Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

czyli gafomański - A jak! ściek nagromadzonej żółci

 

tańcowały sobie dwa jokery

duży jak chorągiew mały

rodem ze stratosfery

 

jeszcze będzie przepięknie                   [Senat Chórzystów]

jeszcze będzie normalnie

 

ale najpierw Rewolucja!                        [Zakrzyk gawiedzi I]

 

powiadam dopadła mnie bieda           [Lament I]

w tym najgorszym życia czasie!

tkwię na wsi między pierwszym

a trzecim domem, złotówki nie 

widziałem na oczy od miesięcy

dwóch mam po dziurki w nosie

paczłorkową zupę z chwastów

 

Shturm i Basta!                                        [Zakrzyk gawiedzi II]

 

pan KS no t ded...?                                   [Zapytanie bez prawie sensu, Lament II]

choć na łyso z Teneryfy

woła - lepiej boli w limo niż

rodaków kiepska dola

 

w ciechanówku kowal i ska                    [Lament III] 

ku serc pokrzepieniu śpiewa

czy był też lans na wirusa? 

nie to tylko zdechła mewa

 

najprzód brać Artystów!                          [Zakrzyk gawiedzi III] 

Rewolucja!

 

nie ma zarazka wcale!                             [Zakrzyk niedowiarka I]

tego ni ma - jam niewiarę

trenowałem!

 

jeszcze będzie przepięknie                      [Senat Chórzystów]

jeszcze będzie normalnie

 

tańcowały dwa jenoty?

jotek z jotkiem?

jobek z jobkiem?

jarek z jarkiem?

Jopek z Jopkiem!

 

Te miernoty! Te jełopy!                             [Zakrzyków gawiedzi bez liku]

Rewolucja! Koniec!

Kurtyna!

..........................................................................................................................................................................

 

 

Ps. prosto z domu w #gorącyczelendż16 vol.2 nominuję nikogo!

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Czelędż?

Też chyba coś napiszę, bo mnie ój strzelił, jak dzisiaj podano dane o przekręcie na 5 mln za maseczki bez atestów. Szlag mnie trafia. Normalnie mną telepie.

Szumo-winy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...