Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Myślę, że wielu z nas drepcze od czasu do czasu takimi ścieżkami jak Ty Nata

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przymgloną, ale jednocześnie jakże wyrazista w naszych wspomnieniach, prawda?

 

 

 A może jej nigdy nie było, może jest wyidealizowanym obrazem naszej wyobraźni?

 

Piękny wiersz, pozdrawiam serdecznie  :)

Opublikowano (edytowane)

Dag ... ładnie to określiłaś, dziękuję szczególnie za.. przestrzeń określoną.. :)

 

Kocie ... :) fajnie, że choć 'coś' spodobało się.

 

Bogdanie B ... tak, wielu z nas drepcze, tego jestem pewna, dlatego taki tytuł.

Te przymglone postacie, jeśli ważne dla nas, pomimo zamgleń są wyraziste.

 

Sylwestrze L ... szkoda, że tak bez słowa, niemniej.. dzięki za czytanie.

 

Zostawiam dla Was, pozdrowienie.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Intymny wiersz, który stawia mnie tuż przy PL w jego wspomnieniach. Podoba mi się zestawienie treści z tytułem. Naprowadza, ale daje pewną swobodę w interpretacji.

 

Pozdrawiam. 

Opublikowano (edytowane)

Witam - wiersz na czasie pora idealna na takie sentymenty.

                                                                                                    Miłego życzę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Radosław ... to starałam się uzyskać, nieco naprowadzić Czytelnika, jednocześnie zostawiając

                 pewną swobodę interpretacji. Dziękuję za komentarz... :)

Tak Wladku ... to idealna pora na tego typu wiersze. Miłego i Tobie... :)

Sylwestrze .. "czasami słowa są zbędne" .. ehh.. czaasaami tak, ale chyba większość na nie czeka... :)

 

Varu Vaeri ... oraz Leno2 ... dziękuję i Wam za 'akcent' pod treścią.

 

Pozdrawiam Gości.

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

i o te hafty ciągle zabiegam
kolorów szukam choć wokół szaro
na szczęście jesień po lecie przyszła
oplata myśli motylobraniem

 

taki to czas by wspomnienia rozlać
zapleść je w ciszę napić się kawy
albo najlepiej album rozłożyć
poskładać myśli między stronami

 

Henryku Jacku ... urocze komentarze... :) dziękuję za nie.

 

Panie Ropuchu .. wracaj, wracaj... :)

 

Pozdrawiam 'trójeczkę'.

Opublikowano

Podoba mi się w twoim wierszu „zainstalowanie” → motyla.

Wiersz jesienny, listopadowy, więc trochę sobie wyobrażam, że dotyczy tematów psychologii duszy, a dokładniej relacji Peel'ki z sekretnym imperatywem wspomnienia. To jakby opis tej relacji, bardzo subiektywnej. KTOŚ kto odszedł, KTOŚ WAŻNY, zawłaszcza ten „prostokąt ziemi” po którym porusza się Peel'ka - mniemam że Ty – autorka wiersza, KTOŚ „zagarnia te ślady” jej stóp - może opadającymi liśćmi?, może podmuchem wiatru?, może ulewnym deszczem? – zaciera pamięć. A w zasadzie to nie zaciera, ale zawiadamia inwazyjnie – subiektywnym życiem kobiety.

 

Ten „motyl najwątlejszy” - (o którym wspominam na początku komentarza) --> jest więc dla mnie jako czytelnika – SUBSTYTUTEM tej wrażliwości pamięciowej, motyl to ulotność, kruchość, sezonowość, więc przemijalność, duchowość, potrzeba pamięci, → tym bardziej motyl usytuowany w obiektywnej jesieni, jakby znalazł się w innym wymiarze bytu, bo jesień dla motyla to → to już jakby czyściec jego systemu orientacji i życia. Ten motyl mentalnie staje się → symbolicznym dreszczem tej Osoby która odeszła → która żyje w pamięci autorki → twojej pamięci Nata. I tak ja sobie subiektywnie czytam twój wiersz. Super.

 

Pozdrawiam Nata.

Opublikowano

@Nata_Kruk Ładnie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeśli mogę o coś zapytać - co myślisz o zamianie 

"zagarnia ślady" na "*zaciera" w przedostatnim wersie i przerobieniu następującego dwuwersu tak, by zlikwidować rym (o różnym akcencie):

"zastawione parawanem jesieni gdzie
nawet najwątlejszy motyl odradza się"?

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opisujesz dla mnie w tym wierszu najpiękniejsze zjawisko i działanie jesieni - obudzenie głębszych warstw naszego świata wewnętrznego i zapalenie w nim łagodnego, ciepłego światła podobnego do płomienia świecy... Jak zwykle intensywnie i zmysłowo :) Pozdrawiam.

Opublikowano

Czarku P ... dobrze odbierasz, prostokąt ziemi, ale nie tylko (mam nadzieję) miał to dopowiedzieć. 
                    Cieszę się, że nostalgicznie dla Ciebie.. 

 

Marianno... :) no tak... zaleciał do mnie...

 

To prawda.. Duszko .. nie wiem, jak na innych, ale na mnie jesień oddziałowuje, chyba w jakiś sposób 'lagodnieję'  
zapalając znicze na grobach. Dziękuję za... intensywnie.

 

Natuskaa ... tak, parawan to coś nietrwałego, tak jak nietrwały bywa listopadpwy czas, zamyka się w corocznym cyklu obumierania. Jest także pewną 'kotarą', ozdobą tej chwili, a ja, o tej porze roku zawsze tam jestem i jest czas
na zadumę.

 

Andrzeju W ... fajnie, że właśnie za ten fragment mnie polubiłeś... ;)

 

Bardzo Wam dziękuję za wejścia, ślę wszystkim pozdrowienie.

Opublikowano (edytowane)

Tomaszu K.. czytasz bardzo dobrze, dokonałeś wręcz perfekcyjnej analizy wersów...

jesień w tle, bo to piękny, wspominkowy czas dla wielu ludzi, dla mnie także.

Idziemy do tych, których już nie ma... może nawet rozmawiamy z nimi. Początkowo myślałam

o ćmie/ ćmach, ale motyl wygrał, bo to, jak piszesz, ulotność, przemijalność,

dlatego właśnie "wleciał" w jesienną i już prawie listopadową zadumę.
Bardzo dziękuję za tak rozbudowaną refleksję.

 

Opal ... Dziękuję za.. ładnie.. oraz propozycję podmianki słowa. Można by, czemu nie,

ale nie pasowałoby końcowe.. chciałabym częściej.. tzn. mnie by nie pasowało.
Pisząc.. zagarnia.. wyobraziłam sobie wdzięczność Mamy, że bywam u niej, że pamiętam

i że chciałabym częściej, ale odległość trochę komplikuje...

Słyszysz 'tam' rym.? hmm.. głuchnę na 'starość'.. :(

 

a...a ... ...przypomniałaś mi o utworze, który swego czasu 'tłukłam w domu' po kilkanaście

razy na dobę, zresztą całą ich.płytę, bo jest świetna. Twoje czytanie pokazało mi drugą

'twarz' wiersza i dobrze. Niech Czytelnik kroczy po wersach, jak mu pasuje.

Czy o starszej kobiecie.? i tak i nie... tutaj są dwie i zakładając, że jedna odwiedza

drugą w czasie listopadowym, to różnica wieku była, ale z czasem zaciera się.

 

Joachimie Burbank ... dziękuję za ślad.

 

Wdzięczna Wam za zostawione słowa, ślę serdeczne pozdrowienie.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...