Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Też uważam jak Marek, Talent prze duże T :)

 

@Marek.zak1  gdzieś tam pisałeś, że pomoglbyś w wydaniu kalendarza z wierszami "miesięcznymi" Czarka, a co z wydaniem tomiku z wszystkimi wierszami rzeczonego poety? To skandal, że jeszcze go nie ma! :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To jest własność intelektualna Czarka i on to może zrobić i sprzedawać.  Można taki kalendarz zamówić dla własnych potrzeb ze zdjęciami. lub nie. 

Co do tomiku, uwazam, że zasięg internetowy jest kilka rzędów wielkości większy, aniżeli takiego tomiku (sam jeden wydałem), więc nie wiem, czy to ma sens. 

Pozdrawiam. M. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To prawda z tą własnością intelektualną,  własność to własność, nie można tu ingerować. (Jedynie delikatnie coś suponować :))

Z tym zasięgiem internetowym większym- zgoda. Jednak mnie z ekranu czyta się mniej komfortowo ("blask" ekranu działa porażajaco ;)), takie czytanie trochę robocze. Szczególną różnicę odczuwam gdy czytam ten sam wiersz z Internetu i z tomiku, jeśli został wydany. A gdy jeszcze został wydany szczególnie dobrze, z dobrą edycją, czcionką,  papierem i szatą graficzną to już w ogóle. No al cóż,  nie zawsze się spełnia. 

Pozdrawiam również.  

Opublikowano

@Czarek Płatak w każdym Twoim wierszu, w którym do tej pory przeczytałam, znajduję kawałki siebie. Piękne, proste i przemawiające do głowy i serca, że tak powiem.

Najlepszy był dla mnie, jak dotąd o Krze, jeśli w ogóle można to tak nazwać, bo każdy z Twoich wierszy to dla mnie rewelacja.

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :) 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To przysłowie chyba jest już nieaktualne. Niestety. 

Pozdrawiam 

Dziękuję za te słowa. Niezmiernie mi miło. O kalendarzu zacznę myśleć od czerwca - wtedy cykl się zamknie. Póki co muszę jeszcze opisać trzy miesiące. A tomik, cóż, byłoby miło móc dotknąć wydawnictwa sygnowanego własnym nazwiskiem, ale jakoś nie mam do tego prądu. Wystarcza go na tyle żeby napisać coś nowego. Tzn może umiem pisać, ale na pewno nie potrafię się sprzedawać. 

Pozdrawiam serdecznie 

Też mi się tak wydaje Marek. Może kiedyś psim swędem się przygód i. Bo tak - wydać tomik można własnym sumptem - trąci mi to samogwałtem i odpada, albo startując we wszelkiej maści konkursach - nie lubię współzawodnictwa, a w sztuce już w szczególności. Zresztą jak można nagradzać za coś tak subtelnego i subiektywnego jak sztuka? Zatem od konkursów też stronię raczej. 

Dziękuję B. 

Pozdrawiam ciepło 

Kłaniam się nisko Dag :) 

Dziękuję i pozdrawiam Waldku 

Powiadasz? 

Niezmiernie mi miło. Uśmiechnęłaś mnie. Dziękuję i pozdrawiam 

:)) mam podobnie 

Miło, że ktoś potrafi się w nich jej doszukać. 

Dziękuję 

Opublikowano

Czarku,

 

Najprościej to zrobić to w Power Poincie, jak prezentacja. Zdjęcia i wierszyk pod nim.To jest bezkosztowe, a możesz  wysłać w nieograniczonej liczbie znajomym i komu chcesz.

Zdjęcia możesz dać swoje, albo z netu, bo są też tam darmowe. 

Będziesz więc autorem całości. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Prezentacje  to codzienny teatr w korpolandii:).  Pozdrawiam. A to mój "marzec"

 

Marzec wieści koniec zimy,

już się zimy nie boimy.

W słońcu znów się wygrzewamy,

starą zimę w dupie mamy:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...