Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Po treningu


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadza się. Uznałbym nawet, że tekst jest lekko przytłamszony tą lingwistyką, dlatego "zmysłowość" jest tu jakby nieco zawoalowana - a jednak mimo wszystko jest kluczowa, rzekłbym:  nawet  infiltruje w cielesności "jego i jej". Tak, zgadzam się i przyjmuje argument dominacji "słowa" w treści, tu przyznam: zamskowanie całego irracjonalnego i zmysłowego oddziaływania narracyjnego miało charakter zaplanowany. Cieszę się, że tak właśnie tekst odebrałeś. 

 

Dzięki za słówko pod utworem. W najbliższym czasie postaram się  zajrzeć do ciebie na profil - z jakimś sensownym przyjaznym  komentarzem. Pozdro!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cześć Valerio. Tak dodają, nie mam nic przeciwko takim praktykom, wręcz przeciwnie tekst jest trochę promocją ćwiczeń, podświadomie wkraczam jako narrator w interakcje zmysłowe i cielesne, no ustawiłem sobie taką bazę - na której opieram treść. To co?, masz rowerek spinningowy w domciu czy gdzieś na siłce ćwiczysz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag Valeria pisała wyżej, że poprawkowy miała - ale na uczelni, zapewne zaliczyła, chyba - sama pewnie doprecyzuje... no i w związku z faktem uradowana gra na emocjach. Teraz to już "cza" uważać, a miałem jej dać na hulce elektrycznej się przejechać

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie bydzie Xiaomi! pro 25km/h - mega ryzyko

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Och! Dziękuję. Ten Polański kontrowersyjny, tylko duże rowerki! ... , ale zawodowo - Number One! ... reszta się zgadza hahaha; żartuję Fenkiowski ode mnie dla naszej ulubionej poetessy i sercówka ❤ hahaha. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

to mi sprawiło najwiecej przyjemności; puls rośnie proporcjonalnie do doznawanej ekscytacji - fajne :) 

Myślę, że jednak uważasz peelkę za skupioną niekoniecznie na meritum, ta zagłodzona szczelina synaptyczna?

Spininguje, a liść akantu i tak gdzieś się czai. Osobiście nie znoszę spiningu w zamkniętym pomieszczeniu z grupką krzyczących do powołania turbo energii kobiet, choć znam zwolenniczki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę, że wymieniacie o mnie tyle zdań. lubię treningi w domu, gdzieś przy rurce, czy na ścianie, na podłodze. mieszkam w miarę wysoko i mam zielone widoki za oknem, to miło popatrzeć ćwicząc, lubię przy muzyce. tak do czyjegoś łóżka się nie pakuję, jestem umocniona z Jezusem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadza się ta metafora ma zasięg pewnej zaplanowanej - może nawet bardziej zmysłowo niż fizycznie (tj. tzn. --> treningowo) - chęci przekroczenia bariery poznawczej peelki. 

Szczelina synaptyczna w istocie stanowić tu może symboliczny proces "zassania"

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

przez czarną dziurę pobliskich obiektów, hahaha, ale niech to pozostanie w sferze subiektywnego zawoalowania i percepcji odbiorcy  

 

A już na poważnie. Co do rodzajów aktywności, to nie mam szczególnych uwag czy uprzedzeń, każdy ma własne preferencje. Ogólnie zwłaszcza w obecnej sytuacji możemy ten sport przynajmniej z zakresie osobistym chcieć reaalizować nieco selektywniej, to ma uzasadnienie. 
Z punktu praktycznego podejścia do tego co napisałaś, to ja też mniej lubię werbalne Panie w zbiorowej ekstazie zrzucania endorfin, ale panie mają prawo się motywować w sporcie. Ogólnie można skonstatować: w pomieszczeniach zamkniętych można łatwiej przejść do zmian kwalifikacji tych ćwiczeń.

 

... ale to tylko żart z mojej strony, bo tekst ma charakter oddziaływania tylko w sferze lirycznej zmysłowości, a wysiłek intencje sumiennie intelektualne.

 

Dziękuję ci za merytoryczny komentarz, a propos - mega uroczy awatar w obecnym zastosowaniu  
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Grałem w tenisa w Legii. W tym czasie trenowałem także z dużo lepszymi i starszymi ode mnie mistrzami Polski Tadkiem Nowicki, nieżyjącym już Bronkiem Lewandowskim, a moim trenerem był dwukrotny mistrz Polski Janek Radzio. Sukcesów nie odniosłem, ale wtedy trzeba było iść na zawodowego żołnierza, co nie było mi po drodze:). Potem całe lata turnieje w ramach Grand Prix Warszawy, trenowałem dzieci, grałem w family cup ( 2 razy wygrałem z córką).  Teraz gram regularnie już zupełnie rekreacyjnie. W turnieju Ekspresu Wieczornego wygrałem z Fibakiem - ale walkowerem. Nie wiadomo jak by było, bo byłem rozstawiony:). 

Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zacznę od Valerii, to miła całkiem osóbka, uwielbiam jej naturalizm w komentarzach, i charakterystykę „uduchowienia” w szacunku do Stwórcy. I Pana Jezusa.  Taka „uduchowiona ale jednak "naturka" „wyrasta z serduszka Valerii”. Ta hulajnoga u mnie w komentarzu to oczywiście mikstura w posmaku mobilnego żartu. Valeria ma pojemny zakres czytania wszelakich metetafor. Traktuje i postrzega mnie w szerokim polu tolerancji - przynajmniej tak to sobie wyobrażam

 

Co do pana reżysera, to nie mam w zwyczaju oceniania ludzi, zresztą tamta sprawa chyba zakończyła się polubownie? Ktoś inaczej spoglądając na temat --> może napisać: no ale obowiązuje prawo. I tu też jest racja. To tak płynny i nieograniczony dyskurs - że lepiej go ominąć. Nie wypowiadam się co do tej kwestii, ogólnie jako chrześcijanina powinno cechować mnie poczucie uznania rachunku sumienia i ekspiacji, których w jakimś sensie ten pan dokonał, czas też ma znaczenie, wola poszkodowanej, poczucie ładu społecznego, harmonii, ogólnie miłosierdzia. A moje wcześniejsza postawa w dystansie do reżysera miała charakter tylko asekuracyjny. Bo ludzie dziwni - mają różne - dziwne skojarzenia. Reasumując to wielki artysta, i wirtuoz sztuki - tego nie da się zakwestionować. I chyba z tego co wiem po prostu DOBRY CZŁOWIEK. Przydarzyło się, ehhh - ludzka natura jest nieobliczalna. Szkoda.  To chyba tyle. Ten temat zamknijmy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trochę młodszy od Tadka i Bronka i podobnie jak Bronek był z SKT Sopot. Został wicemistrzem Polski w wieku 15 lat. Wielki talent, ale w ważnych meczach się usztywniał, a w tej grze można świetnie grać, ale jak się przegrywa najważniejsze piłki, to większych sukcesów się nie odnosi. To odwrotnie jak Fibak i Radwańska, którzy grali wcale nie nadzwyczajnie, ale grali najlepiej wtedy, kiedy było trzeba i wygrywali ważne piłki i mecze. Ile  tych talentów widziałem, ale czegoś zawsze brakło, przeważnie głowy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Główną przyczyną cukrzycy jest nieodpowiednie odżywanie - nadmiar czerwonego mięsa i czystego tłuszczu, a nie - słodycze.   Łukasz Jasiński 
    • @Jacek_Suchowicz Super  Taki sweterek, obudzi uczucua.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Nie, pana tekst ma sens, jednak: jest bezpośredni (tytuł) i popełnił pan błąd poligraficzny, napisał pan "dla  naporu" - tutaj powinien być odstęp - do tyłu, a zdania nie zmienię, wyliczanka:   - byłem atakowany na różnych portalach przez anonimowych nicków, przeważnie przez skrajne organizacje lewicowe,   - zostałem bezpodstawnie wyrzucony z Poezji Polskiej, Nieszuflady i Opowi - nawet do teraz nie wiem przez kogo, dlatego używam zwrotu: głęboko zakonspirowany tchórz - po prostu nie mam dowodów, tym bardziej: uprawnień śledczych w celu ustalenia tożsamości danej osoby,   - byłem również "nawracany" przez żydów, katolików, muzułmanów, świadków jehowych, mormonów i szatanistów - poganie nie nawracają - to nie jest sekta monoteistyczna - misyjna,   - dodam jeszcze wszelkiej maści politycznych prowokatorów,   nikt, ale to nikt nie ma prawa tutaj ustalać żadnych zasad, stylów i mód - trzeba czytać regulamin i czytać to - co wolno publikować, na przykład: "proza i nie tylko", więc: mój esej rodzinny - "Saga" - jest jak najbardziej zgodny z regulaminem, natomiast: dyskutować jak najbardziej trzeba - dyskusja musi nawiązywać do formy lub treści danego tekstu, ot to: teraz rozmawiamy o formie i treści pana tekstu.   Łukasz Jasiński 
