Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Sylwester_Lasota Dzięki za komentarz. Niestety nie znam, jednak posłuchałam. 

Fajny kawałek.

Ja piszę o własnych, dzięki Bogu, przeszłych doświadczeniach przemocy domowej. 

Nikomu nie życzę tego, co sama przeszłam.

W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że zabija Cię Twoja własna litość i naiwność.

 

Pozdrawiam serdecznie :) 

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiem o czym pisze Autorka i choć w treści są pewne wtręty sytuacyjne, które nie przekreślają możliwości prawdziwości uczucia, to w ogólnym zarysie tytuł uważam za jak najbardziej właściwy. No cóż, ten kij ma dwa końce, niestety, a z reguły w konkurencji jego przeciągania przegrywa strona bardziej wrażliwa, bardziej kochająca.

Mnie nieco razi forma tego utworu, ale to już moje takie tam :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Okey, ale to jest tylko mój punkt widzenia i nie musisz się z nim zgadzać. Dobrze? :)

Napisałaś to wierszem białym/wolnym. Nie chcę rozpoczynać dyskusji gdzie zaczyna się wiersz (czasami nawet bardzo niepoetycki), a gdzie proza (czasami nawet bardzo poetycka). Przyjmijmy jednak, że tu mamy ciągle do czynienia  z wierszem, chociaż, moim zdaniem, balansującym na granicy z prozą. To pierwsza uwaga. Druga - jest trochę zbyt wyliczankowo i ta wyliczanka cięgnie się nieco zbyt długo, chociaż rozumiem potrzebę wyrażenia bólu, rozczarowania i zawodu, to  troszeczkę zaczyna w czytaniu robić się monotonne. I trzecia sprawa, nie mam nic przeciwko białym wierszom, ale oczekuje od nich jakichś wibracji, użycia wyrafinowanych środków wyrazu, zaskakujących zwrotów czy przerzutni. Kilka metafor i porównań nie czyni, niestety, jeszcze wiersza, moim zdaniem.

Po przeczytaniu Twoich pozostałych publikacji, wiem, że potrafisz pisać bardzo dobrze, tutaj, pomimo odczuwalnej szczerości bijącej z tekstu, technicznie, wyszło raczej średnio, powiedziałbym.

Sorry za marudzenie, ale na Twoją własną prośbę ;)

 

Opublikowano (edytowane)

@Sylwester_Lasota Dziękuję za pomoc i szczerą opinię. 

Tak się zastanawiałam, czy idę w dobrą stronę, czy też nie. 

Gdzieś tam po drodze pojawił się krytyczny komentarz zarzucający mi infantylność i chyba za bardzo się nimi przejęłam.

Jak to początkujący :) 

Pozdrawiam serdecznie. 

 

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Sylwester_Lasota

 

Raczej nie. 

 

P. S. 

 

Jeśli o sobie, to taka wola peela i autorki. 

Współczuję serdecznie tak zagmatwanego życia. 

 

Z tym, że miłość nie szkaluje,

i w życiu pozagrobowym + nawet świeczkę zapali. 

Umarł - więc oczyszczony. 

Sza. 

A jeśli ktoś rozwodzi się z jedną miłością, rządzi drugą i urabia trzecią, bo już upatrzył sobie kolejną szansę? 

A na koniec dowie się od lekarza, że rządzi nim prostata? 

Uważam, że ten utwór na biurko do psychologa, albo na Warsztat. 

 

Edytowane przez _Marianna_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@łucja z chebu bardzo Ci dziękuję :)

 

Nie czuję się słabsza podpisując się pod swoimi tekstami. Myślę, że to wymaga sporo odwagi. Nad unoszeniem ciężaru krytyki pracuję :)

Od parunastu lat mieszkam na emigracji.

Tutaj otwarcie rozmawia się na takie tematy.

To są wydarzenia sprzed 10- 20 lat, więc to nie jest już nic świeżego. 

 

Dzisiaj mam zupełnie inne życie i jestem szczęśliwą kobietą. Zawsze potrafiłam kochać, ale przemoc to nie miłość. Na początku może się wydawać, to żadna paranoja.

 

To nie jest także przekreślanie wspólnego życia. Przemoc to nie jest "wspólne życie".

To wprowadzanie traumy wielopokoleniowej w geny dzieci, to niszczenie życia nie tylko sobie, ale i swoim dzieciom. Największy problem w tym, że tego nie da się zapomnieć, czy zepchnąć gdzieś w głąb psychiki. Co przynosi ulgę, to rozmowa i otwarte poruszanie tematu, na przestrogę innym. Prawie każdy z nas ma w swoim otoczeniu kogoś, kto się znajduje w takiej sytuacji. Zastanawiasz się, dlaczego? Albo jesteś dzieckiem z takiego związku. Połowę życia spędzisz nie wiedząc, kim tak naprawdę jesteś, często powielając błędy rodziców, nie wiedząc dlaczego tak się dzieje.

 

Jeśli chociaż jedna osoba (mężczyzna lub kobieta), która jest w takim związku lub zaczyna dopiero życie i spotyka na swojej drodze kogoś takiego, przeczyta ten tekst i zmusi ją to do przemyśleń, to takie pisanie i publikacja miała dla mnie sens.

