Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tunel


Rekomendowane odpowiedzi

@łucja z chebu Uważam, że trochę znadinterpretowałaś ten wiersz, ten wiersz nie jest o gwałconej dziewczynie tym bardziej nie o mojej osobie.Jest to wyłącznie moje wyobrażenie. Fantazja czasem mnie ponosi, ale nie chciałam by było to odebrano w taki sposób, że mam z samą sobą problem.Zbyt psychologiczne podejście.Każdy rozumie inaczej. Dziękuję bardzo za wyrażenie swojego zdania, miłej soboty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@łucja z chebu troszkę mniej na serio traktuj to wszystko tutaj i to co czytasz w wierszach i to co ludzie komentują pod nimi ;) Hanka nie mogła się nadziwić jak jej pokazałem coś napisała ;)

                           

nie rozumiem dlaczego tak łatwo jest uznać, że ktoś kto pisze takie wiersze musi mieć bagaż nie wiadomo jakich doświadczeń, bo na przykład ja wyobrażam sobie, że to nie napisała nawet początująca nimfomanka, a osoba, która ma bardzo znikome albo wręcz w ogóle - doświadczenie w życiu erotycznym.

Temu to jest takie a nie inne bo funkcjonuje tylko w wyobrażeniu i w przerysowaniu autora.

 

pzdr

 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@łucja z chebu gdzieś to już napisałem, zawód przyszłości - czyściciel zwojów mózgowych od tego info już nie uciekniesz przetwarzasz do kilku tysięcy informacji dziennie ile zostaje, ile zaśmieca i leży gdzieś odłogiem tego nie wie i nie zgadnie nikt. 

Przemoc to też pęd i postęp, pośpiech i jeszcze większe gromadzenie bogactwa.

Gdybym był komunistą to bym powiedział, że największą zbrodnią ludzkości jest to, że 2000 najbogatszych ludzi ma majątek równy całej ludzkiej populacji. Ale nie jestem ;)

 

pzdr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mnie wkurza w tym tekście. Musiał mieć małego jak peelka lykala z kulami. Poza tym co jest fontanną? No przecież nie ona... I to mlaskanie to chyba złe słowo. 

Ważne że odważnie ale nie przekonał mnie ten txt. 

Ciezko jest macac migdalki jajami, ja nie umiem 

Edytowane przez Paweł Artomiuk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • blask Księżyca orientuje ćmy  zmylone blaskiem ognia  giną    twoje źrenice dłonie ramiona na przedpolu świata  po jasnej stronie w mroku karta magiczna  i ascendent Skorpiona    miękną znikają kształty  to najcięższe zapatrzenie    dusze kochających nigdy  nie tracą połączenia  od zawsze znamy swoje ciała  odbite echem starego wcielania    nie zatrzymasz pożądania było tu przed nami    płoną języki pocałunków  dochodzisz    w ustach    ciepły                       
    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...