Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

życie płynie dojrzewamy

wokół ułożony świat

dawno zbrakło taty mamy

a sentyment w sercu trwa

 

symboliczny z bajki książę

gdzieś tam pędzi biały koń

pierwszy z pierwszym jakoś wiążę

ach te cknienia - Boże broń

 

barchan stale nas pochłania

kolorowy mami bruk

przyszłość jest nam dawno znana

nikt nie liczy już na cud

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Coś innego od tego, do czego się zdążyłam przyzwyczaić w Twoim pisaniu,

a to bardzo dobrze.

Czuć lekkość w tym tekście, nawet wydaje mi się on dosyć "piosenkowy".

Ale na niektóre pospolitości wolę tu nie zerkać, wybacz.

 

Pozdrawiam,

 

D.

Opublikowano (edytowane)

@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za wizytę i miłe słowa. Miłość jest zawsze o krok, ale trzeba ją łapać, a nie uciekać przed nią, bo można zmarnować największą lub jedyną szansę na nią.

 

@Sylwester_Lasota Fajnie, że wpadłeś. :) I dzięki za pochwałę, bardzo mnie ona cieszy. Staram się pisać wyłącznie prawdziwe wiersze, nawet jeśli są "tylko" lekkimi piosenkami.

 

@beta_b Witaj, Kochana! :) Mi też brakuje Was wszystkich tutaj i rozmów z Wami o wierszach. Zawsze to powtarzam. Ale naprawdę mam coraz mniej czasu na pisanie wierszy... :(

Cieszę się, że wiersz uważasz za urokliwy i za prawdziwy, to dla mnie ważne.

 

@iwonaroma Dzięki. :) Wszakże taka powinna być piosenka, więc bardzo się cieszę.

 

@Marek.zak1 Miło mi powitać chyba nowego u mnie Gościa! Dziękuję za dobre słowo, cieszę się. :)

 

@Jacek_Suchowicz Cześć, Jacek! Dzięki za "odśpiewkę" w tym samym rytmie i stylu. Smutno śpiewasz, ale i mój wiersz nie jest wesoły. Bardzo dobrze wstrzeliłeś się w jego klimat i treść.

 

@Nata_Kruk Witaj, Kruczyco! :) Dziękuję serdecznie, szczególnie, że znając Twój gust, raczej spodziewałabym sie po Tobie krytyki. A tu - miła niespodzianka!

 

@Deonix_ Miło Cię widzieć! :) Tak, tekst jest jak najbardziej "piosenkowy", tak został pomyślany i dlatego utrzymany w lekkim, nieco ludowym i "pospolitym" stylu. Ale rozumiem, że niektórych rażą ludowości czy pospolitości. Zwłaszcza w czytaniu, może mniej w słuchaniu?

Fajnie, że mnie chwalisz za odmianę. Staram się nie popadać w rutynę i tworzyć w rozmaitych stylach.

 

@Gosława Dziękuję, to dobrze, bo tak miało być. :)

Ale nie "pani", za pozwoleniem. Jesteśmy tu w jednym klubie, więc mówmy sobie po imieniu (albo raczej po pseudonimie). :)

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:)... różnie się do mnie zwracano, ale tak, jeszcze nikt, jesteś pierwsza i żeby nie było, rozbawiłaś mnie tym.

Moje podobanie w dużej mierze zależy od nastroju, tak już mam, gdy jest zły, wówczas może lepiej nic nikomu nie pisać.?... te słowa troszkę na wyrost... ;)  A Twojej piosence dałaś b.dobry tytuł i... prawie ją zaśpiewałam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@szarodziej Dziękuję, bardzo się cieszę. :)

Ja też wolę wiersze rymowane od nierymowanych. Uwielbiam śpiewność i melodykę poezji klasycznej, nie tylko rosyjskiej.

 

@Nata_Kruk Och, jak się cieszę! Wszakże o to mi chodziło, żeby wiersz ze słowem "piosenka" w tytule był śpiewny i sam się układał w melodię. :)

Pozdrawiam Cię serdecznie, Kruczyco miła! :)))

