Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

odżynam się jasno 

wykarczowane

dziczki biją niemiłosiernie

 

po nic płakałam 

jeszcze widzę jej te oczy

brzuchem myślące 

 

wycieńczę przylgę 

mam przeklęty metabolizm 

 

a ty nasyć mnie 

na łuku nocy w gorącym podmuchu 

ciekły kryształ 

 

ulegam 

pod popiołem małżeństwa

dochodzę 

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Somalija tu nic nie ma skomplikowanego... rozpostrzyj skrzydła leśnej rusałki... i fruń... fruń w zieleń liści, korzeni... w omdlewający zapach dojrzałych kwiatów... w światło, półcienie... cienie... i znowu światło... z pyłkami kwiatów na odnóżach... na skrzydłach... na czółkach... 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję za sympatyczny wierszowany odzew :-) A w sumie malinowy chruśniak nie byłby taki zły, bo i kojarzy się zmysłowo, i słodkich malinek by można pojeść...
    • @Gerber Zaciekawił mnie ten tekst, zaintrygował swoją surowością opisu. Tu nie ma miejsca na roztkliwianie się. Ty codziennie dokonujesz prywatnych rozliczeń ze swoją świadomością, którą kształtuje "bycie poetą", na dodatek całkowicie mimowolne. Codziennie uzmysławiasz sobie, że poezja to przede wszystkim codzienność, a nie wzniosłość. Chleb kojarzy się przecież z czymś powszednim. Peel od samego początku nie czuje się dobrze w swojej skórze poety. Uwiera go, w mojej ocenie, jego własna nadwrażliwość. Umiejętność dostrzegania we wszystkim podskórnej warstwy bywa czasem przekleństwem,  a nie darem niebios. Może stąd ten lump, doskonale pomyślany jako personifikacja czegoś, co drażni i przeszkadza. I chyba nie tylko pod sklepem, ale w głębi samego siebie.
    • ładne   o jedną zieleń za daleko a same chaszcze nie bez winy ale cudownie dźwięczy echo mieliście szczęście - że nie maliny :)
    • @Jan Sonet Trochę się pogubiłam przy czytaniu tego wiersza. Może to tak miało być? Świadomie wykreowane błądzenie bez celu? Twoje strofy również sprawiają wrażenie, jakby się zabłąkały w poszukiwaniu puenty. Czy osoba mówiąca w wierszu to kobieta, czy mężczyzna?    
    • @Gosława Czuję ten wiersz, jakby zatrzymany w czasie późnego lata, Intensywność bodźców docierających z przyrody opisana została smakowicie i sugestywnie. Podoba mi się też, w jaki sposób oddajesz bliskość z drugą osobą - nie wprost, ale przez odniesienia do zjawisk natury,do jej podskórnego niepokoju i łagodnego trwania, pomimo nieuchronności przemian (rzeka, jak wiadomo, zawsze pachnie Heraklitem).
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...