Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@GrumpyElf sklejanie wazonów? No chyba, że mówimy o wazonach ze słynnej kolekcji Danuty Duszniak, tzw. Rock'n'Roll. Inaczej to strata czasu, jak też wydumana historia na miarę cerowanych skarpet. Wiersz ma swoje eleganckie przełożenie w puencie -- abstrahując. Forma, jak stylistka -- in minus. 

Opublikowano

@dach Hej. To, co dla Ciebie jest wydumaną historią, w japońskiej tradycji nazywa się kintsugi i istnieje od wielu wieków. Jest to sztuka naprawy złamanej ceramiki złotym proszkiem, by uwydatnić kruchość, ale i siłę przedmiotów. By z blizn wydobyć drugie życie. Co więcej, wiążą z tym funkcje terapeutyczne. Miałam przyjemność brać udział w kintsugi przeprowadzanej przez moich japońskich przyajciół. POZDRAWIAM. 

Opublikowano

@GrumpyElf Rysy są zawsze bolesne, ale ważne dla przyszłości. Stanowią świadectwo nauki czerpanej z przeszłości, a wystawione na widok - ostrzeżenie dla kolejnych rąk, które zechcą położyć się na tej sfatygowanej strukturze - "w tym miejscu mnie nie rań, to miejsce więcej pęknięć już nie zniesie".

Bardzo się rozwijasz jako autorka wierszy.

Opublikowano (edytowane)

@GrumpyElf Japończycy są z innej planety. Ich ceremoniały i przypisywanie znaczenia rzeczom, jedzeniu, naturze i zjawiskom nie ma chyba nigdzie takiego przełożenia na codzienność i rzeczywistość. Celebrowanie w celebrze. Uduchowienie w duchu. 

Nawet mają coś takiego jak pływanie samurajów czy klasyczne. O butoh nawet nie muszę wspominać :) 

 

To co popływamy? 

Learning process is never complete

 

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@GrumpyElf Patrząc z punktu widzenia archeologa, sklejanie ceramiki nie jest niczym dziwnym, czy odbiegającym od rzeczywistości. Japończycy doprowadzili to działanie do poziomu rytuału niemal, a z pewnością sztuki.

Rysy oczywiście zawsze będą widoczne, nawet maskowanie nie zmieni tego, że podświadomość zarejestruje sugestię ich istnienia. Tak zresztą być powinno. Tym bardziej wybije się wówczas maestria wykonania, jakość spoiwa i siła trwałości.

Nie za blisko oryginału... trzeba mu dać możliwość życia... nowe kwiaty tylko je podkreślą.

Pozdrawiam :)

 

Opublikowano

Jak dobrze, że wazon okazał się.. niejednorazowy .. treść niby banalna, ale otuliłaś myśli ciekawym

wtrętem o spoiwie i rysach, no i końcowe... "pora włożyć kwiaty"... w tym wersie mieści się naprawdę sporo.

Krótko i z przekazem, GrumpyElf.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Michał_78 A wiesz, marzy mi się kiedyś takie miejsce, w którym będzie można podleczyć duszę przez proces tworzenia/sztukę. Ściskam, Michaś i dzięki za sugestię.

@iwonaromaTradycyjnie już chyba - skorzystałam. Dzięki, Iwonko. 

@[email protected] Grzesiu, dziękuję. Ty wiesz. 

@error_erros Tak, obnażenie blizn i obrażeń to na pewno akt zaufania, jak i pełnej akceptacji siebie, a to już często odwaga. Pochwaliłeś mnie pięknie, dziękuję Ci! 

@Pan Ropuch Panie Ropuchu, wideo rozłożyło mnie na łopatki xD Masz rację co do Japończyków, jest się czego uczyć, poszerzać horyzonty. Mnie niezwykle imponuje ich ogromna taktowność i brak eksponowania siebie, taka postawa jest kompletnie niewymuszona i tylko z pozoru mało aktywna, przy czym oni tak naprawdę nie ustają w samorozwoju i poszukiwaniu ikigai. 

@Pi_  Zaintrygowało mnie Twoje stwierdzenie o deformacjach pomimo sklejenia. Masz rację, nie ze wszystkiego się można podnieść, tak myślę. Można być troszkę jak Frankenstein. Wielu z nas ma takiego Frankensteina w sobie i to jest objaw życia jednak. Dziękuję Ci za obecność. 

@corival Świetny komentarz, Cori. 

@Gosława Jesteśmy mapą odbytych podróży. Ściskam, Reniu. 

