Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z równie miłą chęcią, oddaję swoje opinie, gdy mi gdzieś nie brzmi lub coś się załamuje. Nie czynię tego złośliwie lecz z przekonania, że dodam nie ujmę,  Rozumiem, nie znaczyło nalegam i ja dziękuję za porcję wrażeń :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No tak co za bezczelne typy. Zazwyczaj ubrani na czarno, pod szyją zamiast muchy - koloratka. A najgorsze, że są oblatani w dekalogu i pismach. jeśli chcesz mogą Ci pomóc w sprawach wiary, ale na Twoje szczęście nie masz obowiązku z ich pomocy korzystać. 
ps.

celowo nie mówię o dewiacjach, ale nikt nie jest czysty jak łza

Opublikowano

Temat intrygujący. Po przespaniu, muszę dodać coś jeszcze od siebie;

 

Największa życiowa tragedia.

 

Kiedy Ponury Kosiarz tu przyjdzie,

Szast-prast robota mu wyjdzie.

Wszak we żniwach jest wprawiony

W wielu wojnach doświadczony.

 

A w szpitalach, domach i na drogach

Jeśli stoisz na swych nogach,

On cię szybko z tej marności

Przeniesie do jasności.

 

Kiedy nie masz wiary w sobie

Coś innego dadzą tobie.

Więc tęsknota, niebyt wieczny

Stanie bardzo się konieczny.

 

Największa w życiu tragedia,

podaje twoja encyklopedia.

“Omnis moriar” na kamieniu

Albo znajdziesz się w więzieniu.

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 1 rok później...
Opublikowano

@Bożena De-Tre

 

Ano dobrze by było zostawić coś duchowego, nie tylko majątek do podziału. 
Vanitas vanitatum et omnia vanitas.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Opublikowano

@Bożena De-Tre

 

Gdzieś ostatnio czytałem/słyszałem, że życie trzeba przeżyć tak, by miło było wspominać, a wstyd opowiadać. I tego się 3majmy.

 

Dobrej nocy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija dopasowaliście się :)
    • Gdy po blisko pół godzinie Milanek zasnął - uprzednio nagabując mnie, aby Jerzy przyszedł i opowiedział mu drugą po mojej bajkę - posiedziałam przy nim jeszcze kilka chwil, aby być pewną, że się nie obudzi. Dopiero wtedy wyszłam z jego pokoju i skierowałam się do salonu, skąd dobiegały przyciszone głosy. Gdy tam weszłam, zobaczyłam Jerzego rozmawiającego z moją mamą.     - Aha, polityka - stwierdziłam, odsuwając sobie krzesło, siadając obok niego i biorąc go za rękę.    - Ale komentowana ostrożnie i z poszanowaniem dla cudzych poglądów - uśmiechnęła się moja mama. - Jerzy na ten temat wypowiada się bardzo... oględnie - przez chwilę szukała innego słowa, aby nie powtórzyć "ostrożnie".    - Mamo, bo jego poglądy są nietypowe - stwierdziłam z przekonaniem. Zupełnie tak, jakbym miała czas poznać je wszystkie, przeargumentować je we wspólnej rozmowie, a później samej przeanalizować. - Jego widzenie świata - kontynuowałam - jest ponad i pozareligijne. Dlatego liczą się dlań wartości, przede wszystkim te duchowe, a nie którakolwiek wiara jako system nakazów i zakazów, głoszony i wspierany autorytetem czy też powagą instytucji jak Kościół Katolicki.     - Zdążyłam już dojść do takiego właśnie wniosku - zaczęła powoli odpowiadać - jak i do tego, że musiał pan poświęcić wiele czasu na przemyślenia i na poukładanie ich w spójną całość.    - Tak właśnie jest, proszę mamy - Jerzy po raz kolejny uścisnął mi dłoń.    Spojrzałam szybko na mamę, a potem na niego. Uśmiechnęła się ledwie zauważalnie, z pewnością jednak Jerzy zauważył jej uśmiech - nie tylko ja. Z jednej strony zadowolona i szczęśliwa, z drugiej pamięć o byłym przejęła mnie nagłym chłodem. Mimo znaczniejszej różnicy wieku on też rozmawiał z moją mamą na różne tematy. I nic wtedy zapowiadało, że...     - Czyli najprawdopodobniej uznaje pan wędrówkę dusz i  wiele światów albo wymiarów - podjęła.     - W rzeczy samej - przytaknął Jerzy.    Znów rzuciłam mamie szybkie spojrzenie licząc, że zrozumie, iż zaczynam czuć się nieswojo. Dłoń zaś Jerzego ujęłam mocno swoją lewą, a paznokciem palca wskazującego prawej przeciągnęłam po jej wierzchu, zostawiając znikającą błyskawicznie jasną linię.     - Mamo, odprowadzę Jerzego - skierowałam swoje słowa do niego równocześnie. - Dobrze? - zapytałam, chcąc złagodzić wyczuwalne w moim tonie zdecydowanie.     - Zrobiło się już ciemno - zaoponował. - Lepiej zatelefonuję po taksówkę. Odwieziesz mnie i wrócisz tą samą bezpiecznie do domu. I dasz mi znać, że dojechałaś i że wszystko jest w porządku. Zgoda? - uścisnął mi dłoń, spoglądając na mnie wyczekująco.     Ledwie powstrzymałam się od przytulenia się doń.    - Zgoda - odparłam, "mój ty Jerzy" dopowiadając w myślach.       Voorhout, 16. Kwietnia 2025 
    • @Kwiatuszek nawet o tym nie pomyślałem:)
    • @violetta Nić przepływu energii pomiędzy duszami...
    • @Jacek_Suchowicz W kaloszach można rozdeptać ślimaka:-))) Ładny wiersz, pozdrawiam;-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...