Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Marek.zak1 Jakkolwiek nie jest to zupełnie mój klimat ani tematyka, którą bym jakoś szczególnie "czuł", to muszę przyznać, że wiersz jest całkiem w porządku. No i taki w sam raz do podręcznika języka polskiego, więc życzę Ci sławy, Marku ;D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To są reminiscencje z rodzinnych rozmów w młodości. Według lwowskich Polaków, jeszcze 2-3 lata i większość wylądowałaby na Syberii, czy w Kazachstanie.. Jedyna Anglia walczyła, ale pakt Ribbentrop - Mołotow  to był największy sojusz na świecie, z dwoma komplementarnymi dyktaturami, więc bez jego rozbicia los Polaków był przesądzony. Byli zagrożeniem dla Hitlera i Stalina. a współpraca służb ZSRR i Niemiec w niszczeniu nas - wzorowa.  22.06.1941 był tym, co nas uratowało. Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Na historii tego nie uczą, a mnie tak, dawno temu,  oświecił mój tata, uczestnik tamtych dni tam właśnie. To wtedy było bardzo niepoprawnie politycznie i prosił mnie, żebym to zachował dla siebie.   Pozdrawiam. 

Opublikowano (edytowane)

Kolejny udany fresk historyczny. Mam taką jedną drobną uwagę. Kołyma była nazywana wyspą, choć nią nie jest, i z tego co wiem, to mówiło się raczej "na Kołymę".

 

Pozdrawiam. F.K.

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kołyma, jak taka jest rzeką, na wschodnim krańcu Syberii, więc teoretycznie powinno być "nad" ale wiem, a przysłuchiwałem się rozmowom, że funkcjonowało w mowie potocznej "do". Pewnie nikt nie był aż tak świadomy, dokąd się jedzie. Pozdrawiam. 

Opublikowano

@Marek.zak1

 

Czytałem książkę "Wichry Kołymy" i wydaje mi się, że tam funkcjonowało "na" z uwagi na fakt, że można się tam było dostać tylko drogą morską. Ale nie będę się z historykiem spierał :)

A tak w ogóle, to polecam książkę "Klasztor" o Wyspach Sołowieckich. Znasz?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie czytałem. Zobacz na mapę, Kołyma wpada do morza Wschodnio-syberyjskiego i zapewne łatwiejszy dojazd statkiem, bo potem można wpłynąć do ujścia i w górę rzeki, czy na jedną z wysp. Niech u mnie będzie "do":). Pozdrawiam.  

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Arsis masz ciekawe poczucie humoru:)  
    • Szukam sposobu, jak ci to przekazać, jak metafory wpleść w naszyjnik słów, kiedy nie mrugać, kiedy się ukłonić, historia, która jak twój głos toczy się — cicho, przez sen. Na końcu zdań — oddech, na końcu milczenia — dotyk, a między nami przestrzeń drży jak struna w dłoniach nocy. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas , tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues. Czasem mnie niesie wiatr wspomnienia, na pustych stacjach słyszę twój śmiech, na szybie nocy rysuję imię, którego już nie wymówi nikt. Może jutro znów się spotkamy, w którymś z wersów, w snach, wśród mgły — a jeśli nie — zostaw mi ciszę, tam też potrafię śnić. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas ,tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues.  
    • @violetta zdecydowanie meksykańskie   @violetta takie bardziej miłosne...    
    • @Arsis taka skoczna:) przyjmuje takie hiszpańskie, meksykańskie, dominikańskie:)
    • Prowincjony show biznes   Trzepoczą kokoszki rzęsami zalotnie W blue jeans ubrane i czerwoną szminkę Klijentów opasłych w chuć i pieniądze Prowincjonalny zgrania show biznes   Różowa landrynka panterka czy oksy Nawet na rzęsach mogą usiąść motyle Tej baśni z tysiąca i jednej nocy Niepowsydziłby się sam little finger   Tuż przy obwodnicy stoją misjonarki  Podobno dłużej niż same laternie W make-upie z "tych dla odważnych"  Bo bywa że z naczep zdzierają lakier   Tu lepkie powietrze od tanich fajek  Do drzwi otwartych wypełnia korytarz  A każde pragnienie szyte na miarę  To dla alfonsa jedynie lubrykant   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...