Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W sumie to tak :).

Dzięki.

Również pozdrawiam.

Może bez szans nie jest, ale morza mają naturalnie przytłaczającą przewagę, powiedziałbym ;).

Dziękuję i odpozdrawiam :)

Oj, odbijają, odbijają i to jeszcze jakie! :))))

Z podziękowaniem

Wzajemnie :)

Opublikowano

stały jest bezbronny

w zderzeniu z żywiołem

toż to jakaś bujda

stały się nie boi

 

jeśli jest dość sprytny

odda się pokorze

potrafi ogarnąć

rozhukane morze

 

działa bez emocji

z największą cholerą

opadnie jej Bufort

na samiutkie zero

 

gdy z tafli błękitu

wydobędzie słodycz

to szczęściem planetę

zaraz przyozdobi

 

Pozdrawiam

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Stały jest kontynentalny,

amplitudy nieprzytomne ;-)

Lądu mało, morał z tego,

trzeba słuchać się morskiego ;-)

 

Wszystkiego dobrego, 

pozdrawiam :-)

 

 

Opublikowano (edytowane)

"Morze to dziewczyna,

Ląd, to chłopak chyba...

Nie dziw, że czasami

Palma mu odbija...

 

Nic go nie ocali,

Żadne falochrony.

W zderzeniu z żywiołem

Stały jest bezbronny."

 

 

gdyby taki stały ląd był

tak, jak tutaj prawisz 

to nie odbijałoby mu

żadnymi palmami 

 

a i może, gdyby morzu

czasem coś odbiło,

ominął by ląd tsunami

i byłoby miło

 

gdyby jednak spokój  tylko

na wybrzeżu gościł

tsunami by nie odkryło

jak wielkich ilości

 

najróżniejszych zbędnych często

gromadzi  się statków

złości, żalów co są kłodą

wśród sterty manatków

 

pod palmami uzbieranych

i lądu i morza

gdy nawzajem zawłaszczane

każdemu ciut szkoda

 

może jednak gdy takimi

stworzyła natura

to nie sadzić drzew palmowych 

a wystarczy bura

 

piasku burza,  lekki sztormik

co odsłonią błędy

by wiadomo jak po jantar

iść,  no i którędy.

 

 

Pozdrawiam :))

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ha ha ha, miałem pewien problem z rozszyfrowaniem tego skrótu. Ale w sumie to nie ma się z czego śmiać, sprawa jest poważna :-|

Pozdrawiam :)

Nie wiem dlaczego, ale jakoś tak opuściłem ten wierszyk. Sorry

Niemniej dzięki Ci za czytanie i wierszowaną odpowiedź :)

Pozdrawiam :)

No i nie było by takiego zaskoczenia. Prawda? :P

Dzięki za czytanie, przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi i pozdrawiam :)

Łał! Dziekuję za aż tak rozbudowaną odpowiedź.  Doprawdy, nie spodziewałem się :)

Pozdrawiam serdecznie :)

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...