Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@duszka

 

                       przerwać marę senną

                       zdusić myśl wiosenną

 

                       odejść i nie wrócić

                       samotności 

                       szczęście nucić

 

                       biec nie płakać

                       myśl z rozumem

                       bratać

 

                       krzyczeć lecz nie łkać

                       nie bezczynnie

                       stać

 

                       zabić wojnę

                       raz i dwa

                       jak mojrę                           

 

                       

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak, ja życiu i prawdzie nie chcę wypowiadać wojny, jakiekolwiek by nie były :) Piękny wiersz, wzruszył mnie .., dziękuję!

.

 

Jak będzie wybór, to oczywiście wybiorę, bo bedzie tam też coś dla mnie :) Dziękuję i Tobie również miłego wieczoru :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Chyba masz rację... Ale może w znaczeniu, że jeśli chcę, to potrafię... Nie jestem co prawda zwolenniczką powiedzenia "chcieć, to móc", ale w tym przypadku wydaje mi się to trafne :) Dziękuję Ci i pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Za mało kalorii.., tak na pewno nie jest ciepły, czy uczuciowy, to raczej refleksja nad sobą, próba zrozumienia leżącej w cieniu cząstki mojej osobowości, która nagle się odsłoniła. Chciałam dać jej odpowiedź - taką, jaką potrafię. A Tobie dziekuję za Twoją i zawarte w niej słowa otuchy :)

 

@Radosław I Tobie  dziękuję oraz życzę miłej niedzieli :)

.

@iwonaroma Cieszę się, że zjarzałaś i z serduszka też - dziekuję! :)

@siedem życzeń Miło mi i dziękuję Ci za serce :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

I Twoja odpowiedź jest ciekawa. :)  Myślę, że użyte przez Ciebie, nieco skrócone sformułowanie "i usiąść (gdzieś) sama z sobą" mogłoby nawet dokończyć, puentę, która dla mnie samej jest zbyt nikła, jakby nie wypowiedziana do końca... Jesli pozwolisz, to zastanowię się nad tym. Dziękuję Ci za ten impuls i optymistyczną interpretację :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Acha :) Wiesz, myślę, że taką skromną strawę spożywa się nieco inaczej, niż tę obfitą, i pisze ("gotuje") też inaczej. Pozornie wygląda ona łatwo i prosto, ale nie pisze sie jej łatwo i czytając trzeba się w nią "wsmakować - wtedy odkrywa zaskakująco dużo treści. Ale rozumiem Cię, by Ty piszesz i przez to chyba czytasz inaczej. Mnie tez trudno "strawić" potrawy/wiersze zbyt obfite i kaloryczne. Tak, jak napisałam, są prawdopodobnie "nie dla mnie, nie teraz" Ale je doceniam :)

Dziękuję Ci za szczerą odpowiedź! Pozdrawiam.

 

Staram/uczę się, żeby tak nie było i nie tylko w temacie miłości, ale w życiu w ogóle, też w drobnych sprawach codziennych. To takie ważne umieć wyczuwać, co jest tym właściwym czy odpowiednim dla mnie - tu i teraz i jednocześnie zgodnym z sytuacją. Miło mi, że zjarzałeś tutaj. :) Dziekuję!

.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...