Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

mariusz miał w pracy wielu kolegów
więc w dniu urodzin od nich dostawał
moc upominków oryginalnych
jak krawat krawat krawat i krawat

raz jeden mariusz chciał po swojemu
choć mały kroczek zrobić - a zatem
wziął na żądanie urlop od życia
casual friday - on pod krawatem

czy język sinieć ma pod prążkami
czy w towarzystwie krzykliwych wzorów
nigdy o niczym nie decydował
dobił mariusza ogrom wyboru

 

 

Edytowane przez error_erros (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ależ się cieszę, że Ci się podoba! Dziękuję przepięknie!

 

Oczywiście, że ma być, dzięki za czujność!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ogromnie się cieszę, że w końcu coś mojego akceptujesz od początku do końca! Dziękuję :D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Być może właśnie ocaliłem mu życie xD

Cieszę się, że Ci się podoba. Dzięki, że wpadłaś!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Sztuka wyboru to dzisiaj tak naprawdę coś, co większość nas przerasta. Raczej - świadomie lub podświadomie - godzimy się na życie na warunkach dyktowanych nam z góry. Rodzice, system, kościół - wyręczają nas w tym do tego stopnia, że gdyby człowiekowi w jakiejś kwestii dać prawo absolutnego, nieskrępowanego niczym wyboru, ten tylko siądzie i zapłacze z bezradności, bo bez narzuconych wytycznych nagle nie wie, czego chce, nie wie co jest dla niego dobre, a co złe. Najlepiej widać to na przykładzie osób zaangażowanych w jakąś religię - obojętnie jaką. Z moich obserwacji wynika, że wielu z nich przyjmuje podział świata na dobro i zło dyktowany przez religijne doktryny, zupełnie nie siląc się na własną ocenę tego stanu rzeczy. Taki człowiek potrzebuje bóstwa, które mu wprost powie "nie kradnij", bo bez niego nie wiedziałby, czy powinien kraść, czy nie. To jest moim zdaniem przerażające i ponure.

Dzięki za odwiedziny!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...