Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Początek dobry, bardzo fajna końcówka. Ale to "zapadanie detalu" i "zjednoczenie" po drodze jakoś mi nie pasują do tego tekstu, choć nie bardzo wiem, dlaczego. Jakieś takie pretensjonalne w moim odczuciu, sorry. 

Ale całą resztę kupuję. 

 

Pozdrawiam Tetu, 

 

D. 

Opublikowano

mnie ta soczystość na końcu pasuje, dobrze się kojarzy, mokro ;p i od razu wyobraziłem sobie owoc

- i nie ma takiego, żeby był "bardziej" ;)

Zgodzę się natomiast w całości z 4tym wersem i z z Deonix. Za PRLu jeździłem czasem po "Zjednoczeniach" w celu podpisania papierów przez tzw. Dyrekcje. Jakoś nie kompatybilne toto z Twoim wierszem, ale i tak lepsze niż "fuzja" ;))

Ciekawy wiersz, świetna (adio pomidores) - soczysta puenta.

Opublikowano

 Pożądanie jest gorączką mózgu, według mnie.

Miłość i pożądanie tworzą związek symbiotyczny, jedno nie może istnieć bez drugiego. Ciekawy wiersz Tetu. Też ta soczystość, na końcu mnie uwiera,ale nie mam sugestii, przepraszam.Bravo, nasycony wiersz... 

arrow-down.svg
Opublikowano

Miłość, pożądanie i dobry plan, którego jest częścią, zapewniający końcowy sukces. Jeszcze sugestia, żeby się nie bał. Co tam, jak dać się złapać, to przynajmniej przez namiętna babkę. Ależ fajny matrix, można odczytywać na wiele sposobów.

Opublikowano

Słuchajcie Kochani.
Wiedziałam że taka może być reakcja:) 
Wiem jak brzmi słowo zjednoczenie. Sama się nad nim dość trochę zastanawiałam wstawiając go w to miejsce wymiennie ze zbliżeniem. Zdecydowałam jednak postawić na zjednoczenie z jednego powodu. Chodziło mi tutaj o uwypuklenie osiągnięcia doskonałości i to jakby przesądziło. Słowo zjednoczenie nie jest zatem tutaj od czapy, choć wiem że w kontekście erotyku (tak jak przeczytaliście) lepiej brzmiałoby to drugie. Ale solennie obiecuję, że jeszcze nad tym pomyślę. 
Powiem tylko tyle, że clou wiersza są trzy etapy: ujarzmienie, droga, zjednoczenie.
Z tego wszystkiego powstał w mojej głowie taki właśnie (jak to słusznie zauważył Marek) - matrix. Podoba mi się to stwierdzenie:) 
Bardzo Wam dziękuję za zajrzenie i wyrażenie swojego zdania. Co do słowa soczystsze, myślę, że trzeba się przekonać. Pozdrawiam serdecznie. 
 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Waldku. Miłego dnia życzę.

No popatrz Marek, takie proste rozwiązanie, a ile wnosi dobrego:) Dzięki za podpowiedź. Biorę, żeby się już w tej partii nie grzebać:) Wiersz był pewnym eksperymentem, trochę wniosków wyciągnęłam. Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo dobre zalecenia;) Ile razy w kółko będziemy coś wałkować, zastanawiać się, myśleć, zadręczać, a tak? czuj.... i żyj! Kiedy czujesz, krew zaczyna krążyć szybciej, i łatwiej się otworzyć... na nowe;) Pozdrawiam Pana/ Panią psycholog i ciebie Beatko, dzięki za wgląd;)

 

Tak, wiem 8fun:) 

 

Dziękuję Anastazjo. Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

@8fun przecież dałam odnośnik do książki że strony lubimy czytać, gdzie jest ten fragment.. Zejdź już że mnie, ok. To już jest psychopatyczne.Napisalam według mnie i pewnie na tym teraz oprzesz swoje wywody...

