Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Najważniejszym miejscem w moim miasteczku „od zawsze” była PIPA, czyli Punkt Informacyjny Pani Anieli. Mieścił się w podcieniach jednej z kamienic w rynku, na żeliwnej ławeczce zwanej Cesarską. Miejscowa legenda głosi bowiem, iż siedział kiedyś na niej sam Franciszek Józef. Faktem jest, że została ona odlana w Wiedniu, jednakże dopiero w 1924 roku, oraz to, że Najjaśniejszy Pan nigdy nie odwiedził naszego miasteczka, jakież to jednak ma znaczenie...- Nazwa pozostawała w powszechnym użyciu.
Pani Aniela, staruszka poruszająca się o kulach, spędzała na niej całe dnie i tylko tęgie mrozy wyganiały ją do mieszkania na parterze, a i wówczas siadywała przy oknie bacznie obserwując wszystko, co działo się na rynku. Dzięki temu była ona źródłem wszelkich informacji na temat: kto, z kim, ile razy i za ile. Sama obserwacja do tego oczywiście nie wystarczyła, ale rzadko kiedy siedziała sama; Co i rusz przysiadał się do niej jakiś rencista, czy emeryt różnej, płci wymieniając poglądy i informacje. Z jej wiedzy niejednokrotnie korzystała również policja. Sam byłem kiedyś mimowolnym świadkiem jej słów skierowanych do posterunkowego Kurzei:
-Zainteresujcie się Rysiem Dosiębierskim.
Po dwóch dniach dowiedziałem się, że Rysio został zatrzymany za kradzież Forda Ka doktorowej K.

To właśnie pani Aniela nazwała go Dzielnicowym. Nie wiadomo gdzie mieszkał, ani skąd przybył. Faktem jest, że od kilku lat, dzień w dzień obchodził rewir położony pomiędzy zakolem rzeki, torami kolejowymi i ulicą Główną. Nie był menelem, ale z upodobaniem odwiedzał śmietniki, zaplecza sklepów i inne, niezbyt reprezentacyjne miejsca na tym obszarze. Miał bardzo spokojny charakter i uwielbiał dzieci, które zresztą odpłacały mu tym samym uczuciem. Często siadywał obok pani Anieli, wysłuchując z uwagą najświeższych plotek. Jej wynurzenia musiały być bardzo interesujące, o czym zdawała się świadczyć jego pochylona głowa i uważne wpatrywanie się w oczy opowiadającej. Niekiedy z zaciekawienia aż wysuwał język spomiędzy zębów.
Któregoś wieczora dopadła go banda zwyrodnialców z kijami bejsbolowymi. Nazajutrz przywlókł się do Cesarskiej Ławeczki i skonał u stóp pani Anieli.
Szkoda, to było takie sympatyczne psisko...

Opublikowano

Przecież naprowadzałem na ten trop, Basiu. Nie był przecież policjantem (miano "dzielnicowy" nadała mu pani Aniela), która pomagała również policji.
Nie był też menelem, a odwiedzał śmietniki. Słuchał uważnie przekrzywiając łeb i wysuwając język spoza zębów- czyż nie jest to bardzo psie zachowanie?

Opublikowano

Fajnie odtwarzasz taki lokalny klimat małego miasteczka, aż chciałoby się, żeby to opowiadanie było dłuższe. Tak się wszystko zaczyna fajnie rozwijać, a tu ciach, już koniec. Uśmiercasz tego psa za szybko. Takie jest moje zdanie:)
Ale pierwsza część o pani Anieli, cesarskiej ławeczce, bardzo mi się podobała. Wyobraziłam sobie rynek w Cieszynie.... Ale potem, tak jak mówię, wszystko zbyt nagle się urwało...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...