Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Be be be

                Ra be

                           Be be be

Ba ba ba 

                Ra ba

                           Ba ba ba

Be be be

                Ra be

                           Be be be 

Ba ba ba

                Ra ba 

                           Ba ra ny

 

 

Z natury swojej bezmyślne,

skazane są z góry na rzeź

i idą na nią posłusznie,

bo głodna bestia musi żreć.

 

A jeśli któryś się zburzy,

baranią węłnę pragnąc strzec,

takiego nazwą wnet tchórzem,

stratują, zadepczą na śmierć.

 

W bez(dusznej) rzeźni stłoczone,

zielone łąki nie dla nich,

wcieliły dobrze się w rolę, 

ostatni zdają egzamin. 

 

I jeszcze raz:

Be be be

                Ra be...

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano (edytowane)

Nie jest tak źle :)

Wiesz co Sylwestrze...? Na Twoim miejscu wywaliłbym z drugiego wersu "są", z czwartego "coś", z szóstego "swą". Będziesz miał zgrabne i płynne siódemeczki :)

 

Pozdrawiam. F.K.

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki :).

Poprawiłem trochę. Zachowałem jednak osiem sylab we wszystkich wersach. Zależy mi na tym. Nie udało mi się, natomiast,  uzyskać takiego rozłożenia akcentów jakbym chciał. Może kiedyś jeszcze wrócę do tego wierszydła i uda mi się go doszlifować :)

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ja kocham cię tak, że ziemia drży pod moimi stopami i wygina się w łuki - jakby świat chciał nas zawołać na sam szczyt swoich krzywych gór. Twoje oczy - dwie płonące galaktyki - ciągną mnie w siebie, aż przestaję pamiętać własne imię. Wtedy wszechświat pulsuje naszym rytmem, jakby Bóg oddał nam swoje serce na chwilę istnienia. Twój dotyk nie jest tylko dotykiem - jest rzeźbieniem w mojej krwi, jakby twoje palce wyciągały światło z żył i zamieniały je w ogień. Czasem czuję, że nasze ciała nie stykają się wcale, a jednak wibrują w symfonii, którą słyszą nawet planety. Twoje usta - miękkie, jak aksamitne komety - składają na moich wargach alfabet nowych wszechświatów. Pocałunek jest huraganem: odwraca bieg rzek, przepala mgłę w moim wnętrzu, zostawia pieśń rozlaną po przestrzeni. Ja kocham cię w absurdzie naszych ciał - gdy twoje dłonie stają się motylami, a moje ramiona - wachlarzem światła, który przytrzymuje nas w locie między snami a światłem. A gdy nasze ciała stapiają się w jeden płomień, czuję, że śmierć stoi w progu i się uśmiecha - bo nawet ona chce się ogrzać tą miłością. Twój uśmiech rozbija czas na milion migoczących sekund. Każda z nich pulsuje między nami, jakby kosmos sam chciał być świadkiem tej miłości. Każdy oddech to implozja galaktyki i zarazem szept płatka śniegu, który wnika pod skórę. Ja kocham cię, gdy śmiejesz się i gdy milczysz, gdy świat twardnieje, a ty czynisz go miękkim jak noc, jasnym jak poranek, który spadł w moje dłonie i zmienia się w ciebie - w każdą cząstkę ciebie, która nie należy już do świata - tylko do nas, do tego szaleństwa, do tej nieskończonej miłości. Ja kocham cię tak, że pulsuję każdym atomem. Nasze ciała tańczą w rytmie wszechświata, który nagle przestaje być obojętny. Ja jestem twoim wyznawcą, twoim ogniem, twoim absurdalnym niebem, twoją miłością - która rozprzestrzenia się dalej niż czas. Bo nawet gdy wszechświat  się zawali w jedną, ostatnią aksamitną ciszę, my zostaniemy szeptem w atomach, drżeniem światła, nieskończonym, oddechem.  
    • Witaj - warto być tu i teraz bo tam może być różnie - fajny wiersz -                                                                                                                   Pzdr.
    • @Waldemar_Talar_Talar Ale zaczynałam od dymu z komina i nie mogę teraz dopasować reszty, dziękuję Waldemarze, pozdrawiam również :)  
    • Był sobie mężczyzna wśród wielu okoliczności były spacery i było wielkie piękno tuż tusz obok bywały imprezy, tańce i niemarne hufce farta ależ muzyka, parkiet ruszał się, turlał i skrzypiał   Przywdział nasz men czasem kurtkę skórę i założył kiedyś sowite ciężkie buty kowbojskie nos wiecznie ku górze, broda raczyła co to nie on miły, ale się stawiał oraz i on bywał brudny, butny   I była kobieta, której on wpadł zdaje się w oko i chciała go na wyłączność tak po rodzinnemu i chciała ogrzać się w pani zimie jego swawoli żeby tak chociaż mógł jej portret namalować   Ref. Mój ty mężczyzno wybornie wybrany na dłużej zdobędziesz dla mnie kilka wysokich szczytów zamienisz szelmowski uśmiech w wielce porządek odetchniesz a muzą, sercem i duszą będę Ci ja ta twoja, ta taka wiecznie niezdobyta ta niepojęta oraz ta nie w pełni osiągalna   Postanowiła, że będzie niekiedy mu ciut sprzyjać i wysłucha rzewnych żali i odbierze uroki harców ale jako że ona przecież musi nad nim zapanować więc, że, albowiem, bo najcenniejszego mu nie da   Nasz mężczyzna istotnie przeniósł kilkanaście gór położył nawet rurociąg ropy do ich małej posesji niewzruszona ona stała jak jakaś wyniosła skała mój ty mężczyzno, mój ty mój w stajni Augiasza   Mężczyzna był chłopcem ona to wiedziała zbierała od niego piękne w te i verte weksle żyli tak sobie i trwali bez żadnego pokwitowania udowadniali choć marnieli tak jak zewnętrzne realia   Ref. Mój ty mężczyzno wybornie wybrany na dłużej zdobędziesz dla mnie kilka wysokich szczytów zamienisz szelmowski uśmiech w wielce porządek odetchniesz a muzą, sercem i duszą będę Ci ja ta twoja, ta taka wiecznie niezdobyta ta niepojęta oraz ta nie w pełni osiągalna   Ów mężczyzna pragnął twierdzę wybudować i twierdził wcale nie zanadto i nie nadto i oraz po czym stwierdzał do diabła co za fatalny real ona śmiała się bo ktoś spełniał jej mocnawe sny   Całą resztę historii stanowią różne didaskalia do diaska że ciągle są te cholerne didaskalia kto mały, kto duży, kto średni taka tutaj skala i wcale nie tylko oni nigdy nie rozwiązali równania   Pokutują ambicje emocji. I zdarzają się frustracje. I bywają różne kombinacje. Występują różne nietolerancje.   Ref. Mój ty mężczyzno wybornie wybrany na dłużej zdobędziesz dla mnie kilka wysokich szczytów zamienisz szelmowski uśmiech w wielce porządek odetchniesz a muzą, sercem i duszą będę Ci ja ta twoja ta taka wiecznie niezdobyta ta niepojęta oraz ta nie w pełni osiągalna
    • Witaj - Z milczenia nie ulepisz chleba, z ruin nie zbudujesz dachu, - pięknie to brzmi - cały wiersz na tak Alicjo -                                                                                          Pzdr.serrdecznie.                                                                              
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...