Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

demon


Rekomendowane odpowiedzi

Kto mówi, że tabletki, leki, witaminy i wszystkie inne pierwiastki, powlekane i nie, to chemia, puste atomy, które sztucznie uszczęśliwiają, ten się myli. Myli się, bo marzy o jakiejś boskości ludzkiej duszy, a szczęście to własnie to: tabletka, dość duża i zółta wędruje przez mój delikatny przełyk w łodzi podwodnej swojej osłonki, potem rozpływa się w moim żołądku i już po chwili... wokół mnie czuję coraz gęstszą mgiełkę rozkosznego nastroju, łechtającego wszystko, już mogę stąd wybiec i podać rękę nieznajomemu, uśmiechnąć się. Mój móżg nie jest już krwawym strupem, nie jest, mamusiu...

Do tego jasnoniebieskiego pokoju, przez szczelne plastikowe okno, wlatuje czasem jak duszek czyste, rześkie, zimowe powietrze. Nie należy go wpuszczać zbyt wiele, bo zbytnio kojarzy się z tym wszystkim co było, a moja przeszłość to zwierze ofiarne na ołtarzu mojego szczęścia. Czasem jednak coś, jakiś demon, wkrada się do mojej duszy i widzę Fryderyka. Leży obok mnie w sąsiednim łóżku i jest trochę niewyraźny, ma podwójny podbródek i nieobecny wzrok. Dawno nie golił swoich pruskich wąsów. Ubrany jest w białą koszulę, przykryty kołdrą. Świat to coś do czego razem nie chcemy wracać. Fryderyk to mój brat.
Czasami jednak ten mój braciszek ożywia się i powtarza w kółko swoje dziwne proroctwo...
"Co, gdyby jakiś demom, najbardziej złośliwy z diablików, wcinął się w Twoją najsamotniejszą samotność i rzekł do Ciebie: Twoje życie, to wszystko, co przeżyłeś i przeżyjesz - cała Twoją drogę będziesz przeżywał nieskończoną ilość razy - znowu i znowu - śmierć będzie początkiem i końcem...ale tego samego, co było; tych samych błedów, sukcesów...- Fryderyk mówi to i znowu staje się absolutnie niekomunikatywny, spokojny, nieprzenikiony, wręcz katatoniczny - jakby te słowa były jego jedynym przesłaniem dla całego świata - czyli - w tym wypadku - mnie...