    • Nie ma już tamtych sklepów z zabawkami, Które pośród dzieciństwa chwil beztroskich, Podarowały mi ogrom niewysłowionej radości, Przechowanej skrzętnie w głębinach pamięci…   Każda wizyta w takim sklepie, Była w dzieciństwie niezapomnianym przeżyciem, Na długie lata zapadającym w pamięć, Przyoblekającym się nocami w niejeden barwny sen…   Pamiętam tamte ich półki, Uginające się pod ciężarem gier planszowych, Dziesiątek pudełek puzzli rozmaitych, Dla dzieci w różnych kategoriach wiekowych,   Nie brakowało najrozmaitszych maskotek, Poupychanych w niemal każdym ich kącie, Były pluszaki po naciśnięciu świecące, Były i mechaniczne nakręcane kluczem.   Pamiętam liczne plastikowe figurki Wyobrażające lisy, wilki, jelonki, Rozstawione na tle tekturowej dekoracji, Przedstawiającej rozległy las zielony.   I liczne plastikowe dinozaury, Niektóre rozmiarów całkiem słusznych, Wielkości całej kilkulatka ręki, Budzące w moich oczach niekłamany podziw.   Pamiętam tamte na baterie roboty, Wydające z siebie różnorakie dźwięki, Po naciśnięciu mrugające światełkami, Imitującymi strzały pistoletów laserowych.   I liczne modele wahadłowców i rakiet, Rozwieszone na nitkach pod sufitem, Niczym w magicznym sadzie zaklęte owoce, Na rozłożystych gałęziach drzew…   A każdy radosny dziecka uśmiech, Rozniecony niespodziewanym prezentem, Zapadał dobrze w starej sklepikarki pamięć, Budząc także i staruszki emocje…   Pamiętam jak kiedyś całe pudełko żetonów, Przedstawiających z różnych epok wojowników, Na porysowanej sklepowej ladzie z plastiku, Wysypała przede mną ku niepojętemu zdziwieniu…   I wtedy padły te słowa cudowne, Wywołujące u kilkulatka emocji dreszcz, Które na zawsze zapadły mi w pamięć… - Bierz wszystkie... To prezent!   Pamiętam jak w oczach kilkulatka, Od nadmiaru niespodziewanego szczęścia, Zawirował nagle cały świat, A chwila ta zdawała się wiecznie trwać.   Szeroko otwierając ze zdziwienia oczy, W cudowny prezent nie mogłem uwierzyć, Stałem tak, jak w ziemię wryty, Słowa z siebie nie mogąc wydobyć,   Dopiero starej sklepikarki ponaglenie, Okraszone jej serdecznym uśmiechem, Sprawiło że nieśmiało wyciągnąłem ręce, Zbierając nieśmiało żetony tekturowe.   Jedne pokryte brokatem, Błyszczały się w sklepowej żarówki świetle, Inne zatopione w fosforze, Świeciły się gdy noc spowiła ziemię,   Na jednych byli brodaci wikingowie, Na innych rycerze dzierżący lśniące miecze, Na jednych Celtowie prezentowali się groźnie, Z innych spoglądali dostojni maharadżowie,   Na jednych żetonach smagli Asyryjczycy, Prezentowali dumnie bujne swe brody, Na innych z kolei amerykańscy Rangersi, Salutowali mi karnie gładko ogoleni,   Z jednych żetonów egipscy łucznicy, Mierzyli we mnie z swych łuków strzały, Na innych z kolei zadumani Hetyci, Ostrzyli w skupieniu swe bojowe topory.   Choć przedstawiały wojowników tak różnych, Wszystkie po temu się przysłużyły, Że roznieciły u mnie ciekawość całego świata historii, Żarzącą się skrycie w dziecięcej wyobraźni głębi...   Lecz jest to już tylko niestety, Zaledwie wspomnienie z przeszłości, Nie ma już tamtych sklepów z zabawkami, Próby czasu niestety nie przetrwały…   Jedne te w miasteczkach niewielkich, Niestety nie wytrzymały konkurencji, Z wyrastającymi jak grzyby po deszczu hipermarketami, Które zmonopolizowały lokalne rynki.   Inne z nieubłaganym kolejnych lat biegiem, Zostały już trwale wyburzone, Inne budynki zajęły ich miejsce, Nie został po nich na kamieniu kamień…   Gdy człowiek czasem dzieciństwo wspomni, Pośród dorosłego życia obowiązków niezliczonych, Czasem w oku i łza się zakręci, Na wspomnienie tamtych sklepów z zabawkami,   Które niegdyś w odległym dzieciństwie, Podarowały mi radości tak wiele, By w niejednej dorosłości chwili trudnej, Ich wspomnienie było mi pocieszeniem…
    • @Groschek Ślicznie, cudownie! Ach! Pozdrawiam serdecznie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...