Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witamy wszystkich,

Zapraszamy serdecznie do wzięcia udziału w ostatniej w tym miesiącu bitwie limerykowej.
Tematem jest wieś Roskosz i każdy limeryk konkursowy musi zawierać jej nazwę w pierwszym wersie na miejscu rymowym. Jeden uczestnik najwyżej dwa limeryki oznacza dopiskiem: [limeryk konkursowy].

Rozpoczynamy bitwę o godzinie 22.00.
Kończymy z wybiciem tej samej godziny w poniedziałek, 21 marca.


Równocześnie informujemy, że na temat proponowanego punktowania limeryków wypowiemy się w najbliższym czasie, po głębokim namyśle i przeanalizowaniou wszystkich za i przeciw.

Życzymy pomysłowości i lekkiego pióra
Ewelina i Jacek

Opublikowano

Witamy serdecznie,

Mimo usilnych starań, ocenianie limeryków systemem punktowym nie dało wymiernych efektów, a narobiło jedynie zamieszania. Takie oceny mogą nam jedynie czasem posłużyć jako pomoc, przy ostatecznym wyborze najlepszych, jednak nie chcielibyśmy tylko punktami się sugerować.


A wyniki ostatniej, III bitwy marcowej przedstawiają się następująco:

Miejsce pierwsze limeryk 51fu „Duma Roskoszy” za puszczanie roskosznych pawich oczek w nienagannym rytmie.

Wyróżnienie dla:

Amandalei
za ujawnienie tajemnicy kosza „Na rynku” i zabawne przeakcentowanie.
Wurena za docenianie arcytrudnego zawodu listonosza w limeryku „O płochliwej Annie”
Jacka Suchowicza za marketingowe podejście do egzotycznych owoców w limeryku owocowym.


Do Bitwy Miesiąca zakwalifikowali się następujący limeryści:

- Amandalea
- E-m-e-m
- Faramir
- Franek Klimek
- Jacek Suchowicz
- Juliusz Wnorowski
- Lady Supay
- Migele
- Wuren
- 51fu


Wszystkim gorąco gratulujemy i zapraszamy do Bitwy Marca, która rozpocznie się wyjątkowo nie w piątek a we wtorek, 29. marca i trwać będzie do końca miesiąca.
Następna bitwa tygodniowa tradycyjnie rozpocznie się w piątek, 1. kwietnia.


Dziękujemy za uwagę
Ewelina i Jacek

Opublikowano

Jejku dziękuję bardzo za wyróżnienie :) jestem zaskoczona i nie bardzo wiem co napisać...jeszcze raz dziękuję i równocześnie gratuluję pozostałym wyróżnionym i wygranemu, znaleźć się w tak doborowej stawce to naprawdę wyróżnienie dla nowicjuszki :)
ama

Opublikowano

Bardzo dziękuję za docenienie mojego utworu, jest mi naprawdę bardzo miło. Nie spodziewałem się tak ciepłego przyjęcia. Kłaniam się pozostałym nagrodzonym, pozdrawiam wszystkich uczestników. // 51fu

Opublikowano

Bardzo dziękuję za wyróżnienie. Miła niespodzianka. Jest to sympatyczna zabawa słowem. Ale czy słowo należy rozumieć dosłownie?..... Owoce egzotyczne to marketingowo-smakowity temat. Serdecznie pozdrawiam wszystkich, gratuluję zwycięzcy i pozostałym wyróżnionym.

Jacek

Opublikowano

Nie się paw w RoZkoszy pławi
i niech dalej piórkiem bawi.
..........
Gratuluję sukcesu - życzę następnych !
ef
PS
Maleńka tylko wątpliwości nuta :
51 - czy to numer buta ?
...............................
PS 2
Gratuluję też wyróżnionym i zakwalifikowanym - to będzie mocne zakończenie marca.
Cieszy mnie pierwsze miejsce Amandy na liście wyróżnionych .
(Wiem, że alfabetycznie, ale i tak cieszy)

ef

Opublikowano

gratulacje dla zwycięzców i wyróżnionych :))))
będę śledziła wasze zmagania w bitwie miesiąca [trzymając oczywiście palce za mojego faworyta ]
pozdrowienia świąteczne z kurczakiem w tle
czarna :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...