Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zależy jak na to spojrzeć Lahaj. Z jednej strony masz rację. Wątpimy, by znów stanąć na nogach, to w istocie daje siłę, ale jeśli bezpowrotnie coś tracisz, coś co było dla Ciebie motorem życia i wiesz że nie masz możliwości tego odzyskać zamykasz się w sobie, zamykasz na obecność drugiego człowieka, na miłość, bliskość itd. Walczysz z bólem, walczysz sam ze sobą, a to może trwać w nieskończoność. Nie zawsze wychodzi się z tego silniejszym, nieraz nie wychodzi się wcale. Jeśli więc w porę się nie otrząśniesz, koszmar trwa, a Twoje zwątpienie, że nic się nie zmieni i nie ma już ratunku przybiera na sile. Rozumiesz? Są ludzie silniejsi i słabsi. Nie wiem od czego to zależy. Może od ogromu miłości którą się w sobie nosiło, a może to po prostu jakaś nadwrażliwość? albo waśnie brak wiary. 
 

Valerio, dziękuję że zajrzałaś. Przede wszystkim kocha się pomimo wszystko, a nie za coś, po coś, dla czegoś. To wiersz o tym czy prawda zwycięży, czy się odnajdzie i obroni. Wszyscy jesteśmy poddawani próbom, a już na pewno próbom wiary. Masz rację, że po części o grzechu, bo kłamstwo jest grzechem i tutaj dobro musi zwyciężyć zło. 

Pozdrawiam.

Opublikowano

czy jest sens walczyć ze złem? lepiej odwrócić stronę medalu i zacząć myśleć pozytywnie, co sprawia mi przyjemność, szczęśliwe życie itd. i wszystko się dobrze ułoży, życie się ukłoni. 

Opublikowano (edytowane)

nie zaglądałem wcześniej, bo trochę zniechęcał mnie tytuł, nie te tu @tetu rozważania :)

Ale właśnie byłem, czytałem, sporo powiedziano, więc nie będę się wygłupiał, poza pochwałą,

że jest dobrze, bo trzymasz poziom, jak zawsze. :)

Pozdrawiam.

PS

No to sie wygłupiłem - oczywiście  JEST dobrze - wcale się nie wygłupiam, wybacz ;)))

Edytowane przez jan_komułzykant (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Valerio, pewnie że całego zła nie ogarniemy i świata nie zbawimy, nie o to chodzi, ale przynajmniej powinno być nas stać na szczerość. Brzydzę się kłamstwem i z tym zawsze będę walczyć. 

janko, czy ja dobrze rozumiem że zniechęcił Cię tylko tytuł? a nie te-tu rozważania?:) czy może chciałeś powiedzieć, że rozważania nie w stylu tetu? nie tetowe;P 
Oczywiście teraz ja się wygłupiam:)
 
Wygłupiać się każdy może 
przyzwoiciej, lub trochę gorzej
humorek zawsze wskazany
więc wybaczam można ganić, albo chrzanić;)

 

A tak w ogóle czepiasz się:) piękny tytuł, pełen nadziei i wpisuje się idealnie w Piotra. Serio tak myślę. Ale:

 

ja tam zwykła grafomanka 
nie znam się na tfurczej sztuce
to też w słodkich połajankach
czekoladą się utuczę

 

Fajnie, że jednak zajrzałeś:)

