Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@iwonaroma oj ja bym  słowem tak nie gościł, nie postępował, nie upraszczał...

my jesteśmy słowem a szczerość nie zawsze boli 

wszędzie we wszystkim liczy się balans, szeroko pojmowana równowaga

co jednemu dobre innemu szkodzi

i dobrze.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

"Oj  ja bym..." ...

No ktoś musi ;)

To prawda, że szczerość nie zawsze boli,  ale kto szczerze naprawdę mówi, że kocha?

Balans jest super, równowaga ratuje życie,  ale jeśli uzyskujemy to w wyniku politury... to marna naprawdę taka "harmonia ".

Ale za serce dziękuję :) bo ono nie musi współistnieć że słowami :)

I dobrze. 

 

 

 

 

 

 

Fakt. Dzięki 

 

 

I zdrówka też oczywiście.

Opublikowano

@Karina Westfall  dzięki Karinie :)

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

No oczywiście, że jest druga strona medalu, ta o której mówisz. Ale czy na niej nie znajduje się w obecnych czasach mniejszość? Ta, która jest szczera i ta szczerość automatycznie  rodzi złoto,  dobro etc.?

Z drugiej jednak strony, szczerość, która jest bolesna (i trze jak papier ścierny :)) też prowadzi do wartości,  tylko mniej komfortową drogą ;). 

Też się szczerzę do Ciebie :) 

Opublikowano

rozmawiajmy :)

myślę sobie że szczerość powinna iść w parze z tym że dajemy sobie nawzajem prawo by  mówić co myślimy 

chociaż to może mijać się z cudzą prawdą :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dokładnie. Choć myślę, że szczerość może polegać też na milczeniu, gdy nie chcemy mówić na jakiś temat. I tu współczuję politykom (nawet nie przypuszczałam, że mogę im czegoś współczuć ;)), gdy są niejednokrotnie agresywnie indagowani przez dziennikarzy :) W normalnych relacjach to się nazywa wścibstwo :)

Dzięki i zdrówka  

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...