Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

milczenie
wbija w pył
drogi

cisza

noc nabrzmiała
fotografią
w odległości pragnienia

obłupane z marzeń
parapety

pod strzępami
pozorów

wirtualny dotyk

Opublikowano

witam Wojującą Joannę:) miło Panią widzieć...
i miło czytać... dość lapidarny obraz stworzyłaś i także osobiście dla mnie dość tajemniczy...
końcówka świetna...cos w tym jest...

pozwolisz ze jeszcze tu zajrzę....
pozdrawiam
Agnes

Opublikowano

Witaj Agnes!! :-)))Cieszę się , że można z niego coś wychwycić ...myślałam , że Wena opuściła mnie na dobre razem z innymi rzeczami.Ukryłam tam coś swojego , osobistego ...I jak zawsze zapraszam serdecznie .

Opublikowano

Witam Jayu po urlopie ...jak już wspomniałam , brakowało mi weny i nie uważam ten kawałek za dośc dobry ale cieszę się , że wysupłałeś z całości coś dla siebie.Pozdrawiam . ;-)

Opublikowano

Włodku , dziekuję za komentarz , wiesz jak bywa...czasem zbyt wiele słów boli a innym razem czuję się niedosyt.Pozdrawiam.

Opublikowano

Jestem Izo, jestem :-) , cieszę się , że zajrzałaś w me progi .Dziękuję za słowa w komentarzu i serdecznie Cię pozdrawiam.

Opublikowano

Witaj vacker ;-), dziękuję za wgląd ,pewnie masz rację z tymi wielokropkami ;-), obiecuję , że przestanę straszyć.Pozdrawiam.

Opublikowano

Witaj Łukaszu, pomyśl nad moim wierszem , zatrzymaj się a być może zobaczę w nim coś więcej ;-).Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Pas z grubą sprzączką wisiał na drzwiach i tylko pytał się o lanie.
    • Biznesmen Jan Nowak, po powrocie z Kobe, obwieścił, że na gwałt - kowala chce, w dobę! Wieś przybyła z Grania* - po odszkodowania. Dziś, gdy chcesz dać anons zatrudniaj 'o s o b ę'.        * -

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @infelia a co byś oberwał:)
    • @violetta Cała frajda polegała na tym jak je ukraść.
    • Dostałem almanach – miło, z czerwoną okładziną poplamioną tłuszczem - trudno. Trafiłem na ćpuna – pożegnał mnie wulgaryzmem, przepadł za drzwiami kwadratu. Ikona. Wieszajcie święte obrazy zamiast portretów - Egalite, upojna francuska dziwko, twoja latarnia rottes Milieu świeci zabójczym światłem. Dałem ćpunowi en liberté provisoire sutrę, świętą sutrę poety – zwrócił drukowaną kartkę z pionowym gryzmołem przeciętym w poprzek: lokomotywy mogą mieć kolor słonecznika, zielony korpus, żółte koła, można przetworzyć puszki na kolory, a wprawny ogrodnik wypełni je żużlem ze spalin, oleistą cieczą, zbierze nasiona, które się wysiały - bezwiednie, nada sens sutrom przerwanej melancholii. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, nadbrzeże myśli o rdzawej wodzie, gdzie uschłe kielichy, wgłębki, piwisi domki dla krabów, nowe molekularne wiązania, nasiona dające życie kwiatom. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, srebrzystym drzewie Mondriana, neoplastycyzmie, pionie żółtej lokomotywy, czerwonym almanachu leżącym na stole – poziomym, brudnym dopełnieniu dwóch, krzyżujących się szpalt niebieskiej przestrzeni bez przedmiotowości, formy, wyzwaniu. Smutny almanachu, wypasiony wierszami, tłusty, stekiem kłamliwych sutr. Siedzę sam od godziny, palę - dla zgorszonej kobiety, odbieram kretyński telefon – od kretynki, palę – znów, piszę o wypalonych ćpunach i papierosach (za dużo o papierosach), czytam bluźniercze wiersze innych, swój – równie brudny, słucham The Tallis Scholars. Nic wcześniej nie było tak puste, plugawy almanachu, żadna myśl, żadna wyschnięta studnia, żadne serce - pustynnych ojców, morderców, wdowców, maszerujących w krucjatach dzieci. Nic nigdy nie było tak brudne, plugawy almanachu, posłuchaj ze mną riffu zacinającej się płyty. A Ty, Wielki, Niewymowny Tetragramie, jeśli jesteś - czarny na białym, pewny, zawisły w rogu szeptuchowej chaty albo i willi pokrytej boniami (jak we florenckim siodle Medyceuszy), gotów wciąż do tworzenia: wulgarnego słowa, ćpunów i poetów, ikon, zmaż wszystkie winy słonecznikowego znaku, skrop w skwar hizopem według twojej sutry, zasadź w oliwnym gaju, oto stoję z tłustym, plugawym almanachem pod pachą – nie gardź.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...