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tantryczny... poniewaz moja wyobraźnia inaczej pracuje musiałem wiele razy przeczytać żeby się wkleić żeby poczuć może zrozumieć 

motto odbieram jako przewrotność

bo co dwa ciała to nie jedno ciało 

 

Chociaz, ten tytuł - soma mnie wprawia w zakłopotanie interpretacyjne. A z drugiej strony może i nie, bo milosc to przecież chemiczna uczta a pożądanie to tylko funkcja, wektor miłości. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jestem pod wrażeniem komentarza Lahaj. Fajnie że chciało Ci się do tego podejść. Dzięki za to. Tantryzm ma wiele wspólnego z tym co było moim zamysłem. Pisząc wiersz doszłam do wniosku, że fajnie będzie go pociągnąć w kierunku erotyku, tak żeby miał subtelny wydźwięk, ale bałam się że zgubię wątek i wpadnę w wielką otchłań patosu, więc musiałam się pilnować, żeby ten ero opierał się  na osiągnięciu stanu wyższej świadomości. I tutaj trafiasz w sedno:) Dalej nie będę tłumaczyć. Oczywiście pomysł zrodził się kiedy znalazłam w necie ten cudnej urody cytat, który mnie zaciekawił na tyle, że postanowiłam go wykorzystać jako motto. I tak to się zaczęło:)

 

Jeśli chodzi o tytuł to nie powinieneś mieć większego problemu, właściwie żadnego. Zależy jak odczytujesz słowo soma, bo ma ono kilka znaczeń. 

Dzięki za Twoją obecność i komentarz do wiersza. Pozdrawiam.

Opublikowano

A ten pierwszy raz mi nie przypadł... Przyzwyczaiłaś mnie do głębi, mądrości w wierszu. A tu jakby płycej. Pomimo prób głębokiego przekazu. Albo ja taka niekumata. Nie, no... za płytko dziś. Ale na tle zalewu tekstów na tym portalu, tekst dobry. Niemniej Ciebie stać na duuużo więcej. :-) Wiesz o tym.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To mi się podoba....

Czekam dalej. Lubię Twoje wiersze. :-* 

Opublikowano

@tetu

soma – fikcyjna używka wywołująca spłycenie afektu, w powieści 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 autorstwa 

 

... ja to chyba najbardziej tak

 

ale Tobie chodzi bardziej pewnie o wymiar cielesny, fizyczny tego pojęcia 

bo z nim przyłożonym do Tojego wiersza nie mam żadnych problemów 

ale soma w rozumieniu z powieści Huxleya stawia w mniej korzystnym świetle ”oświeceniowe” zbliżenia, zjednoczenia i takie tam ;-) człowiek się budzi kiedy stwierdza ze Budda to kłamca.

 

jest to ciekawy wiersz bo można się w nim zanurzać i tropić bez końca 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jak najbardziej, choć sam zwracasz uwagę (w zakończeniu), że najważniejsza jest równowaga. Ja zinterpretowałem wiersz w odniesieniu do świata w ogóle, a nie w odniesieniu do konkretnego człowieka, zresztą samo widzenie otoczenia także uzależnione jest od aktualnie odczuwanych emocji i od stanu psychicznego. Z psychologicznej perspektywy, przeżywanie emocji (różnych) też jest potrzebne, tylko właśnie dwubiegunówka pojawia się wówczas, gdy w pewnych okresach te emocje się polaryzują wokół jednego punktu, a nie współistnieją i zachowują zgodnie ze swoim rytmem narastania i opadania. Ale też nie powiedziałbym, że niebo i piekło są w samej naturze tego, co się przeżywa, ale w tym, jakie to ma dla człowieka skutki.
    • O rany… a ja przyszłam tylko poczytać poezję, a trafiłam na pojedynek na słowa. Pióra fruwają, iskry lecą, ale kto powiedział, że wiersze nie są bronią masowego rażenia.  
    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...