Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Z końcem sierpnia dziwny malarz

w lesie się pojawił,

powolutku, gdzieś w zaciszu

sztalugi rozstawił.

 

Rozejrzał się dookoła

jakoś tak ospale,

widać, że do malowania

nie spieszył się wcale.

 

Gdy otworzył swój kuferek

by sięgnąć po farby,

zauważył, że brakuje

w nim zielonej barwy.

 

Westchnął cicho – ach ten Kwiecień,

znowu zużył całą

i dlatego teraz dla mnie

nic już nie zostało.

 

Zmarszczył czoło – jak co roku,

to samo od nowa,

znów krajobraz przyjdzie cały

bez niej przemalować.

 

Postanowił, że to zrobi

jak umie najlepiej,

wziął paletę, zaczął mieszać

na niej barwy ciepłe.

 

Nabrał żółci i czerwieni

na pędzel soboli

i malować zaczął liście

na drzewach powoli.

 

Czasu na to miał dość dużo,

nie gonił go termin:

- Pomaluję, ile zdołam,

niech kończy Październik.

 

A poza tym żal mu było

zielonego świata,

bo sam przecież w dużej mierze

czuł się częścią lata.

 

Malował więc sobie wolno,

ale bez ustanku,

dniem i nocą, aż się zdziwił

kiedyś o poranku.

 

Bo dość ładnie, choć przypadkiem

pod osłoną nocy,

barwą chłodną – fioletową

pomalował wrzosy.

 

Skąd się wziął ten dziwny malarz?

- przysłała go jesień,

to jej zwiastun i przyjaciel,

a zwie się pan Wrzesień.

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 

Bo wrzesień to jednak chłop, choć już skończony ;)

 

Dzięki i pozdrawiam. FK.

Opublikowano

Widzę, że wejście słońca w punkt kardynalny równonocy jesiennej bardzo dobrze na Ciebie wpłynęło.

Bardzo przyjemnie mi się czytało. Unikatowy klimat, czuć w tym pisaniu jakąś dziecięcą słodycz i immoceliczną, ale nowatorską i ciekawą rzeczywistość skreśloną pióro-pędzlem :)

Zamigotało mi urokami jesiennymi :)))

 

Pozdrowieństwa serdeczne :)

 

D.

Opublikowano (edytowane)

@beta_b

 

Między rozpocząć a by?

Coś ta strofka mi w ogóle nie sztymuje za bardzo.

 

Dzięki i odściskowywuję :)

@dot.

 

Męskie pędzelki są bardzo kreatywne ;)

Jesień jest zdecydowanie kobietą, to wrzesień jest facetem.

 

Dzięki i pozdrawiam.

@WarszawiAnka

 

Za to pory roku są paniami, z wyjątkiem Grzegorza oczywiście :)

@Deonix_

 

Dzięki Deo :)

Zastanawiałem się przez chwilę czy mnie nie obraziłaś tą limmocelicznością ;)

Pozdrawiam jesiennie i cieplutko :)

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dobrze że nic nie mówisz w chłodne dni nie marszczysz brwi mogę wtedy czytać własnymi słowami chociaż nie umiem przeglądać  się we mgle dobrze że nie zabierasz dłoni nieopisanych chwil w których zastygaliśmy   tak jest dobrze zanim zamkniemy usta powieki po wieki    
    • Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość.   Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy.   Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa.   Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.
    • @huzarc Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
    • On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie.   Ona   Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...