzucenia i samotności.   Nie pozbyłem się tej bestii  ze swojego dwulicowego jestestwa.  Stałem się nią na dobrę,  gdy Ty bawiłaś się i uczyłaś w zamglonym  pełnym dżdżystego dymu Londynie. Nie mogłaś uchronić tego którego, bezstronnie i w pełni pokochałaś  Przed losem mu przesądzonym.   Wiesz? Jego grób leży niedaleko mojego. Jest piękny tak jak piękne było jego życie. O zgrozo!  Można by wręcz rzec, że pełen jest życia. O nim ludzie pamiętają nawet po śmierci. O mnie nawet ja chciałem zapomnieć  jeszcze za życia. Dziwi mnie tylko że tak długo go szukano i dopiero nocą późną  po trzech dniach od zabójstwa  odnaleziono ciało.   Zgotowaliście mi  prawdziwe tortury swoim związkiem. Jego też okrutnie torturowano. Jedna kobieta.  Dwóch samców walczących o jej względy. Dwa ruchy kosy. Rozstrzygające. Litościwej śmierci.   Wiesz nawet chciałem się przyznać. Lecz zwlekałem  aż nadeszła  pierwsza mroźna pełnia listopadowa. Przemieniła mnie w bestię na zawsze.  Stałem się wilkiem bez uczuć.  Nie martw się nie wyruszę już więcej na łowy. Moje serce kiedyś Cię kochało,  teraz gnije w moim wnętrzu plugawym przebite osinowym kołkiem.  Za życia pętał mnie  ograniczeń i upodleń łańcuch.  Po śmierci również mnie nim spętano.      Teraz mnie znienawidzisz jeszcze bardziej. Lecz moja śmierć  da ci choć częściowe ukojenie.  Śpij spokojnie od dziś Najdroższa. I wyrzuć  wraz z pierwszym marzeniem sennym. Imię prześladującego Cię aż do dziś.  Imię prawdziwej bestii.  
    • @Annna2 Odnaleźć siebie w prawdzie...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...