Edytowane przez tetu (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma   Jasne, jasne, że to był cytat - tak, tak, ale wybór tego właśnie słowa i sposób, w jaki się go używa, też o czymś świadczy.   Ja traktuję poezję poważnie na tyle, że wierzę, iż zasługuje na coś więcej niż „lajk / brak lajka”. Argumenty i polemika nie są kulą u nogi wiersza – są formą szacunku dla tekstu i autora: próbą zrozumienia, dlaczego coś działa albo nie.   Jeśli wolisz zostać przy roli czytelniczki, która tylko sygnalizuje wrażenie, a nie chce go uzasadniać – to też jest wybór. Dla mnie jednak rozmowa o literaturze zaczyna się tam, gdzie kończy się sam „gust” i pojawia się gotowość, żeby wytłumaczyć swoje „podoba / nie podoba”.
    • @Tymek Haczka sam sie mianowałeś wroną, bo chodzisz i kraczesz nie pierwszy raz dla samej przyjemności krakania jak widać.   Na temat utworu wypowiedzialam się wystarczajaco treściwie i tak jak na to zasługuje.  Jeśli nie dźwigasz ani wiersza ani zwięzlego, konkretnego komentarza, to Twoj problem, nie moj.        
    • @Mateusz Pietruszka ja mam przyjaciółkę, odwiedzam ją, otwiera przy mnie piwko, ja w szoku, jak tak można, poczęstowała mnie stara kawą, nie dało się tego pić, a na koniec spytała czy pożyczę 1000 zł. Lepiej nie mieć żadnych przyjaciół:) jestem szczęśliwa sama, nikt mnie nie nakłania do złego, mam czyste sumienie. 
    • Dobre masz wrażenie i jest to więcej niż możliwe, Gosławo. Dziękuję za przychylność.
    • @Migrena Dzięki za „zwrotkę” - tym razem już w formie całkiem osobnego „białego” wiersza o wolności poezji

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Spróbuję bardzo krótko doprecyzować, o co mi chodziło, bo nie dotyczy to „obsługi mojego gustu”, tylko rzemiosła.   Nie kwestionuję Twojego prawa do ryzyka, przepychu, nadmiaru. To oczywiste – każdy pisze tak, jak uważa. Problem pojawia się w momencie, kiedy „nadmiar” zaczyna działać jak szum: zamiast wzmacniać doświadczenie, rozprasza je. Wtedy nie chodzi już o to, czy czytelnik „udźwignął metafory”, tylko czy tekst sam sobie nie podciął nóg.   Metafora nie istnieje wyłącznie „dla autora, który ją rodzi”. Istnieje pomiędzy – w przestrzeni spotkania autora i czytelnika. Jeśli każda kolejna jest tak samo głośna jak poprzednia, ich energia się znosi. Najmocniejsze obrazy w Twoim tekście (but od nart, gumka znająca podpis, zimno wypłukujące „lipcowe resztki”) giną, bo obok nich stoi cały katalog równie efektownych, ale już niekoniecznie potrzebnych.   Piszesz, że nie szukasz mocy, tylko obrazów. Ja mam odwrotnie: interesuje mnie moment, w którym obraz coś robi – tnie, przesuwa, zostaje w głowie na długo. I właśnie dlatego sugerowałem cięcie, nie dlatego, że „nie mieszczą mi się metafory w szufladce gustu”.   Możemy się różnić w podejściu – to normalne. Ale krytyka nie jest zawsze objawem tego, że czytelnik „nie udźwignął”. Czasem jest po prostu informacją zwrotną, że przy całej imponującej wyobraźni i językowej sprawności, tekst mógłby zyskać, gdybyś był równie bezlitosny dla swoich najmniej potrzebnych fajerwerków, jak jesteś łaskawy dla własnej wolności. @viola arvensis O proszę! Ależ klasa!  Fajnie, że wiersz Migreny aż tak z Tobą rezonuje – naprawdę nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś widział w nim „sokoła”.   Warto tylko pamiętać, że rozmowa o literaturze nie polega na tym, żeby jednych mianować ptakami szlachetnymi, a innych redukować do „zazdrosnych wron”. To już nie jest krytyka, tylko budowanie chórku.   Mnie interesuje coś innego: czy tekst działa jako wiersz, czy nadmiar środków stylistycznych pomaga, czy zaczyna zasłaniać doświadczenie. To są pytania o rzemiosło, nie o hierarchię ptactwa na portalu.   Jeśli ktoś widzi w dyskusji jedynie „lot sokoła” i „krakanie”, to właśnie o tym pisałem w swoim komentarzu do wiersza: o towarzystwach wzajemnej adoracji, które szybciej zaklasyfikują rozmówcę niż wejdą w polemikę z tym, co napisał.   Ja zostanę przy swoim – wolę być czytelnikiem, który pyta tekst o granice, niż widzem, który bije brawo, bo ktoś ładnie lata.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...