Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdzie granica położona w tym temacie szukam wątków

Między przyrody ochroną no i gór udostępnianiem

Problem ten nam towarzyszy od turystyki początków

Znaczenia nabiera w związku z człowieka ingerowaniem

 

Gdyż wraz z techniki rozwojem pokusa rośnie w człowieku

Aby móc eksploatować najdziksze górskie tereny

Dużo lepiej Tatrom było pewno w dziewiętnastym wieku

Czyste były leśne dukty skałki i wodne akweny

 

Dziś przyjazd turystów w góry kreuje nam nową modę

Są jak gdyby wszechobecni tutaj na tatrzańskiej ziemi

Coraz bardziej niekorzystny wpływ to miewa na przyrodę

Nie pozostaniemy na to ani ślepi ani niemi

 

Powrót do owiec wypasu jest jak światełko w tunelu

Jakoż jego zaniechanie w ostatnich dziesięcioleciach

Zarośnięcie wymusiło cudnych w Tatrach polan wielu

Co innego żyć z naturą co innego tonąć w śmieciach

 

Trza nam złoty środek znaleźć by wszyscy szczęśliwi byli

Nie można pozwolić przecie na grani przekopywanie

Tudzież na lasów wycinkę nie godzimy się w tej chwili

W miejscach gdzie zwierzęta żyją na turystów przebywanie

 

Z drugiej strony patologią jest rezerwatów mnożenie

I likwidowanie w Tatrach części szlaków turystycznych

Góry dla zwierząt stanowią jak i dla ludzi schronienie

W środowisku naturalnym pośród szczytów tych prześlicznych

 

Obryw skalny kornik drukarz oraz silne huragany

To zjawiska są na które wpływu nie mamy niestety

Tutaj prośba do każdego co z tematem Tatr związany

Nie pozwólmy gór tych zniszczyć jak również całej planety

Opublikowano

Prymitywne rolnictwo i rewolucja przemysłowa potrafiło zmienić środowisko przyrodnicze na większą i trwalszą skalę, niż o to się ma pretensje do naszych czasów postindustrialnych. A przekształcenia środowiska to rzecz naturalna, robi to może człowiek intensywnie, ale siły natury robią to cały czas i trochę w nas jest to dziwne przeświadczenie, ze można zatrzymać coś w stanie nienaruszonym, skoro prawa przyrody wszystko cały czas zmieniają. 

Opublikowano

Utwór mi się podoba.
Zwróciłabym uwagę na sformułowanie "w miejscach, gdzie zwierzęta żyją" - powinno być "w miejscach, w których zwierzęta żyją". 
Skojarzył mi się pewien cytat: "Ziemi nie dziedziczymy po naszych rodzicach, pożyczamy ją od naszych dzieci" - Antoine Marie Roger de Saint-Exupery. 

Pozdro!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...