@Leszczym Też jestem takiego zdania, mamy to wpisane w kontrakt. 

@Nata_Kruk Wciąż mam w sobie radość, że znowu pojawiasz się na forum. Obiecuję - zacznę ją oswajać :) Pozdrawiam, Nata. 

 

 

@P.S. Dzięki. 

@Czarek Płatak :) :) :) 

Opublikowano

@zetjot Jaka miła niespodzianka, że się pojawiłeś. Nie raz zastanawiałam się gdzie przepadłeś. 

Słowo "własnymi" jest ważne; nikt inny nas nie naprawi, chciałam mocniej to zaakcentować. 

A upadłe anioły to akurat widać, więc przynajmniej potwierdziło się, że Ty z tych /jeszcze/ nie-upadłych. 

@Antoine W Wraz z wysypem dóbr konsumpcyjnych, które mają zaprogramowany okres funkcjonowania (pralki, lodówki, blendery, żelazka, a nawet samochody), sami siebie zaczynamy tak traktować. Jak również i związki, "przyjaźnie". Coś się psuje, znaczy się zużyte - next. Akt naprawy i poświęcone temu emocje i czas - widzę w tym ogromny sens. Pozdrawiam.

  • 9 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Słońce zachodziło nad Itaką Posiwiała broda Odyseusza skrywała Usta wykrzywione w grymasie samozadowolenia Wspomnienie Penelopy odmierzało mu odległość do celu A im bardziej zapominał uśmiech Tej przecież najpiękniejszej ze wszystkich dam Achai Tym bardziej wydawało mu się, że błądzi w poszukiwaniu domu Pierwsze gwiazdy spoglądały na niego z nieba Jako doświadczony marynarz znał przecież ich układ Wskazywały na to, że to naprawdę jego dom Bogowie się zlitowali Penelopa jednak przymierzała już nową suknię ślubną Przeszło dziesięć lat od wojny minęło Porzucono nadzieję na jego powrót Królewskie sztandary powiewające na okręcie Odysa Zatraciły swój stary majestat Zamiast tego: podarte przez harpie zwisały luźno na maszcie Bo noc była dość skąpa w wiatr Statek kołysał się powoli na wodzie Ale nieuchronnie zbliżał się do portu Wrzawa powstała wskutek nowego przybysza Rozbudziła królową pogrążoną w śnie Obawiała się jutra, więc wolała spać Obudziło ją jedynie wspomnienie męża Który wracał do domu późnymi godzinami Z narad wojennych i wypraw, które Zawsze stały pomiędzy nimi Jednak dziś, wyskoczyła boso z łóżka By spojrzeć, ostatni raz, przez okno I przekonać się raz jeszcze, że to nie on Najmężniejszy z mężów Itaki Umarł błądząc na krótkim odcinku między Troją, a domem Brodaty Odys w podartych szatach przybił wtedy do portu Uśmiechnął się, lecz jedynie na chwilę Bo mina mu zrzedła, kiedy nikt go nie poznał Wezwał imienia Penelopy Jednak uznano go za szaleńca Głos mu się zmienił  Włosy mu urosły Broda zakryła mu ładną twarz Stare ciuchy, które wyszły z mody przed dziesięciu laty Zdradzały, że nie przybył z tej epoki I sugerowały, że z bogami ten nie ma nic do czynienia Nawet sprawiedliwy trybunał żony go nie poznał Musiał udowodnić kim jest Odys - Przed strażnikami portu Przed Penelopą Przypomnieć sobie Co to znaczy być królem Wyplutym przez morze.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie mówi się wcale

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , choinkowe pozdrowienia
    • -Mistrzu, co mam czynić, bo mam wilczy apetyt, ciągle jem i nie umiem z tym walczyć niestety. - Moim zdaniem nie ma na to lepszej metody, zanim do stołu siądziesz, wypij kwartę* wody. Ona brzuch ci wypełni i mniej wpuści jadła, jak będziesz w tym niezłomny, pozbędziesz się sadła.     Kwarta = 0.94 litra
    • jesteśmy na smyczy  nawet tego nie widzisz  nie obraża to  płynięcie nurtem jak ścieki  jest na topie    cytujesz tv wodzów  jak mantrę   zgubiłeś siebie dawno   a świat świat się przygląda czeka może go zauważysz  oby nie za późno    12.2025 andrew  tak kiedyś popłynął nurtem wodzów naród niemiecki,rosyjski… Nie Hitler, Stalin mordowali ,  a ich wyznawcy .  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...