Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bez nadziei


tworczyni_

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejny dzien
Wyrywam kartke z kalendarza
On juz jest stracony, wiem
 

Rozczarowaniami buduje mur 
Zlepiam go poczuciem winy 
Systematycznie dzien po dniu 

 

Tone w oceanie wlasnych lez
Gorzkich jak nigdy dotąd 
Czuje że to ostatni wdech 

 

Ból paraliżuje mnie od środka
Strach przed samotnościa 
Najgorszy z koszmarów sie spełnia. 


Ludzie zrzucili kolorowe maski
Pozostały jedynie blade twarze bez wyrazu 
Puste wrzaski

 

Zamkne brame a kluzczyk wyrzuce już na zawsze 
Wezme ostatni wdech 
I zasne na jawie w  moim koszmarze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kajulka   Przejmujące, pełne goryczy słowa... A może wystarczy wybaczyć sobie - cokolwiek zrobiliśmy? Zacząć dzień uśmiechem i dobrymi myślami? :) Jeżeli uśmiechniemy się do siebie i świata, świat uśmiechnie się do nas ;) A nadzieja jest zawsze ;)

Pozdrawiam serdecznie :)

Edytowane przez Victoria (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • – Spójrz. Pan Ignacy ma siekierę i wychodzi z nią. – Na spacer? – Trudno rzec. Może chce coś roztrzaskać. Zmierza w stronę łąki, gdzie leży płaski kamień. – Tamten kamień jest znowu pusty. To niby co? – Widzisz w jaki sposób trzyma? Za ostre ostrze. – Chyba dobrze, że ostre? – Oczywiście, że tak. Krew ścieka z rozcięcia, a upał jak cholera. O chłodzeniu dłoni pomyślał, cwaniak jeden. Oby nie wyciekła całość zanim dotrze do łąki, bo nie poznamy odpowiedzi na dręczące pytanie. O w mordę popatrz. A jednak doszedł. Pochyla ciało nad kamieniem i zamaszyście trzęsie głową.   – Widzisz, że ich pełno na twardej szarości? – Czego pełno? – Gnębiących myśli. Spójrz. Właśnie wstaje i roztrzaskuje siekierą na miazgę. – Czy teraz wygląda na bardziej szczęśliwego? – No raczej nie. Znowu klęka przy kamieniu i znowu trzęsie głową, ale dalsze nie wylatują? – Może cierpi na zator? – A jeśli rozbił te szczęśliwe. Niby po czym rozpoznał, które złe, a które dobre? – Słusznie prawisz. Musimy mu pomóc.   – Co ty wyprawiasz. Ułóż go jak trzeba. Doduszaj ramiona. – Czemu? – Nie czujesz, że wierzga uporczywie. Jakiś nieswój. – Jak to nieswój. To jeden z naszych.   – Świetnie. Zostawmy ją na kamieniu. Z biegiem czasu wyciekną z niej wszystkie złe myśli. – A jeśli dobre też? – Spoko. Jakie to ma teraz znaczenie? Ważne żeśmy człowiekowi pomogli w potrzebie.
    • @andreas Taka z nas wysoko rozwinięta cywilizacja.  Pozdrawiam. 
    • rozpal ogień niech płonie niech grzeje marzenia pofruną znajdą swoje miejsce wyjdą z cienia 4.2024 andrew
    • @Leszczym  nie ma jak to wywrotki poprzecznie porzeniczne.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam:)
    • @Leszczym No ok, to wszystko jasne ;) Miałam nadzieję, że Peelem nie jesteś. Zawsze staram się oddzielać Peela od autora, ale tak mi się jakoś niefortunnie napisało, jakbym tego nie robiła. W Twoje życie nie mam zamiaru ingerować ;)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A tego to akurat zazdroszczę, bo ja w swoich snach rzadko mam coś ładnego.    Pozdrawiam    Deo      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...