Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rósł sobie Jasio, pochyły jak pochyłe drzewko,

za to bardzo pożyteczny – gdy komuś ciężko

było, to zawsze mógł wskoczyć na Jasia i lżej

od razu się poczuć, lub stanąć na jego tle

 

i przewyższać Jasia o głowę, albo połowę,

lub nawet dwie – jednym słowem, ile kto sobie

życzył. I dlatego wszyscy lubili Jasia

i ten jego garb, który mu każdy wybaczał.

 

A i Jasio wyglądał jak gdyby się cieszył,

że garbaty, i że tak go lubią koledzy.

Śmieszny Jaś- niczym to lustro, które powiększa.

Śmieszny Jaś – ustami puszczał bańki powietrza.

 

Aż któregoś dnia, i nikt nie wiedział dlaczego,

stanął prosty i bujny jak sosna, do tego

pełna słowiczych gniazd i skaczących wiewiórek.

Byli tacy co się cieszyli, lecz ponure

 

były oczy niektóre, że Jasio garb stracił

i trzeba głowę zadzierać by go zobaczyć -

- i jak mu to wybaczyć? Taką Jasio miał cechę:

raz jednym, raz drugim przynosił pociechę.

 

Jedni znowu się chcieli wdrapywać na niego,

chwytać łase łasice, które w cieniu jego

igliwia lubiły przemykać, lub do berka

chcieli go zaprosić, gdy on tylko chciał ćwierkać.

 

Dziękował najuprzejmiej jak tylko potrafił

w ludzkim języku, i jak najbezszeletniej pławił

swoją iglastą czuprynę w słońcu, a czasem

szeleścił albo bezczelnie rozwichrzał z wiatrem,

 

że jak się popatrzyło z dołu, to tak jakby 

niebo czarne całe z igieł, a na nim gwiazdy

było widać, drgające jak wszystkie gałązki,

i było w nich życie, były nawet pająki.

 

Drudzy lubili usiąść, posłuchać pod sosną

w upalne dni, nawet przytulić się z wdzięcznością,

że taka bujna i cień rozłożysty rzuca

i migotliwy na ziemię – Jasio przypuszczał,

 

że jedynie światło przepuszczał przez igliwie,

i milczał o tym, ze światło zna jego imię

prawdziwe – tak również przypuszczał – i po chmury

niczym ciasto z białej mąki sięgał do góry,

 

i chciał wiedzieć kim jest piekarz, który codziennie

je zagniata, i jak na szkle kładzie na niebie

aż po horyzont – i tym chlebem chciał się żywić.

Bardzo się cieszył gdy przyjaciele prawdziwi,

 

chociaż mówić potrafił jedynie jak drzewo,

chcieli posłuchać, nawet pospieszyć z konewką.

Bo i lekko i ciężko jest być taka sosną,

zawsze samotną, chociaż inne również rosną

 

sosny podniebne i rozłożyste nad lasem,

widząc siebie, milcząc pozdrawiają się czasem,

chociaż każda chce być większa, wyższa od drugiej -

- jest milczenie, w którym jedna drugą rozumie,

 

i rozumie, ze każda swój garb wewnątrz dźwiga

i dźwigać będzie, w lesie, gdzie zmienia się klimat,

z którego sosny jedna po drugiej odchodzą,

tam gdzie nie ma garbów, i nikomu nie szkodzą.

 

Opublikowano

Kiedy usypiałam małego Stasia, za każdym razem musiałam zmyślać inną bakę.

Po pewnym czasie zabrakło mi bajek, więc w pewnym momencie z dwóch bajek robiłam nową, a Staś się pokapował i wytłumaczył mi, że z bajki do bajki postacie nie mogą przechodzić, bo każda bajka mieszka w innej książce :)

Faktycznie, materiał na dwie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zrobiły we mnie swoje  niedługo czekać  aż zerwę się im  jak ze smyczy         
    • @Maciek.JBardzo dziękuję za cenną uwagę.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ja czytałem głośno: Na zatwardzenie niech pan coś mida! Z przyjemnością uzupełniam wpis o Twoją Maćku wersję. Mniej może ona rozkazowa, ale akcent jest tam gdzie trzeba. Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 no piękne! Słowa jak flirtujące duszyczki – nigdy nie usiedzą na miejscu.
    • Pisanie*             Zamiana językowej różnorodności na ubóstwo przekazu myśli miała nieprzypadkową rewolucję: z początku powoli i wkrótce - z impetem jak ośmiornica wlazła na internetowe obszary - stale, konsekwentnie i upierdliwie nadal anektuje coraz większe obszary naszej rzeczywistości internetowej.             A redukcja mówionego, pisanego i śpiewnego języka wciąż postępuje, zapanowało skrzętne liczenie używanych słów, oszczędne szafowanie ich różnorodnością - jęła obowiązywać  łaptologia.             Tekst musi być skonstruowany bez językowej biżuterii - metafory, porównania i innych artystycznych ozdobników - one poszły paszoł won i modne jest podawanie na tacy byle czego - bylejakości, a nieobecność spekulacji, domysłów i niedomówień - czy też jakichkolwiek myślowych procesów - odarły poezję, prozę i prozę poetycką - mowę wiązaną z dotychczasowego sensu.            Ludzie, którzy nie potrafili ułożyć byle zdania, zaczęli posługiwać się relatywną logiką i w sposób gładki zmieniali co popadnie. A czego nie mogli, obśmiewali. Naumieli się nowego sensu wypowiadanych słów. Odtąd styl nie mógł być kwiecisty i arabeskowy. Taki od razu wędrował na gilotynę. Ich zdezelowane sądy naraz chwyciły wiatr w żagle i poczęły surfować po morzach i oceanach odważnych spekulacji. Twierdzili, że nastała korzystna moda na używanie sztampy. Że trzeba być pojmowalnym bez żadnego ale, a idee głosić należy językiem obfitym w uproszczenia. Uznali, że słów o rodowodzie przestarzałym, nie należy używać. Ogłosili zwycięski zmierzch kwiecistych sformułowań. Zadęli w surmy zbrojne obwieszczając wieczny odpoczynek niejadalnym tekstom i przydługim zdaniom, w rezultacie czego poszczególny człowiek począł dysponować nieograniczonymi areałami rozsądku. * Z powodu działań językowego rzeczoznawcy, który wtargnął na arenę dziejów, postanowiono wyposażyć piszących w stosowne przyodziewki. I tak się stało. Wnet zaprojektowano stosowne mundurki, a literacki naród prezentował się w nich identycznie, co wyglądało, jakby wyszedł spod jednej sztancy. Kto dał się wbić w to przyobleczenie, ten w niczym nie odstawał od chóru; kląskał i biadał w tej samej tonacji.­   Autor: nerwinka Źródło: opowi.pl
    • Pan             Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która bezterminowo chroni strategiczne firmy polskie przed obcymi podmiotami gospodarczymi - spoza Unii Europejskiej i nowe przepisy wejdą w życie dwudziestego czwartego lipca.   Źródło: WP Wiadomości              Strategiczne Spółki Skarbu Państwa można znaleźć w mojej ustawie zasadniczej - Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Narodowej.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...