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jeszcze raz wróciło do nas lato  tym razem po raz ostatni  gdybym trzymała mocniej twoją rękę gdybym wtedy krzyczała "na zawsze" los może byłby łaskawszy ktoś zabrał z podwórka naszą ławkę a przecież miłość wciąż się unosi kiedyś mój chłopak zostawił ślady po których wrócił mężczyzna moich marzeń kocham tak samo          
    • "Sprawstwo kierownicze" a chromolić wszystko, na co nas nie stać! zatem – żaden window shopping, ani Get Rich, or Die Tryin'! podążaj moją ścieżką – radzi twój osobisty Kesuke Miyagi, trener rozchwiania osobowości, guru szczeniactwa! odwracaj się (bez pogardy, bo i po co ona) od paniuś z kuriozalnie drogimi torebkami, mającymi na pyskach Diory, Chanele, Cartiery, w gardłach – pozłacane guzy od Tiffany'ego, podobnie, jak ja (nieco ostentacyjnie, przyznaję!) zawsze odwracam głowę w przeciwną stronę widząc kawalkady, grupki, zbiorowośki motocyklistów (wiem, mało to dojrzałe, ale naprawdę nie chcę dowartościowywać właścicieli chromotoczydeł swoją uwagą i, nawet niecielęcym, wzrokiem). pluj na ferrari, którym nigdy się nie przejedziesz, nawet jako pasażerka, oraz na szmaciarskie gazety o szmatach, tak, jak ja pluję na blacharską literaturę dla męskich blachar (Motor, Świat motocykli), pardon, rzygaj na willę na Mauritiusie, w której sobie nie pomieszkasz. może brzmię teraz jak Tyler Durden, ale przyznaj: mało prawdopodobne, że zamienisz się z Rihanną na konta bankowe, mój tato trafi upragnioną szóstkę w totka, a ja znajdę na ulicy nowe prawo jazdy i kluczyki do rolls royce'a. ... a teraz najważniejsze, czego muszę się nauczyć, do czego zmusić: do niemyślenia o wspólnej przyszłości z tobą. bo będzie nam dana podobnie jak działka na Wyspach Kanaryjskich, drogi apartament w przereklamowanym familoku pod adresem Złota 44. wiem: w każdym pocałunku zawiera się półrocze, codziennie rośnie w nas mały, dający się w pełni poznać i przytulić, świat-Furbie. teraźniejszość jest piękna, ziszczona, niemeandryczna. ale wyciągają się spragnione i wilgotne dłonie. po więcej. I want it all and I want it now. ...no już, dalej, siepiesz, roztrzaskujesz marzeńka, przecinasz opony nieistniejącego maserati! – powtarzam w duchu. zapełnia się mój dziennik ćwiczeń tresurowych. wyrabiam w sobie magiczną chwilowość.   "Zowąd" nieruchomiejemy. zamczysko wyrosło nagle na środku drogi i gapi się bezczelnie czernią, wlepia w nas poszybowe, okienne dziurska. jest niedokończalne, wiemy to. wielkie i majestatyczne NieMożna, przestrzeń broniąca się przed zasiedleniem i tym samym obłaskawieniem jej. to budynek, którego architekt nosił żałosne nazwisko Ktoinnik i był tak mały, że wtapiał się w deskę kreślarską, linie poprzecznie przerywane na tablecie, znikał pomiędzy pikselami na matrycy laptopa,  a jedyne, co stworzył, to właśnie Bezbastion, budynek-rozwiewanie się, warownię będącą jak śmierć dwa kroki przed metą, w której przebywanie mogłoby być równie upokarzające, co aplikowanie na stanowisko pomocnicy sprzątaczki w biurowcu, przejście rytuału inicjacyjnego polegającego na zjawieniu się w środku nocy i, pardon, obciągnięciu wszystkim, stojącym nago i w kółeczku biznesmenom. i nie dostaniu angażu. wzwodzi się most wzwodzony, a my korygujemy kurs. jak najdalej od niegościnnych murów. nie chciano nas, więc i nie będziemy na siłę wieszać w mroźnym powietrzu szklących się żyrandoli, ustawiać kandelabrów na skutych mrozem atłasach. unosimy się honorem. całujesz – wiosna rozrywa się na zielono. spluwam – gaśnie zamek. "Chybaby" jakaś nie za bardzo męska tęsknica rozełkała mi się między synapsami. staram się więc pocieszyć, bawię koralikami wytarganymi z fazy REM. "Wayne Weston jest opalony i ma klatkę piersiową natartą olejkiem.", "W pewnej warszawskiej restauracji, jednej z najdroższych na świecie, jest serwowane specyficzne danie: ser owinięty w inny rodzaj sera.". naprawdę przyśniły mi się te zdania. nie pomaga na chandrę? no to wymyślam bezkrwawych ludzi, którzy muszą ukrywać, podobnie jak wampiry i wilkołaki, swój odmienny od w pełni ludzkiego stan: że są niemal pustym w środku mięsem, że jedynie przepływa w nich, góra-dół, od krocza po krtań (i, tym samym, napędza) maleńka, niezłota rybka. już lepiej. czuję, że przyszła noc będzie obfitowała w prawdziwie nieziemskie marzenia senne: przyjdziesz, kochanie, z igiełką. przekłujesz muskuły pana Westona, ciśniesz serową kulką w moje podbrzusze. drapieżne zwierzątko zatrzepocze płetwami, wyszczerzy ząbki.
    • @aff  Również pozdrawiam.
    • Na scenie   światła we mnie kurier bus i w niedzielę ruszył już ja na scenie w klawiaturę potłuszczoną pstrykam fikam i nic z tego nie przybędzie domiar złego ni kapitał   światła we mnie skończył kurs pod krawężnik białych służb dzień się skurczy i przed świtem pór niestałych może spytam   nie o taniec nie podwoje teatrów galerii katedr byliśmy wtedy we dwoje by na świat się razem patrzeć       Nikt   Jedni drugich chcą zabijać. Już nie spory przy obiedzie. Epitety jak olbrzymy z izmów Starych w nowe plemię… Nie wysłucha jego racji — Kto nie słyszy od dekady? Jak oddzielić ziarno kłamstwa, Gdy rozlały się pokłady! A tu dopiero narasta jak tsunami zatrzęsienie. A mi tak się może tylko Wydaje — nikt o tym nie wie… Nikt rąk wcale nie zaciera, Gdy tu naszym nie o przyszłość Chodzi (duże słowo wpisz, narodu). Europejczyk, tak o ścisłość.          
    • cisza rozlała się na podłodze  wypełnia przestrzeń swymi warstwami w niej utopiony bezbronny człowiek i roni łzy nad wspomnieniami   po rzęsach stąpa lekka melodia i to nieważne tanga czy walca jakby ktoś śpiewał lecz giną słowa może ukoi mnie dziś do ranka :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...