Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Subfasada

 

moje ciało jest moją fortecą

obrastam tłuszczem

gdy lato mija

izoluję łono i biodra

by mnie tylko nikt 

nie dotykał

 

jestem potężna 

oporna i ciężka 

wszystko potrafię

i wszystko przetrwam

 

o jedną rzecz proszę tylko

o miłość

 

Pozorantka

 

pogłaszcz mnie

muśnij ręką

możesz wejść bezpośrednio

w moją drugą warstwę

 

nie jestem mocna

nie jestem szorstka

 

jestem tylko

bezradna

 

 

 

Opublikowano

Więcej tagów nie było ;), czy się nie zmieściły?

Takie dwuzębne to zazwyczaj do gnoju lub do obornika. Podejrzewam, że specjalnie wyszczerbiłaś, by nie musieć pisać tetraptychu. Right?

 

Pozdrawiam ze wsi :) F.K.

Opublikowano (edytowane)

@Franek K

Osz Ty złośliwcu jeden ;p xD 

Nie, tagów więcej nie było, choć w sumie czuję, iż pstrokato ich tu, może zredukuję ;d

Co do tytułu - tak, w sumie trafiłeś, tryptyk miał być  ;) Ale i klimat wydał mi się odpowiedni więc tytuł taki nie inny :)

Dzięki za serce i wpis :)

 

Pozdrawiam - z miasta, (nie)stety ;)

 

D. 

@Nata_Kruk

 

Pomyślę, aczkolwiek moje ucho lubi drobne kłaczki-zapchaczki ;p

Dzięki, że wpadłaś, i zagustowałaś, pozdrawiam również :)

 

D. 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

kochanego ciała nigdy  za wiele Deonix_.
Odbieram to jak to, że czas i warunki życia mogą rzeźbić zmarszczki pod oczami, ale serce zawsze pozostaje gładkie.
Pozdrawiam i dobrego roku.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak jak i Twojej obecności na forum, Kocie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo się cieszę, że się zatrzymałeś u mnie pod wierszem, niedawno myślałam o Tobie. 

Dziękuję i również życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku

 

Pozdrawiam serdecznie, 

 

D. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...