Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żeby kózka... lecz nie o tym

będzie dzisiaj ta powiastka

lecz o pani Jadzi, która

uwielbiała jadać ciastka.

 

W szczególności jeden rodzaj

Jadzia sobie upatrzyła

zwykła, prosta rurka z kremem

kompozycja niezawiła.

 

Nie zjadała jej łapczywie

ale zawsze z rytuałem

wiem, bo na tym wielokrotnie

Panią Jadzię przyłapałem.

 

Ona rurki tej nie gryzła

lecz jedynie wysysała

krem będący w środku rurki

bo do niego słabość miała.

 

Oto inna sytuacja

lubię, gdy przede mną kładą

dwa dorodne świeże pączki

powlekane czekoladą.

 

Też nie gryzę ich łapczywie

delikatnie z nich zlizuję

czekoladę, bowiem wtedy

siódme niebo w gębie czuję.

 

Różnie to osądzać można

mając różne skojarzenia

więc nie będę nic wyjaśniał

niech to każdy sam ocenia.

Opublikowano

 

ja się przyznam  że tak robię

nie pytajcie - nie wiem czemu

zamiast ugryźć usiłuję

objeść rurkę aż do kremu

 

Pozdrawiam ;>

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiosna słodycz nam rozlewa

kwitną kwiaty i już drzewa

otulają się zielenią

a te ptaki, co jesienią

 

odleciały w ciepłe kraje

powróciły tu przed majem

słonko cieplej promieniuje

słodycz serca nam lukruje.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie zapytam o profesję

oczywiście Pani Kasi

Pani ta się zna na rzeczy

bo jak kwaśne to grymasi.

 

Czyżby doświadczyła Pani

Pani Kasiu Droga, Miła

że krem w rurce był za kwaśny,

tym się Pani zniechęciła?

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

Kiedy czytam Twoje wersy

o Jadzinym rurek ssaniu

o natchnieniu, które płynie

od tych pączków, przy lizaniu.

Jedno tutaj stwierdzić mogę.

Śledząc góry i doliny,

że ja też mam własną drogę

i nie wpuścisz mnie w maliny.

 

Pozdrówki :))

Opublikowano

@zyzy52

W dresie folią powlekanym

i skórkowych rękawiczkach

poszła zerwać sobie malin

doświadczona ogrodniczka.

 

Ci, co scenę tą widzieli

to ze śmiechu się tarzali

a ja nie wiem, po co oni

tak się z niej naigrywali.

 

Gdyby wznieśli się w przestworza

potem z góry lotem ptaka

skierowali wzrok uważnie

na sam środek maliniaka

 

to by wtedy zobaczyli

nagie ciało ogrodniczki

na kocyku a tuż obok

dres a także rękawiczki.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zapomniałem jeszcze dodać,

że to ja za sprawą drona

podglądałem ogrodniczkę

czy jest dobrze opalona.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

Taki dron, to rzecz przydatna

w tym wypadku, kiedy chce się

sprawdzić czy osoba sama

siedzi w krzakach, tudzież w dresie.

 

W moim wieku to popatrzeć

mogę, tak mi mówi żona.

Zachęcony Twą przygodą

pewnie sobie kupię drona.

 

Serdeczności :))

Opublikowano

@zyzy52

Jeszcze lepiej się przedzierzgnąć

w polną myszkę albo w kreta

facet gotów znosić wszystko

kiedy celem jest kobieta.

 

Chciałbym letnim być wiaterkiem

i omiatać to i owo

kiedy piękna ogrodniczka

leży naga, przepisowo

 

wystawiając do słoneczka

swoje wdzięki nieprzeciętne

falujący biust i łono

piękne, zgrabne i ponętne

 

Jeszcze tylko to dorzucę

słonkiem też być by się chciało

i złotymi promieniami

muskać delikatnie ciało.

 

Ech marzenia, ech marzenia

dobrze, że je jeszcze mamy

gdy przed nami są zamknięte

furty oraz rajskie bramy

 

Pozdrawiam :)

He Ja

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... sto lat temu jadałam rurki z kremem, teraz.. nawet nie wiem, czy jeszcze istnieją.

Fajna, sympatyczna 'humoreska', z kremowo-czekoladowym  podkładem pomiędzy.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...