Pierwsza była Asia. Miała twarz małej laleczki, z brązowymi oczyma i chyba naturalne, czarne włosy. Miała też chłopaka, ale wtedy go nie było. Przytulona przeze mnie, prawie pijana, wiła się w rytm Natalii Kukulskiej, Blenders, czy innego gówna. Potem, gdy już olbrzymia łąka jej się znudziła, siedziała ze mną na barierkach, które kiedyś służyły chyba do mocowania rowerów. Było wczesne popułudnie. Była całkiem ładna, a jej inteligencja, no cóż...
Która godzina, szesnasta? Kurw...chcę żeby już było ciemno, nie lubię jak jest jasno, jak wypiję piwo to od razu..- Przygnębia Cię to, że jest jasno? Masz jakiś problem.
Mam problem z rodzinką, mój beznadziejny stary, tak bardzo chciałabym się wyprowadzić...Nie już, kurwa, będzie ciemniej...
Pachniała piwem, miała przekrwione oczy, wyraźnie nie miała przyszłości przed sobą. Mnie jednak ogarniała samotność i desperacja.
- Mam do ciebie pytanie...
No...? - Mogę Cię pocałować?
To był mój pierwszy pocałunek. Po szesnastych urodzinach, wyobrażacie sobie? Wcale nie było to tak przyjemne, jak... Teraz już śmierdziała piwem "Co ja tu robię?" - przeleciało mi przez głowę. To jedna z tym znajomości, których nikt nie chce pamiętać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tych literówek jest tu trochę więcej...
a tekst? wydaje mi się niedokończony, będziesz kontynuował te myśli?
rozpoczynasz trzy różne tory i ani się one nie zbiegają ani nie kończą, może poza ostatnią, ale pierwsza i druga - według mnie- zasługują na pociągnięcie kawałek dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, za wcześnie nacisnęło mi się "prześlij",przypadkowo, i poszło niedokończone.
A więc, pasuje do treści. To on opowiada, a jest człowiekiem "z obrażeniami" i tak może się właśnie wypowiadać. Mnie to pasuje. Podoba mi się, tyle, że rzeczywiście błędy rażą (ale to można poprawić). Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie wychodząc  poza wiejskie opłotki trudno nie stąpać po własnych śladach tak mało tu  świata zewnętrznego   na roztaju dróg  ubłocone buty są przekleństwem   brązy żółcienie burgundy pierwsze oznaki jesieni szeptucha  rozpoczyna ceremonię zapachową   smuga dymu i woń suchych liści klonu poszybowały w niebo  za pomocą sił nadprzyrodzonych  zaszkliły  wilcze oczy księżyca  zanim rozpadły się na dźwięki w srebrnym morzu   odzyskuje ostrość widzenia  i ruszam ścieżyną na poszukiwania własnej tożsamości a płanetnik pastuch chmur    zwiastuje burzę       
    • A co tam w oddali na łące widać, jakieś czarniawe, kosmate z kopytkami. To mały diabełek, nieślubny syn Lucyfera, co to z piekła za dobry uczynek stary go wygnał, na ziemski padół na poniewierkę. A za co. Ano za bzdurę, bo grzesznikowi wyciągnął widły jedne z dziesięciu co ten miał sterczące w tyłku, a przecież dziewięć jeszcze zostawił. I smołę wrzącą nieco ochłodził, ale tyle co nic, no i za to został nieborak wygnany z piekła, ale dano mu szansę, z duszą możesz powrócić, lecz bez duszy, to ci biada i pójdziesz za karę do nieba.   Tak domniema anioł, co właśnie właz w niebie otworzył, by się wychylić i zobaczyć, czyim ma być aniołem stróżem. No i zobaczył małe zatroskane diablątko i żalem zapłakała anielska dusza i sfrunął i zaszedł go od skrzydła, lecz diabełek odruchowo mu skrzydło urwał, bo miał obawy, że go stary z czeluści piekielnych obserwuje. No w sumie nic się nie stało, bo zaraz odrosło choć anioł lekko wrzasnął, bo musiał, chcąc udawać człowieka mimo tego jak wyglądał.   Wtem nadleciała czarownica o kształcie wielgachnej czarnej kaczki krzyżówki i nie bacząc na nic, aniołowi ponownie odjęła skrzydło, a diabełkowi wyrwała żebro do swych chytrych sztuczek w zupach, co robiła, bo była z niej wiedźmowa kucharka.   Lecz nagle ciemna ziemia wewnątrz zadrżała, a niebiosa zesłały burzę i wspólnego wroga doszczętnie rozerwały na rozerwane szczątki, tylko krzywy dziób został, pypeć na odwłoku i ostatni śpiew, wcale nie łabędzi. Można nawet pomyśleć, że każda ze stron się zemściła, za molestowanie nad łąką, swoich przedstawicieli, czyli nie warto być tym trzecim, co się wtrąca.   W ten oto sposób żebro wylądowało w ziemi razem ze skrzydłem, podlane jeszcze czarcią i anielską krwią i na tym wszystkim nowa roślina wyrosła, zwana czarcim żebrem, bo ono pierwsze do gleby wpadło i dlatego nazwa jej przysługuje, z racji tego, kto pierwszy ten lepszy. I tak się rozprzestrzeniła na świecie, że ludzie z niej wywary piją lub okładają siebie lub innych, a czasem nawet moczą członki, więc nie dziwota, że są jacy są i jest jak jest.  
    • W niebo skłon krokiem w tył przejdę całe życie Nie przejdę, Przebiegnę szybko i jeszcze szybciej postoję i w ruchu Niemądrym zatnę się na śmierć  Milcząc w godzinie próby Liście żółkną jeszcze chwila i zapachną zatrzymają mnie Zawilgną zatopią się w śniegu Nieprzebranej dla nich bieli Dla mnie dla mnie ta biel urodzona    
    • @Hiala ↔Dzięki:)↔A czemu niedobrzy?:))→To wina tubylców, że nie zjedli wcześniej:) Pozdrawiam:~) *** @befana_di_campi ↔Dzięki:)↔To fajnie:))→Źle przegapić uśmiech:)↔Pozdrawiam :~)
    • wiersz  jak  to  wiersz bywa o wiośnie lecie jesieni i zimie   raz kocha raz tęskni raz jest deszczem a raz mgłą   wiersz jak to wiersz czasem zaboli lub się uśmiechnie   wiersz jak to wiersz  pachnie poezją albo łzą   ma jedne drzwi jak je otworzysz wygrasz  albo nie   wiersz jak to wiersz nauczy strachu lub miło śnić   tak  tak  moi  drodzy wiersze uczą nawet wiatr o tym wie     2   Cytuj Odpowiedz
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...