 

A haiku bardzo lubię i Twoje, i swoje.

Od dziecka uwielbiam obserwować naturę i wyobrażać sobie jak to by było być, na przykład, ślimakiem :))

Gaduła jestem i ciężko się zmieścić w 5-7-5, więc traktuję haiku jako wyzwanie.

 

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dobrej nocy :) 

 

 

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Karina Westfall dałbym tam straszy zamiast zastrasza 

                                i na koniec czytam to tak 

 

dobrze wiesz
że to nigdy
nie była miłość

od samego początku

 

 

                               a tak po za tym spokojnie dobrnęłem do końca

 

pzdr

 

 

 

Opublikowano

@rumcajsowanie Bardzo Ci dziękuję za zostawienie komentarza i serduszko, a także dobrnięcie do końca mojego tekstu.

Zgadzam się, że brzmi lepiej i jest prawdziwsze.

W puencie chciałam przekazać, że na początku to może nam się wydawać, że to miłość, dopiero później przychodzi refleksja. Czasem o wiele za późno.

Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy :) 

 

Gość umbra palona
Opublikowano

@Karina Westfall Dzień dobry :)

Jeśli mogę, spróbuj każdą cząstkę tego tekstu zapisać długą fazą np.

"to nie sznur którego pętla

 ciągle straszy cię samobójstwem (...)"

w ten sposób, wiersz przestanie mieć formę niekończącego się wężyka, co mu nie służy. Potem zastanów się jeszcze raz nad każdą z nich, może uda ci się znaleźć jakiś skrót myślowy, metaforę, zabaw się obrazem. To poezja, nie proza, nie musisz być taka dosłowna.

Ta pętla może przecież być pętelką.....

w szaliku, który robisz na drutach już kolejką zimę i ciągle jest za krótki, żeby cię ogrzać....mama cię nauczyła....nie wiem....cokolwiek. Stwórz drugie dno, uruchom wyobraźnię, poszybuj!!!!!

Miłego dnia :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Ważne dostrzec bo dotknąć nie sposób...zbyt płocha jest i tajemnicza ta nasza CISZA W NAS......ona jest bazą i tylko wrażliwy człowiek tak pięknie i lekko opisze JĄ........Tobie to wyszło i gratuluję.Ja muszę biec ...zabiorę obraz ciszy z sobą...pozdrowienia. @Jacek_Suchowicz .....hej obserwatorze trafiony komentarz.Jak zwykle zresztą...''głową z uznaniem pokręcilłam'' Jacku............
    • jak zwykle obrazy - ciekawe ale   miłość dźwięków potrzebuje słów i wyznań i czułosći seks namiętność fizys czuje bo ulega swej "wolności"   pozdrawiam
    • jak chcę widzieć oczy piwne no to spojrzę do lusterka ja uwielbiam błękit w oczach zieleń kocią czerń niewielką   sił nikomu nie brakuje w czasie figli z jakąś kotką satysfakcję mas niemałą "już dość proszęęę' słyszy słodko :)))
    • Wieczór. Jezioro zapina horyzont ostatnim promieniem światła. Słońce – spóźniony kochanek – tonie w jedwabnej, szepczącej trzcinie. Cisza. Nie pusta. To język pragnienia natury. W niej każde ich tchnienie. Woda milczy Ale to milczenie drży – jak skóra świata przed pieszczotą dłoni. Oni. Bez imion. Miłość nie potrzebuje dźwięku. Spleceni, jakby czas tkany był z ich oddechów, jakby każdy gest, każda ścieżka - prowadziła do tej chwili, czekał zapisany w niebie. A jednak – w ich spojrzeniach cień. Dotyk losu. Świat szepcze kruchą pieśń przemijania. Ich pocałunki – ciepło ciał i drżenie warg, symfonia żywiołów: ogień i wilgoć, wieczny alfabet istnienia. Nie całują się. Oni się stwarzają. Jezioro patrzy: nieme. Wierne. Rozświetlone – bez końca Brzeg milczy, lecz to milczenie kłania się Przedwieczności – ciszą bezmierną.    
    • @Berenika97 dziękuję, to dla mnie ważne, że tak uważasz :) piękne masz imię - już od jakiegoś czasu chciałam to napisać,.ale mi wypadało z głowy :) @Robert Witold Gorzkowski zrobiłeś mi dzień tym komentarzem, dziękuję :) muszę iść dzisiaj na spacer, może jaki wpatrzony w obłoki się potknie i wpadnie wprost w moje ramiona. To brzmi jak dobry patent na podryw :) @Łukasz Jasiński oj Łukaszu, zawsze się trochę boję tego Twojego "oj" :) @Gosława oj ja też - albo wulgarna, albo za smutna, albo nie taka. Posłuchać możemy i tyle, a potem pójść po swoje, bo nam się należy :) Dziękuję Ci bardzo za komentarz (to, że je lubię i, że są dla mnie ważne, to wiesz) i życzę dobrego czasu :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...