Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@[email protected] nie, nie Grzesiu, nie sprzedam lustra, jestem kobietą, a one choć czasem bardzo są udane, to jednak próżne

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Dziękuję za odwiedziny i serduszko. 

 

Już sobie przypominam tytuł tej książki.  '' Tajemnica Góry Ślęza'', jeśli znajdę ją w moim bałaganie to pokażę Ci okładkę i autora. Pozdrawiam .

 

@[email protected]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może i masz racje, może i to wyobraźnia, a może tylko zbyt szczegółowa analityczność w dyskusji - MOJA.

 

Dla mnie jednak najważniejsza jest inna sprawa. A mianowicie czy ty mnie tak po ludzku i w zakresie tejże dyskusji tolerujesz i czy w ogóle mnie lubisz? Inaczej --> czy mieszczę się w granicach twojej tolerancji w interakcjach portalowych? Bo ja ciebie lubię i toleruję - a dyskusja mnie wciągnęła. Mam nadzieje, że ten spontan nie wpłynie na nasze relacje --> negatywnie, bo przecież dobre diss'y są najlepszym smaczkiem dla autora.

 

Dlatego z czystym sumieniem mogę wyznać, że moje interakcje tu i teraz nie miały wywrzeć negatywnego wrażenia na tobie, tym bardziej wpłynąć negatywnie na nasze przyszłe [mam nadzieję] interakcje,

 

też zauważam twoją inteligentną naturkę, zadziorną...

bo przecież z nieciekawymi ludźmi nie wymienia się  poglądów, nie przedłuża się rozmów, prawda? ;) Liczę więc, że wszystko ok. Dyskusja z tobą ma sens--> konkludując --> jest z kim polemizować ;) Pozdrawiam Somalija i mega przyjaźnie tym razem ;) Cze!

Opublikowano

@Tomasz Kucina hahaha

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, nie wiem, nie myślałam o tym. 

Chyba za dużo piszesz, kto by to czytał i jednocześnie przypominam Ci Tomaszu, że nie jesteśmy na priv, a Ty już masz koleżankę , która chętnie Cię czyta, wydaje się nawet, że jest Tobą zainteresowana...

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wezmę to inteligentnie na klatę, i uznam, że chodzi o ciebie ;P No liczę na to, że nikt nie analizuję zbyt szczegółowo moich komentarzy, bo czasem wykraczają iluzorycznie poza galektykę ;))) Tak, na priv nie jesteśmy, tylko czekam aż z tego powodu znów dostanę od ciebie burę ;) To będzie już nasza tragikomedia --> na twoją czwórkę z przodu ;))) Ehhhh, te kobitki! ;)

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @lena2_ Zgadza się, lecz takiej kontrolowanej złości, gdyż nie warto burzyć swój wewnętrzny spokój.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @viola arvensis Egzystujemy w świecie złamanych serc. Przydałby się warsztat naprawczy, gdzie plastry miodowej miłości zabliźniałyby takie rany. Viola, każdy człowiek to osobny świat i aby takie dwa światy - kobieta i mężczyzna- mogły razem funkcjonować w trwałym i długim związku, potrzeba jest nie tylko miłość, lecz obopólne zrozumienie, które powinno się razem wypracowywać.  Pozdrawiam Cie serdecznie. 
    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...