Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Przeniosłeś mnie w krainę baśni jak u Christiansena. Sen ma ogromną moc, ten chłopiec pewnie nigdy go nie zapomni. Dala mnie kino to taki sen na życzenie i Twój sonet skojarzył mi się z Cinema Paradiso. To stary film, w którym sycylijski chłopiec zaprzyjaźnia się z operatorem projektora w kinie i odkrywa nieskończony świat wyobraźni, potem wraca do wioski jako uznany reżyser. Uchwyciłeś ten magiczny moment, gdy tylko wyobraźnia nas ogranicza. Pięknie :) 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Za to właśnie kocham poezję i romantyzm. Za wrażliwość i nieskończony świat wyobraźni. Wystarczy zamknąć oczy by wsiąść do wehikułu czasu - nic nas wtedy nie ogranicza. Ani żadne uczucie, ani żadna przestrzeń.

 

@dot. Chciałoby się w ogóle panować nad czasem...

 

 

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

W Twoich sonetach przenosisz czytelnika w świat, gdzie przedmioty i zdarzenia nabierają nowego, magicznego wymiaru, a ich relacje są inne niż w realu. Kolejny cudowny sonet, który potwierdza, że sztuka jest zupełnie innym wymiarem świata i życia. Pozdrawiam i gratuluję. 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Czas ma to do siebie, że lubi zaskakiwać... bywa też uciążliwy, kiedy ucieka w iście sprinterskim tempie. W Twoim wierszu zegar stał się jakby klamrą, spinającą utwór. Słusznie już wcześniej wspomnieliście, ze przedmioty mają dusze. Też tak myślę, zwłaszcza te dawne, tworzone ręcznie, a nie sztampowo na taśmie. Piękny tekst. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Jeszcze raz bardzo dziękuję za czytanie i cieszę się niezmiernie, że utwór się podobał. 

Wszystkie przedstawione tutaj interpretacje pasują do niego jak ulał. 

 

Może kiedyś dowiem się co tak naprawdę jest w samym środku os... A może niech to zostanie tajemnicą peela i autora? :)

 

Pozdrawiam serdecznie!

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Mitylene   Pamiętasz mnie?   (Autor tekstu: Marianne Faithfull   Pamiętasz cokolwiek? Nie udawaj, że nie było wesoło Zapisz to pod hasłem "rozrywki przeszłości"   Rozglądam się po pokoju Wspominam bliskich memu sercu I chyba pamiętam wszystko Lecz przede wszystkim Ciebie Bo zawsze chodziło tylko o Ciebie   Nigdy nie interesowali mnie inni Ani to co myślą To mnie mogła przypaść Twoja miłość A Tobie cały świat Gdybyśmy tylko potrafili to sobie dać..."   (tłumaczenie: Tomasz Beksiński)            
    • @tie-break Bardzo poruszający wiersz o byciu w zawieszeniu, w oczekiwaniu, niby blisko cudzego ciepła, ale jakby zawsze odrobinę za późno, za szybą. Puenta jest pięknie skromna i boli dokładnie tyle, ile trzeba.
    • Gwiaździsta pożoga przegarnia łan podnieba, pnącze ognia rozciągając się w mętną kolumnę powietrza szczelnego jak czerń tuląca trumnę, nad jaką wisi słońca wykluta maceba.   Jestem tu — w owalu światła, u brzegu kresu, niemy, choć głośny; ślepy, choć nadal widoczny; bladym palcem naznaczam szept na ustach mroczny, jak zapis dni ludzkich na krawędzi limesu.
    • Zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę. Latarnia dławi się od światła. Przynoszę moje śmieszne słowa i karmię nimi obce gniazda.   Dawne ogniska wciąż się jarzą, nie pozwalają mi wejść dalej, niż do zacisza wiatrołapu, gdzie tylko letarg czeka na mnie.   Patrzę na ślady innych cieni, które tu przecież są u siebie; słyszę ich głosy, gdy gorąco pragną się splatać z twoim śmiechem.   Zawsze rozumiem, zawsze czekam, z niewidzialnością pogodzony, bo może jeszcze, może kiedyś - ktoś szerzej jasne drzwi otworzy.   A to co moje, deszczem spływa, jak mgliste krople - z drzew bezlistnych, a to co daję - na stracenie - skrzętnie upycha noc w klepsydry.   Byłem pomyłką od początku, będę pomyłką aż do końca, zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę,  by odbić blask cudzego ognia.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O, tak.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...