Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pierdolę wizję wniebowstąpienia w te
kurewskie bramy odlotów
bo masz plecy na mieście bo mi możesz
uformować wzrok w witraże krwi
przymontować plaster pokątnie do ramienia
z ramienia członków funkcjonalnych
w wymiarach ameb szołbiznesów
przemianować na pałer gerl

gówno

ma w sobie głębie nieznośnością lekkości
treści
mi możesz gówno i tyle cipowiem
bez dygresyjnych odfrontowań klimatów
amplitud uniesień sinusoid
dobroci

pogubiłem tropy bez odniesienia do panów nieb
eschatologicznych rebusów uświęconych relikwi
baranów trzód ciał niebieskich
ślady wygasły

0 –700 . . . dzwonię
po ciebie sztuczny bożku chmur
za 100
bo mi w gardle zaschło a z reszty przeciekają
dzieci

Opublikowano

Boże...
Matzky, ty najpierw mówisz, że oczekujesz odzewu, a potem plujesz nienawiścią, gdy coś się powie nie tak...
ale zaryzykuję

moja opinia jest taka, że niewiele się to różni od rynsztoka słyszanego w bramie w pierwszej części
potem mamy uroczy bełkot (poetycki) okraszony niezwykle smacznym słowem „gówno”

końcówka podobna do poezji

dlaczego tak myślę: bo dla mnie poezja jest czymś mniej wulgarnym. agresywnym. dopowiedzianym (miejscami)
nawet jeśli będziesz mówić, że jest w tym podwójne dno (nie mówię, że nie) to nie wyjaśnia takiego sposobu
opisu
ktoś już to na pewno pisał pod twoim adresem, ale powtórzę: do złudzenia przypomina to hip-hop jeśli chodzi o formę
przekazu

pozdr

Opublikowano

ciekawe teorie acz nie do konca akceptowalne

bo szanowne żiri nie wyczailo zupelnie ironii polecialo po dlugosci aby szybko inteligentnie i sprawnie zarzucic pare sprytnych hasel !!!

ja mam tylko pytanie : czy nei widac tu odniesien do platnej milosci ? atrapie szczescia serwowanej w dookolnej przestrzeni , do wiary , do buntu , do zła i . . .

PS. moglbym to spuentowac przez 1 fraze lecz przemilcze bo to tez o inteligencje sie ociera !!!

PS. uwielbiam doglebne analizy i skreslania na wejscie !!!
PS. skoro szanowne żiri jest wielkie jOŁ to pytanie brzmi czemu te profane koncza - dzieci - ????

PS. czasem proponuje sie bardziej pochylic
PS4 a z tym hip hopem to trafna hipoteza ;/

Opublikowano

matzky: odniesienia widać, treść jest dla mnie przejrzysta i nie uważam cię za nieokrzesanego chama;p
ja pisałem o tym, co myślę o sposobie przekazu i nic więcej
nie mnie oceniać, czy to jest dobre, wartościowe; dla siebie nic tu nie znajduję, ale może są ludzie, którzy znajdują
nie ma wzoru na dobre pisanie, tak jak z produktem, trzeba z tym trafić w zapotrzebowanie;)
pozdr

Opublikowano

matzKY!
Ostatnio apropos Twojego poprzedniego wiersza całkiem składnie (wg mnie) udało nam się powymieniać poglądy...
Ta część:
"ma w sobie głębie nieznośnością lekkości
treści
mi możesz gówno i tyle cipowiem
bez dygresyjnych odfrontowań klimatów
amplitud uniesień sinusoid
dobroci

pogubiłem tropy bez odniesienia do panów nieb
eschatologicznych rebusów uświęconych relikwi
baranów trzód ciał niebieskich
ślady wygasły"
mogłaby posłużyć budowie wiersza ale reszta... no bełkot i już! Moje stanowisko wobec przekleństw znasz... To się raczej nadaje na tekst dla metalowej kapeli a nie... wiesz gdzie... I raczej do tego "wiersza" nic mnie nie przekona...
pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...