Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

z ostatnią potrzebą poezji natura 
kolorami przestanie obradzać 
aksamitność będzie szortska
zapachy nie uwiodą zmysłów
dusze przestaną latać

a grawitacja ściągnie je

do samego środka ziemi
niebo zdziadzieje słońce zblednie

a tęcza - szaręcza obrodzi

siedmioma odcieniami szarości

księżyc odwróci się na ciemną stronę

gwiazdy w niekonstelacjach przestaną

rozbłyskać i spadać

 

z ostatnią potrzebą poezji chemia
pożre każde uczucie łza nie będzie
płaczem a rozwilżeniem gałki ocznej
smutek będzie dysfunkcją przesyłową
bezwrażeń "wow" zastąpi ziewanie 
nuda z braku lenistwa uda się w daleką
podróż a w niebieskich migdałach i 
lalalandzie zagości pustkopróżnia

 

z ostatnią potrzebą poezji dystans
oddalenie będą jedyną bliskością
uśmiech będzie szczerzeniem zębów

 

radość niepotrzebnym odruchem bezwarunkowym

a my nie będzie już nas będę tylko ja tamta tamten

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Bardzo gładko opisana ta apokalipsa. Wiele lat żyłam bez poezji, nie było to gorsze życie. Rozumiem, że ludzie mogą bez niej żyć, jesteśmy wystarczająco różni, aby i to pomieścić. A jednak, z pierwszym wersem prawie mi serce stanęło. 

Opublikowano (edytowane)

Inspiracja nr 1

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

 

Można by tak w sumie bez końca bez potrzeby poezji w ogóle słowa jak milestone czy apokalipsa

nie mówiąc o ich abstrakcie esencji i znaczeniu nawet by nie powstały :) 

Poezja jest znacznie szersza niż życie bo była już tam na długo przed jego początkiem i tam gdzie już nie ma po nim najmniejszych śladów. 

Jesteśmy na mokradłach u Pana Ropucha czyli filozofowaniu Aniu. :) :) :) :) 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

 

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...