Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a kiedyś –stary przyjacielu
gdy drogi nasze zejdą się

w pijanym zwidzie razem
będziemy snuli losu nić

nad rannym brzaskiem
kończąc flaszkę lub dwie

bełkocząc zakpimy z farsy
w którą wrobiło nas życie

Opublikowano

Nie wiem czemu, ale podobają mi się takie klimaty procentowego zrezygnowania... Co prawda poetycko tutaj pozostaje wiele do życzenia, ale z drugiej strony... Forma odpowiada treści ;) I jedna, i druga pełna jest brudu i niedoskonałości...
W jednym przypadku to na pewno nie zarzut...
Pozdrawiam, Jędrzej

Opublikowano

Witaj Castus. Lubię krótką formę wiersza, ale w Twoich ośmiu wersetach zabrakło mi słowa, myśli, które przykułyby moją uwagę na dłużej, lub skłoniłyby mnie do myślenia. Odnoszę wrażenie, że Twój wiersz jest takim stwierdzeniem faktu, z którego tak na prawdę nic nie wynika... Powodzenia w pisaniu! Życzę Ci Castus napisania wiersza tak, aby w tym co zwyczajne ukazać niezwyczajność, abyś "zakpił z farsy" ale pozostawił coś jeszcze... Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @StarzecZa skojarzenia nie odpowiadam, dzięki :)
    • tam gdzie słowo boże  za przewodnika jest dobrze dla pewności mieć aktualny GPS
    • Opoziam kedajś o dangach brzozowych, jek puchnie las i zierzby jamrowate. Tlo pienie noma. Mus nolyżć pogodka i spsik z ziolna. Jewor łuklanknie łustynuje księżic. Poprzezijam eszcze sztrófy nad łónkami, zahykluje potam farbami śrebra Brok łoblyc gałajziami, łóklodo sia kele uwrocie. Kieni só zonenblumy, nie ziam. Leduje, nie leduje- jek zapytom? Lnu uż nie ma, niebo cołkam jenaksze. Bure, tintawe, jekby modrygo zaboczuło. Dycjamber jesieniam uż siułka roztrzójsa.               Opowiem kiedyś o tęczach brzozowych, o pachnącym lesie i wierzbach płaczących Nasz śpiew uspokoi księżyc. Jak znaleźć słowa, w snach co się wełnią? Łąkom strofy poprzewijam, zaceruję srebra. Przygniecione gałęzie układają się przy ugorze. Nie zapytam słoneczników, płatków nie wyrwę. Lubi, nie lubi? Nie wiem, nie powiem. Niwa bezkresna lnem już nie jest wyszyta. Atramentowe niebo błękitu też nie pamięta. Grudzień jesienią za chwilę potrząśnie. Zapomnienia czas.
    • @m1234 Że rozsypaliśmy horyzont w zdarzenia, pełzające po mapie pokoju, który przestał oddychać…   To mną urzekło bardzo. Miłość bywa tęsknotą- i trudno bez niej oddychać.
    • @andrew Musi, chleb też ważny
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...